Zanim zapytasz młodych małżonków, którzy wydają się być razem od zawsze, kiedy w końcu założą rodzinę… zanim zapytasz rodziców jedynaka, kiedy pojawi się mały braciszek lub siostrzyczka, zanim zapytasz trzydziestolatkę, kiedy/czy planuje mieć dzieci, bo przecież zegar tyka… zatrzymaj się. [1]
Ten emocjonalny komentarz 33-letniej autorki przetoczył się przez internet kilka miesięcy temu, wywołując nie mniej emocjonalne reakcje. Nic dziwnego. Pytania o plany związane z zakładaniem rodziny naruszają bardzo osobiste i delikatne sfery, a w przypadku wielu osób dodatkowo dotykają bolesnej strony, związanej z trudnościami prokreacyjnymi.
Można się zastanawiać, co niepłodność oznacza dla związku. Czy jest to problem, który dotyczy jednej osoby i jedynie pośrednio obydwojga. Czy jednak w jakimś sensie „niepłodny” jest związek.
Związek dwojga ludzi z natury jest trudnym doświadczeniem. Większość z nas pragnienie być w wyłącznej, bezpiecznej i trwałej relacji, którą jednak tworzą dwie zupełnie różne osoby, z odrębnymi światopoglądami i unikalnymi doświadczeniami. Społeczne oraz indywidualne oczekiwanie, związane z małżeństwem, a coraz częściej z trwałymi związkami nieformalnymi, jest takie, że w którymś momencie z takiego związku rodzą się dzieci. Jest to kolejny krok rozwojowy, potwierdzenie dojrzałości i bliskości. Na to nakładają się indywidualne doświadczenia i pragnienia osób tworzących parę. Zanim weszli oni w relację, mieli jakieś wyobrażenia o tym, jak ich życie się potoczy; zwykle decyzja o tym czy zostanie się rodzicem pojawia się naturalnie, bez konieczności szczegółowych analiz. Niepłodność zmusza jednak do zatrzymania się i przyjrzenia tak rzeczywistości, jak i pragnieniom.
Niepłodność jest jednym z największych wyzwań, jakie mogą pojawić się przed parą. Nierzadko prowadzi do poważnego kryzysu, który ujawnia indywidualne trudności i ograniczenia. Bardzo trudno w tej sytuacji spojrzeć z dystansu na to, co dzieje się ze związkiem. Duńskie badania[2] pokazują, że po latach leczenia niepłodności małżeństwa są trzykrotnie bardziej zagrożone rozwodem niż związki, które tego typu trudności nie doświadczyły.
Rozpad związku wynika z licznych i głębokich konfliktów, ale można też na tę sytuację spojrzeć symbolicznie – uśmiercony zostaje związek, z którego nic nowego nie może się narodzić. Tym samym osoby tworzące taki związek radzą sobie z problemem niejako pozbywając się go – podejmując decyzję o rozstaniu. Niezależnie od tego, kto i z jakiego powodu nie może w danym momencie mieć dzieci, cierpi związek.
Sposoby radzenia sobie
Nawet w bardzo bliskich i wspierających związkach, mogą i będą istnieć różnice w przeżywaniu i reagowaniu. Dość typową reakcją dla mężczyzn w obliczu niepłodności jest wycofanie i milczące szukanie rozwiązania. Kobiety z kolei są bardziej skłonne do depresji, obniżonej samooceny oraz poczucia winy i niespełnienia. Nie znaczy to, że mężczyźni nie doświadczają tych samych stanów; bardziej prawdopodobne jest raczej to, że o nich nie mówią.
Różne style radzenia sobie z trudnościami ujawniają się w obliczu comiesięcznych porażek, decyzji co do metod, długości leczenia czy wreszcie finansów. Rozmowa o tych różnicach jest o tyle konieczna, co trudna. Kobieta może dojść do wniosku, że wahania jej męża, związane z ilością pieniędzy, które chciałby przeznaczyć na leczenie, w gruncie rzeczy świadczą o jego niewielkiej motywacji i zaangażowaniu. Podobnie mężczyzna może mieć trudność z poradzeniem sobie z „nadmiernym” zaangażowaniem kobiety w poszukiwanie kolejnej kliniki, metody leczenia czy lekarza.
Choć negocjacje, wynikające z leczenia niepłodności, z natury są trudne, warto przyjrzeć się temu, co wydaje się szczególnie bolesne lub niesprawiedliwe, a jednocześnie wywołuje silne emocje. Być może słowa męża, że dalsze leczenie nie ma sensu, są tak bolesne, ponieważ opisują one rzeczywistość, której żona nie jest w stanie dostrzec. Często jest tak, że to, co jest dla nas zbyt trudne, czego nie chcemy widzieć lub nie jesteśmy w stanie o tym pomyśleć, „wkładamy” w innych ludzi. Kiedy więc to, co jest dla nas nie do pomyślenia, zostanie wypowiedziane przez kogoś innego, budzi w nas rozpacz, wściekłość czy agresję. Może się wydawać, że „druga strona” jest niewrażliwa, okrutna czy niezaangażowana, podczas gdy w gruncie rzeczy mówi również o naszych wątpliwościach.
Odbudowywanie
Niezależnie od tego, jak trudne i dramatyczne w przebiegu może być leczenie niepłodności, jest to również doświadczenie, które ma potencjał rozwojowy dla pary. Kryzys pokazuje inną perspektywę, może urealnić obraz związku, indywidualnych pragnień małżonków oraz ich potrzeb. Na skutek okoliczności konieczne jest stworzenie nowych form komunikacji.
Statystyki niezmiennie pokazują, że zasadnicza większość osób cierpiących z powodu niepłodności zostanie rodzicami; wielu biologicznymi, inni na drodze adopcji. Skuteczne przepracowanie i zaakceptowanie różnic, które ujawniają się podczas starań o dziecko, może być bardzo pomocne w późniejszym rodzicielstwie. Niepłodność jest przecież początkiem, nie końcem.
Źródła:
[1] http://www.buzzfeed.com/laurasilver/this-is-what-living-with-schizophrenia-is-really-like#.xnJJPmrwO
[2] http://www.huffingtonpost.com/2014/01/30/infertility-divorce-study_n_4698074.html
Dodaj komentarz