Wszędzie widać ciążowe brzuchy, wszędzie dwie kreski na testach, wszędzie kolejne gratulacje z powodu narodzin dziecka… A ty? Od kilku lat starasz się, leczysz, dbasz o siebie, stosując się do wszystkich możliwych zaleceń, i nic. Żal, smutek, frustracja i… zazdrość. Znasz to? Jak sobie poradzić emocjonalnie z ciążą koleżanki, przyjaciółki czy siostry?
Karolina: Po pięciu latach nieudanych starań coraz trudniej mi przyklejać uśmiech, gdy dowiaduję się o kolejnych ciążach koleżanek i znajomych. Nie mam siły na tę już sztuczną radość i gratulacje. Kiedyś tak nie było. Na początku, gdy dowiedziałam się, że będą problemy z poczęciem, ale jednocześnie wiedziałam, że nie jesteśmy na przegranej pozycji, w ciążach innych kobiet doszukiwałam się nadziei dla siebie. Myślałam: skoro jej się udało, to i mnie się uda. I szczerze się cieszyłam, kiedy w grupie wsparcia na Facebooku dziewczyny chwaliły się pozytywnymi testami i przyrastającymi betami. Co miesiąc myślałam, że będę następna. Nie byłam – ani za miesiąc, ani za dwa, ani za czterdzieści miesięcy. W międzyczasie ciąże pojawiały się w rodzinie, siostra zdążyła urodzić dwójkę. Jestem mamą chrzestną jej starszej córki, ale długo biłam się z myślami, czy naprawdę tego chcę.
Oczywiście – cieszyłam się szczęściem bliskich, ale z roku na rok w środku wygrywały emocje takie jak gniew, złość i zazdrość. W pracy ciąże, w rodzinie ciąże, na Facebooku ciąże. Wszędzie szczęście i radość, a ja w czarnej rozpaczy. Czarę goryczy przelała ciąża koleżanki, którą poznałam w grupie wsparcia. Wiem, że to, co powiem, zabrzmi okrutnie, ale tak bardzo nie chciałam, żeby zaszła w ciążę przede mną.
Za każdym razem, gdy testowała, truchlałam i drżałam, jaki będzie wynik. Wiem, że to okrutne – nie umiem tego wytłumaczyć, bo to nie jest tak, że życzyłam jej źle. Jednak stało się – i na nią przyszedł czas, by w końcu doczekać się upragnionej ciąży. Załamałam się – i odeszłam z grupy, żegnając się uczciwie: nie dam rady patrzeć na wasze szczęścia. „Uda się i tobie” – pisały. Ale ja już wiedziałam, że bycie w tym miejscu spotęguje tylko wszystko to, czego w sobie nie znosiłam – tych nieludzkich odruchów zawiści.
Nigdy nikomu nie powiedziałam wprost, że strasznie boli mnie serce na wieść o ciąży którejś z bliskich mi kobiet. Nigdy nie zdobyłam się na uczciwość wobec samej siebie i zatroszczenie się o mój komfort w takiej sytuacji. A powinnam, choć to trudne. Dołączyłam tym samym do innych niepłodnych, które „z serca” gratulują i cieszą się na wieść o sukcesie i wygranej walce koleżanek. Niestety, nikt tego do końca nie zrozumie: ciąża nawet najbliższej osoby, to przeżycie wręcz traumatyczne dla kogoś, kto tak bardzo pragnie tego samego, a nie dane mu. Poczucie niesprawiedliwości jest przeogromne: dlaczego ktoś może niemal “ot, tak”, a ja po tylu latach starań, leczenia, dbania o siebie w każdym aspekcie codzienności, wciąż zderzam się ze ścianą.
Mówią, że dobro wraca – a ja się zastanawiam, czy coś wróci jeszcze do mnie, skoro tyle mam w sobie negatywnych emocji, a dobre słowa do innych płynęły od mnie nie z serca, a z poczucia przyzwoitości? Jak sobie z tym poradzić?”
Po pierwsze: Masz prawo do negatywnych emocji
Tłumienie w sobie wewnętrznego krzyku rozpaczy, jeśli gdzieś cię zaprowadzi, to jedynie na skraj wyczerpania psychicznego. Nie jest to podpowiedź, byś w twarz wykrzyczała cały ten gniew Bogu ducha winnej koleżance – nie! Ale nie możesz pozwolić sobie na wieczne udawanie, że wszystko jest w porządku. Dla ciebie to niesprawiedliwość, która boli i rozdziera serce. Trudne emocje, jakimi są złość, gniew, frustracja, podobnie jak miłość, muszą znaleźć swoje ujście. Nie wstydź się, że znów płaczesz z powodu czyjegoś szczęścia. Wypłacz się i wykrzycz, jeśli masz taką możliwość, to wszystko, co zżera cię od środka. Opowiedz o tym innej przyjaciółce albo – co naprawdę bardzo pomocne – skorzystaj z serii spotkań z psychoterapeutą. On/Ona cię wysłucha, nawet jeśli będziesz krzyczała, mówiła podniesionym tonem, używała przekleństw i wpadniesz w niekontrolowany słowotok. Ale tak trzeba! Należy wypuścić tego potwora, który siedzi w tobie, dać mu się wybiegać jak psu, zmęczyć go, przegonić przez poligon, by jeśli postanowi wrócić – a niestety, pewnie postanowi – jak szczeniak ułoży się koszyku i grzecznie sobie zaśnie. I coś na pocieszenie – nie tylko ty masz takiego lokatora. Człowiek składa się z całej gamy emocji – sztuką jest je w sobie poukładać oraz wydobywać te, które sprzyjają w danej okoliczności.
Po drugie: To, jak będziesz reagować na ciążę innych kobiet, zależy, w jakiej relacji z nimi jesteś
Prawda jest taka: najbardziej boli, gdy to przyjaciółka albo ukochana siostra zachodzi w ciążę. Dlaczego? Bo jesteś z nią blisko i odsunięcie się od niej nie tylko sprawi ból jej, ale także i tobie. Doskonale też wiesz, że sprawiłoby im wielką przykrość, gdybyś np. nie wzięła udziału w przyjęciu przed narodzinami dziecka albo gdybyś odmówiła bycia mamą chrzestną. Ale pamiętaj – choć to trudna sytuacja, to jednocześnie i taka, gdzie masz do czynienia z kimś, komu możesz ufać, z kim przegadałaś być może niejedną noc, wymieniając się najskrytszymi tajemnicami. Dlaczego masz nagle robić tajemnicę z tego, co czujesz?
Dlatego zamiast sztucznie udawać, że się całą sobą cieszysz i na siłę, wbrew sobie, towarzyszyć przyjaciółce w zakupach ubranek dla dziecka, weź ją na szczerą rozmowę. Bądź pewna – jeśli jest przyjaciółką, zrozumie. Powiedz jej, że to dla ciebie bardzo trudne, że cieszysz się, ale jakaś część ciebie krzyczy i wścieka się. Że nie dasz rady rozmawiać teraz tylko o ciąży, choć postarasz się wciąż być blisko.
Nie możesz oczywiście wymagać, by i twoja przyjaciółka żyła tylko twoją niepłodnością i by na twój widok zaczynała rozmowę o pogodzie – to również nie jest normalne. Ale z pewnością szczera rozmowa o tym, co cię boli w tej sytuacji, da jej do myślenia i sprawi, że będzie bardzo głęboko to miała w… sercu.
Z ciążą koleżanki z pracy – czy po prostu koleżanki/znajomej – jest nieco łatwiej. Nie musisz przecież z nimi ani szczególnie często rozmawiać, ani się tłumaczyć. Możesz ograniczyć nieco kontakt, np. jeśli jadałyście razem obiady w pracy, teraz – jeśli masz taką możliwość – wyskocz na lunch do pobliskiego baru mlecznego albo – co najzdrowsze – przygotuj sobie domowy obiad do pracy i zjedz go tam, gdzie będzie ci wygodnie.
Po trzecie: Nie pielęgnuj w sobie gniewu
To, że wraz z wydłużającym się czasem starań będzie ci coraz trudniej znosić informacje o kolejnych ciążach, to pewne. Ale pewne jest również i to, że im bardziej narosną w tobie negatywne emocje, tym bardziej zaczniesz tracić kontrolę nad codziennością i swoimi reakcjami. Dlatego powinnaś wiedzieć, że:
– Porównywanie własnej sytuacji do życia innych nie jest dobrym dla ciebie rozwiązaniem, podobnie jak życie życiem innych. Nie wyobrażaj sobie siebie w miejscu ciężarnej przyjaciółki, nie wyobrażaj sobie, co byś zrobiła na jej miejscu oraz w jaki sposób byś urządziła pokój dla dziecka. To nie jesteś ty!
– Mówienie o swoich emocjach sprawia wielką ulgę. Mów o tym, co czujesz w związku z ciążą bliskiej osoby, innej bliskiej osobie, np. mężowi. Nie wzbraniaj się przez wizytą u psychologa – może się okazać, że to najlepsza forma “wytresowania tego wewnętrznego potwora”, nad którym nie masz kontroli.
– Gniew piękności szkodzi – tyle przysłowie. Jednak szkodzi – co dużo gorsze – także relacjom. Niekontrolowana złość i związane z nią reakcje – zarówno słowa, jak i czyny w stosunku do bliskiej osoby, mogą spowodować, że wasza przyjaźń lub bliska relacja rozpadną się. Pamiętaj – to, że nie możesz mieć NA RAZIE dziecka, nie jest winą przyjaciółki, która zaszła w ciążę. Skup się więc na tym, co jest przyczyną niepłodności.
– Na Facebooku jest sporo grup dla niepłodnych, gdzie z pewnością znajdziesz kobiety, które czują to samo. Porozmawiajcie o swoich doświadczeniach – może któraś z nich znalazła jakiś patent na te „wszechobecne ciąże”.
>>> Obudź w sobie życie: grupa wsparcia dla kobiet starających się o dziecko. Dołącz do nas.
– I na koniec – najważniejsze: jesteś wyjątkowa, ale nie jesteś wyjątkiem jeśli chodzi o problemy z poczęciem – takich kobiet jak ty są miliony. Nie obwiniaj się za niepłodność – staw jej czoła i zrób wszystko, co w twojej mocy, by ją pokonać, pamiętając jednocześnie, że niepłodność nie może zamknąć ci oczu na wszystko, co dzieje się dookoła. Także na ciąże bliskich osób. Bądź dobra dla siebie, a z pewnością będziesz dobra dla innych. No i przecież to dobro zawsze – wcześniej czy później – wraca.
POLECAMY TAKŻE:
Umysł kontra ciało. Kiedy sposób myślenia pomaga w staraniach o dziecko?
Dodaj komentarz