Dosyć powszechnie przyjęło się przekonanie, że to kobiety chorują na depresję częściej. Jak jednak pokazują statystyki, to panowie są w większym stopniu zagrożeni ryzykiem dokonania samobójstwa związanym z zaburzeniami depresyjnymi. Jak na depresję chorują mężczyźni? Pytamy dr. hab. n. med. Sławomira Murawca, specjalistę psychiatrii i rzecznika prasowego Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego.
23 lutego obchodzimy Ogólnopolski Dzień Walki z Depresją. W ramach „Kompleksowego badania stanu zdrowia psychicznego społeczeństwa i jego uwarunkowań (EZOP II)” rozpowszechnienie zaburzeń nastroju w polskiej populacji w ciągu życia szacuje się na poziomie 4,7 proc. Daje to ok. 1,5 miliona osób. Rozpowszechnienie samej depresji to ok. 3,9 proc. Dane te świadczą o tym, że depresja w Polsce wcale nie stała się modą: jej rozpowszechnienie w Polsce jest nadal niższe niż w innych państwach Europy, gdzie oszacowane zostało na poziomie 5-6 proc.
Depresja kobieca i męska – jakie mogą być najistotniejsze różnice?
Jak na skalę zaburzeń depresyjnych wpłynęła pandemia COVID-19?
– Badania dotyczące rozpowszechniania depresji i lęku prowadzone w czasie pandemii przez zespół z Wydziału Psychologii Uniwersytetu Warszawskiego wykazały, że w tamtym czasie w zależności od płci w strefie zagrożenia depresją znalazło się 25-30 proc. dorosłej populacji. Nie oznacza to oczywiście, że u każdej osoby z tego odsetka rozwinęła się pełnoobjawowa depresja, a badania poprzez ankietę w Internecie mają swoje ograniczenia, bo uczestniczą w nich ci, którzy chcą się wypowiedzieć. Z drugiej strony mamy dane o osobach, które zgłaszają się po pomoc do systemu opieki zdrowotnej, ale musimy pamiętać, że takie oficjalne dane mogą być zaniżone. Nie każdy potrzebujący zdoła dostać się do specjalisty. Tak czy inaczej, mówimy o zakresie kilku milionów osób w skali Polski, które w danym roku mogą doświadczać depresji. Która płeć choruje częściej? W tym kontekście warto zauważyć, że tu też napotykamy problem co do oszacowania. To, czy depresja zostanie formalnie rozpoznana, zależy od przyjętych kryteriów diagnostycznych, a te szerzej uwzględniają objawy jednej z jej postaci– wskazuje dr Sławomir Murawiec.
Jak wyjaśnia dr Murawiec, symptomy depresji można podzielić m.in. na internalizacyjne i eksternalizacyjne. Te pierwsze są skierowane bardziej „do wnętrza” psychiki i w większym stopniu mogę być charakterystyczne dla sposobu doświadczania depresji przez kobiety: smutek, zniechęcenie, brak energii, obniżenie nastroju, poczucie winy oraz niskiej wartości, lęk czy niemożność odczuwania radości. Stosunkowo często, zaznacza ekspert, nakładają się na nie współistniejące zaburzenia snu, dodatkowo napędzające symptomy depresyjne. Do objawów eksternalizacyjnych, a więc skierowanych bardziej „na zewnątrz” osoby z depresją, zaliczamy natomiast zachowania agresywne i autodestrukcyjne, drażliwość, problemy z kontrolą gniewu, podejmowanie ryzykownych zachowań – np. sięganiem po używki.
– Nierzadki u mężczyzn z zaburzeniami depresyjnymi jest pracoholizm: panowie uciekają w pracę lub inne angażujące aktywności, by nie musieć zmierzyć się z własnymi emocjami. Oczywiście, nie można tak uciekać w nieskończoność. W końcu tacy pacjenci, jeśli nie otrzymają pomocy wcześniej, trafiają do gabinetu psychiatry, gdy objawy depresji są na tyle nasilone, że nie mogą już normalnie funkcjonować i ukrywać ich przed otoczeniem. Wówczas czasami najbliżsi są zdziwieni, ponieważ nawet nie podejrzewali, by tak aktywny i odnoszący sukcesy mężczyzna mógł cierpieć na tego rodzaju problemy Czasami najpierw trafiają do innego specjalisty, na przykład kardiologa, który ma szanse skierować ich po pomoc do psychiatry, jeśli dostrzeże objawy pogorszenia nastroju – wskazuje dr Murawiec.
Różnice te sprawiają, że takie osoby umykają tradycyjnie przyjętym kryteriom rozpoznawania depresji, stąd zapewne nieco niższa liczba diagnoz w populacji męskiej. Ekspert podkreśla, że sygnałem alarmowym jest szczególnie zmiana wzorca zachowania. Na przykład ktoś, kto wcześniej taki nie był, po jakimś niekorzystnym dla niego wydarzeniu staje się drażliwy, złości się z nieadekwatnych powodów, sięga po alkohol i trwa to dłużej niż bezpośrednio po tym zdarzeniu.
Mężczyźni boją się utraty statusu, kobiety pogorszenia relacji
Czy można wyodrębnić czynniki ryzyka rozwoju depresji, które silniej oddziałują na mężczyzn? Sporą rolę odgrywa tutaj kontekst społeczno-kulturowy.
– Stosunkowo często spotykam w swoim gabinecie mężczyzn, u których zaburzenia depresyjne rozwijają się w odpowiedzi na utratę lub obniżenie wcześniejszego statusu materialnego i społecznego. Zaburzenia depresyjne mogą też rozwijać się w odpowiedzi na długotrwałe poczucie mężczyzny, że jego obecny status np. zawodowy jest zbyt niski w stosunku do nakładu pracy i kompetencji. Kluczowe bywa w tym kontekście przekonanie pacjenta, że zewnętrzne okoliczności nie pozwolą mu tego statusu podnieść. Reasumując, w przypadku panów większą rolę odgrywają czynniki związane ze statusem i sferą publiczną oraz zawodową, tymczasem dla rozwoju kobiecej depresji istotniejsze bywają czynniki relacyjne. Oczywiście, warto zdawać sobie sprawę, że każda osoba przeżywa depresję na swój sposób, jej przyczyny u każdego mogą być bardzo zróżnicowane – zaznacza dr Murawiec.
Bez wątpienia w grupie ryzyka rozwoju zaburzeń depresyjnych znajdują się osoby z diagnozą choroby przewlekłej, wymagające długotrwałego leczenia – a taką jest również niepłodność.
– Tacy pacjenci zwracają uwagę przede wszystkim na ogromny poziom frustracji i zmęczenia np. kolejnymi, nieudanymi próbami zapłodnienia in vitro. Mają często wrażenie jakby byli zawieszeni na huśtawce pomiędzy nadzieją a rozczarowaniem. Wpływa to nie tylko na ich zdrowie somatyczne, ale też często negatywnie odbija się na relacji, a to z kolei czynniki ryzyka zaburzeń nastroju – mówi dr Murawiec.
Jak dodaje, na niekorzyść panów oddziałuje też inna różnica pomiędzy kobietami a mężczyznami: panie, dzięki zwykle rozbudowanej sieci społeczno-rodzinnych kontaktów, mogą częściej liczyć na wsparcie otoczenia w redukcji trudnych emocji – czyli po prostu częściej mają okazję, by się ze swoich problemów „wygadać”.
– Mimo wzrostu świadomości dotyczącej zdrowia psychicznego, nadal pokutuje przekonanie, że mężczyźni nie powinni okazywać słabości i „mazgaić się”. Toteż gdy szukają wsparcia w otoczeniu, zdarza się, że słyszą rady w rodzaju: weź się w garść. Chciałbym jednak podkreślić, że wraz z wymianą pokoleń także w tym obszarze może nastąpić zmiana. Młodzi ludzie bardziej niż starsze pokolenia są świadomi zagadnień zdrowia psychicznego, ale też różnice pomiędzy stereotypowo ujmowanymi rolami płciowymi nie są dla nich tak ostre – dodaje dr Murawiec.
Z uwagi na specyfikę manifestowania zaburzeń depresyjnych mężczyźni są też w większym stopniu obarczeni ryzykiem samobójczym. Nie tylko częściej podejmują próby samobójcze, ale w ich przypadku częściej kończą się one zgonem. Zgodnie z danymi z 2021 r. w populacji mężczyzn odnotowano ponad 9 tysięcy prób samobójczych, z czego 46 proc. zakończyło się śmiercią. Wśród kobiet odnotowano ok. 4 tysięcy prób, 18 proc. skutkujących zgonem.
PRZECZYTAJ TAKŻE:
Depresja poporodowa, czyli gdy kipisz od uczuć i niekoniecznie jest to miłość…
Dodaj komentarz