Louise Warnerford wie, czym jest strata dziecka. Poroniła 18 razy. Mimo przeciwności losu wraz z mężem Markiem nie poddali się. Podjęli walkę i dzisiaj wreszcie mają syna!
Zawiła historia niepłodności
Louise i Mark starali się o dziecko od 2001 roku. Brytyjka miała wówczas 32 lata. Ich zadanie było utrudnione, gdyż we wcześniejszym związku Mark poddał się zabiegowi wazektomii. Para wiedziała, że musi zdać się na pomoc specjalistów i skorzystać z zabiegu in vitro z podaniem nasienia dawcy.
Mimo podejmowania kolejnych prób, ciąży nie było. Para wydała na wszystkie próby in vitro ponad 80 tys. funtów (ok. 381 tys. złotych), a specjaliści nie wiedzieli, z czego wynikają niepowodzenia.
– Po inseminacji wielokrotnie czułam, że jestem w ciąży – mówi w rozmowie z “Daily Mail” Louise. – Ale za każdym razem kończyło się to poronieniem około 14. tygodnia. To właśnie wówczas podczas badania USG okazywało się, że urządzenie nie jest w stanie wychwycić uderzeń serca dziecka – wspomina.
– Za każdym razem byłam przekonana, że to jest to, że teraz będę mieć doskonałą rodzinę, której zawsze pragnęłam. I nie mogłam przestać płakać po każdym poronieniu – opowiada.
Poznali sprawcę i nie poddali się
Niestety, para dopiero w 2016 roku dowiedziała się, że poronienia były związane z zaburzeniami immunologicznymi. Niepowodzenia powodował niewłaściwy poziom komórek NK (ang. natural killers) – a konkretnie komórki NK CD56 dim, które w przeciwieństwie do komórek NK CD56 bright, negatywnie wpływają na rozwój wczesnej ciąży. W konsekwencji komórki NK Louise atakowały rozwijające się embriony i uniemożliwiały dalszy rozwój ciąży.
Znalezienie przyczyny umożliwiło podjęcie kolejnej, ostatniej próby. Louise i Mark zdecydowali się na zabieg in vitro z podaniem nasienia dawcy w Pradze. Tym razem, 48-letnia kobieta zaszła w ciążę i w 37. tygodniu za pomocą cesarskiego cięcia na świat przyszedł syn William. Długo wyczekiwany maluch jest zdrowy i jest prawdziwą radością dla rodziców.
O historii swoich 18 poronień Louise zdecydowała się opowiedzieć, aby dodać otuchy kobietom, które borykają się z niepłodnością, a także mierzą się z bólem poronienia. Jest to ważne, gdyż np. w Polsce poronienia dotyczą 10-15% wszystkich ciąż.
źródło: Caters News Agency
źródło: Caters News Agency
źródło: Caters News Agency
źródło: dailymail.co.uk
Polecamy także:
Jak mam sobie poradzić z utratą dziecka? Wciąż czuję, że to moja wina [wasze listy]
Dodaj komentarz