Embriolog dr Wojciech Sierka: „Najlepiej jak blastocysta wraca do nas o własnych nogach…”
Z pacjentami zwykle mają mniejszy kontakt niż lekarze. To oni za zamkniętymi drzwiami laboratorium in vitro tworzą nowe życie. Mowa o embriologach, dzięki którym spełniają się marzenia niepłodnych par. W Międzynarodowym Dniu Embriologa o codziennych wyzwaniach tej odpowiedzialnej pracy opowiada embriolog kliniczny ESHRE dr Wojciech Sierka, z Kliniki Leczenia Niepłodności Gyncentrum.
Ile lat nauki musi minąć, żeby embriolog mógł w laboratorium in vitro połączyć komórkę jajową z plemnikiem? Jakie studia należy skończyć?
dr n. biol. Wojciech Sierka*: Uprawnienia do legalnego wykonywania zawodu embriologa, który może łączyć komórkę jajową z plemnikiem, nadaje europejskie towarzystwo embriologiczne ESHRE, organizując stosowny egzamin certyfikacyjny uznawany przez CESMA. Zanim jednak się to stanie, embriolog musi pracować na stanowisku juniora przez okres trzech lat. Embriolog będący na praktyce nie może dokonywać łączenia gamet. Dopiero po trzech latach pracy w laboratorium IVF może zdawać egzamin polskiego PTMRiE lub europejskiego ESHRE, które kwalifikują go do wykonywania zawodu embriologa klinicznego. Wymagane jest wówczas również wykształcenie biologiczne, biotechnologiczne lub pokrewne na poziomie co najmniej licencjatu. Po pięciu latach pracy w laboratorium embriolog może aplikować do egzaminu awansującego go na starszego embriologa ESHRE. Musi się to łączyć z posiadaniem tytułu magistra z wyżej wymienionych kierunków. Uzyskany certyfikat uprawnia embriologa klinicznego do legalnego wykonywania zawodu. Certyfikat ESHRE przyznawany jest na całe życie, lecz wskazane jest jego coroczne odnawianie, aby nadal móc kontynuować zbieranie punktów edukacyjnych.
Jakie cechy musi mieć dobry embriolog? Wydaje się, że musi to być osoba niezwykle precyzyjna i dokładna.
Praca embriologa klinicznego nie jest dla każdego. Aby móc dobrze wykonywać ten zawód i czerpać z niego wiele radości, należy posiadać wyjątkowy zestaw cech. W pracy embriologa nie ma weekendów, dlatego istotna jest ponadprzeciętna organizacja swojej pracy.
Tworzenie nowego życia łączy się z dużą odpowiedzialnością i umiejętnością pracy w zespole, a także bezwzględnym respektowaniem ustalonych procedur.
Pożądane cechy każdego embriologa to dobre oko, spostrzegawczość, bystrość, zdolności manualne podczas pracy z użyciem manipulatorów, potężna wiedza o biologicznych procesach i zjawiskach dotyczących embrionów, chęć stałego podnoszenia swoich kwalifikacji praktycznych i teoretycznych. Warto wiedzieć, że embriolodzy pracują pod presją czasu. Wykonują szybkie operacje na gametach i zarodkach, często poza środowiskiem inkubatora hodowlanego. Istotna jest więc odporność na stres. Pamiętajmy, że embrion to przyszły człowiek.
Dla Pacjentów embriolog to najczęściej Pan/Pani, który jest gdzieś „za zamkniętymi drzwiami”. Czy kojarzycie Państwo historie Pacjentów, ich długoletnie zmagania, itd. – czy raczej embriolodzy podchodzą do leczenia bezosobowo, bo nie mają z Pacjentami kontaktu? Czy może pamięta Pan szczególne sytuacje, np. podziękowań od Pacjentów?
Pomimo że w naszej pracy głównie przebywamy w laboratorium, w Gyncentrum kontakt z Pacjentami mamy każdego dnia. Poznajemy ich już w dniu punkcji jajników. Następnie na 5-6 dni embriony umieszczane są w hodowli. W międzyczasie odbywa się transfer zarodka, jego badanie genetyczne lub też zamrożenie w specjalnej komorze. Później zarodki są rozmrażane i odbywają się kolejne transfery, które mogą być skutkiem niepowodzenia pierwszej próby. Z naszymi Pacjentami mamy stały kontakt telefoniczny lub osobisty. Widujemy się z nimi przed drzwiami laboratorium. Oni znają nas, a my znamy ich.
Podziękowania Pacjentów zapamiętuje się na całe życie. Najlepszy moment w naszej pracy jest wówczas, gdy blastocysta wraca do nas na własnych nogach.
Co trzeba zrobić, żeby komórki, a później zarodki, „czuły się” jak najlepiej?
Tu nie ma miejsca na żadne eksperymenty. Przestrzegamy ściśle ustalonych procedur, które są stale uaktualniane. Najlepsze warunki dla embrionów to: dobra i mokra pożywka, stałe warunki inkubacji i ograniczanie czasu poza inkubatorem. Embrionom odtwarzamy identyczne warunki, jakie spotkałyby je w drogach rodnych kobiety, tj. mało tlenu, sporo dwutlenku węgla, odpowiednio dobrany skład aminokwasów i cukrów w pożywce oraz podłożu hodowlanym.
Naśladujemy naturę w jak największym stopniu. Łączymy gamety wyłącznie pod dużym powiększeniem. Korzystamy z inkubatorów z 24-godzinnym podglądem wzrostu embrionów. Stosujemy aktywatory wapniowe, jeśli plemnik posiada jakieś wady, a także medium wspomagające implantację zarodka (embryo glue).
Witryfikujemy dla krioprezerwacji zarodki nadliczbowe, dając embrionom 100% szans na przeżycie. Wykonuje się także genetyczne badania zarodka przed jego transferem.
Czy warunki, w których przebywają komórki, są do jakiegoś stopnia podobne do tych naturalnych, które istnieją w macicy?
Dokładnie tak. Istnieje pełna mimikra warunków w laboratorium względem tych znajdujących się w jajowodzie i macicy. Zarodki rozwijają się w ciemności, unikamy intensywnego oświetlenia. Skład wilgotnej w 100% pożywki zmieniamy w trzecim dniu na taki, który odzwierciedla sekwencję zmian chemicznych i biochemicznych jajowodu i macicy. Zmiany dotyczą składu aminokwasów, cukrowców, pH, tlenu, dwutlenku węgla i tak np. embrion w stadium rozwojowym 1.-3. dnia powinien mieć dostarczane mniej glukozy niż blastocysta.
Aby wypchnąć tlen z inkubatora, pompuje się go ultraczystym i filtrowanym azotem z dodatkiem dwutlenku węgla ze sprężonej butli. Dzięki temu odtwarza się specyficzną atmosferę jajowodu i macicy. Tylko temperatura zawsze jest niezmienna. 37 stopni Celsjusza ma m.in. podgrzewacz, blaty, mikroskop, pożywki, naczynia hodowlane, cewniki do transferu.
Ruch jajowodowy natomiast odtwarza się samoczynnie, a naczynia z podłożem hodowlanym i zarodkami zalane są ochronną warstwą oleju. Naczynie samoistnie i delikatnie drga w inkubatorze.
Zastanawiam się, jak wielka musi być precyzja embriologa przy metodzie ISCI. Jakich sprzętów się wówczas używa?
Przy stosowaniu tej metody niezbędne jest zachowanie 100% precyzji. Podczas zabiegu embriolog trzyma bowiem w rękach manipulatory, wykorzystuje amortyzatory drgań, specjalne pompki powietrzne i olejowe. Igłą ssącą musi unieruchomić jednego plemnika, zassać go witką do igły i wkłuć go do wnętrza oocytu. Tutaj nie ma miejsca na pomyłkę.
Co się dzieje, gdy embriolog popełni błąd w pracy? Czy jest w jakiś sposób „nadzorowany”? W końcu embriolog to tylko człowiek, wyobrażam sobie, że błędy mogą się zdarzyć.
Ryzyko błędu podczas zabiegu nie istnieje. Każdą wykonaną czynność sprawdza zawsze dodatkowa para embriologów. Wszystko jest metkowane kodami, a systemy alarmują, gdyby pojawiło się jakiekolwiek ryzyko błędu. Kontrola odbywa się na kilku poziomach. W Gyncentrum w jednym czasie zawsze pracujemy nad materiałem wyłącznie jednej pary Pacjentów.
Czy można powiedzieć, że praca embriologa jest obciążająca psychicznie?
Oczywiście, w bardzo dużym stopniu.
Jesteśmy bowiem zobowiązani do unikania pomyłek, a strach towarzyszy nam od momentu zapłodnienia do urodzenia dziecka.
Zadajemy sobie wtedy mnóstwo pytań: Jak będzie rozwijała się hodowla? Jaki zarodek należy podać? Jaki będzie transfer zarodka? Jaką strategię obrać? Kiedy kriokonserwować? Dlaczego świetny zarodek ma wady genetyczne? Musimy się również mierzyć z pretensjami Pacjentów o nieudany cykl in vitro, a przecież pomimo 100% chęci, możemy pomóc połowie par.
Czy w trakcie Pana lat pracy wiele się zmieniło w pracy embriologa?
Techniki ICSI oraz hodowli zarodków nie uległy zmianie. Do nowości możemy zaliczyć: lasery do AH i biopsji trofoektodermy, inkubację z całodobowym podglądem, świetnie skomponowane podłoża hodowlane czy techniki wyboru plemnika do ICSI. Postępem jest także łatwość uzyskiwania stadium blastocyst. Zmienił to skład pożywek dla zarodka.
Czy embriolog w Polsce z łatwością uzyska pracę? Czy wiele osób w tym zawodzie emigruje za granice?
Emigracja w tym zawodzie jest powszechna. W Polsce o pracę w zawodzie embriologa nie jest łatwo. Często wykonuje się ją całe życie. Certyfikat ESHRE otwiera embriologom drzwi do europejskich laboratoriów IVF. Tam roczne zarobki oscylują w granicach od 35000 do 97000 euro. W Polsce certyfikat PTMRiE lub ESHRE pomaga embriologom w znalezieniu zatrudnienia. W Polsce około 100 osób posiada certyfikat klinicznego ESHRE, a seniora niewielu z nich.
Nie ma takiego drugiego zawodu jak embriolog. On współtworzy nowe życie.
Czego należałoby życzyć embriologom w dniu ich świąt, tak, aby życzenia były najbardziej trafne?
Aby każda blastocysta wracała do laboratorium na własnych nogach, już z czekoladą (śmiech).
dr n. biol. Wojciech Sierka – Starszy embriolog kliniczny ESHRE. Od wielu lat zawodowo związany z Kliniką Leczenia Niepłodności i Diagnostyki Prenatalnej Gyncentrum. Członek Europejskiego Towarzystwa Rozrodu Człowieka i Embriologii (ESHRE), Polskiego Towarzystwa Andrologicznego oraz Polskiego Towarzystwa Medycyny Rozrodu.
Rozmawiała: Agata Panas
POLECAMY: Jak uzyskać dobre zarodki i zwiększyć szanse na udane in vitro
Dodaj komentarz