Prof. Radwan: zioła lub suplementy na poprawę płodności? Większą skuteczność ma zdrowy styl życia

Ze względów zdrowotnych najbardziej rekomendowana dla par borykających się z niepłodnością jest dieta śródziemnomorska – mówi prof. Michał Radwan, specjalista ginekologii i położnictwa oraz endokrynologii ginekologicznej i rozrodczości. Ekspert zaleca też ostrożność w bezkrytycznym stosowaniu suplementów diety.

Czy w praktyce klinicznej często zdarza się, że pary leczące się w kierunku niepłodności sięgają, poza leczeniem podstawowym, po mniej konwencjonalne metody: zioła, zmiana diety, różne zabiegi?

Jest to stosunkowo częsty problem. Od ponad 25 lat obserwuję różne trendy wśród pacjentów, którzy borykają się z problemem braku upragnionego dziecka. Z mojego doświadczenia wynika, że w ostatnich kilku latach zdecydowanie najczęściej pacjenci sięgają po szeroko pojęte suplementy, bardzo rzadko konsultując ich przyjmowanie z lekarzem.

Jeszcze kilka lat temu wśród par leczących się z powodu niepłodności „modne” były masaże i zabiegi akupunktury, w tej chwili zdecydowanie dominuje powszechne zażywanie suplementów diety.

To z pewnością konsekwencja tego, że jesteśmy dziś wręcz bombardowani reklamami tego rodzaju produktów. Pacjenci zamiast sięgnąć po metody o udowodnionej skuteczności – jak modyfikacja stylu życia, aktywność fizyczna czy redukcja masy ciała, co może pomóc przy zaburzeniach metabolicznych i hormonalnych wpływających się na płodność – wolą pójść na skróty. Wiara w to, że przyjmowanie suplementów pomoże na wszystko, jest jednak złudna. Pamiętajmy, że skuteczności i bezpieczeństwa suplementów nie monitoruje się tak efektywnie jak ma to miejsce w przypadku producentów leków.

W Internecie można znaleźć informacje, że płodność wspiera regularne spożywanie ziół, takich jak wiesiołek, lukrecja, niepokalanek mnisi czy pluskwica groniasta. Co na to medycyna: czy ziołolecznictwo w leczeniu niepłodności ma udowodnioną skuteczność?

Informacje ukazujące się w Internecie często pozbawione są eksperckiego komentarza, a większość czytelników może mieć problem z ich krytycznym zweryfikowaniem.

To prawda, że w przeszłości podejmowano próby zbadania wpływu pluskwicy groniastej na gospodarkę hormonalną, ale badania te obejmowały wyłącznie kobiety w wieku menopauzalnym. Ich wyniki sugerowały, że przyjmowanie pluskwicy może łagodzić dolegliwości wynikające z braku estrogenów w okresie menopauzy, ale nie potwierdzono ich jednoznacznie w badaniach długofalowych. Kilka lat temu pojawiły się doniesienia, że potencjalne działanie estrogenne pluskwicy groniastej może poprawiać skuteczność działania leków do indukcj owulacji. Niestety, nie potwierdziły tego wystandaryzowane badania o właściwej jakości ani praktyka kliniczna.

W przeszłości podejrzewano także, że dobroczynnie na regulację cyklu miesiączkowego może wpływać zażywanie niepokalanka mnisiego. Sugerowano, że jedną z jego właściwości jest zmniejszenie tendencji do hiperprolaktynemii, która zalicza się do rzadkich przyczyn niepłodności. Z drugiej jednak strony pojawiły się też publikacje, których autorzy podejrzewali związek spożywania tego zioła z zaburzeniami miesiączkowania. Rozbieżność danych była więc duża, ale ważniejsze wydaje się to, że po prostu brakuje wiarygodnych badań obejmujących odpowiednią populację pacjentów, które potwierdziłyby skuteczność niepokalanka mnisiego. Podobnie rzecz ma się z innym ziołem: lukrecją. Podejrzewano, że jej przyjmowanie pobudza receptory estrogenowe, nie udało się tego jednak jednoznacznie zweryfikować. Co więcej, ze względu na zwiększone ryzyko zaburzenia funkcjonowania gospodarki hormonalnej nie zaleca się przyjmowania lukrecji kobietom w ciąży. Nie istnieją badania, które potwierdzałyby skuteczność wiesiołka w leczeniu zaburzeń płodności.

W ostatnim czasie pojawiają się też sugestie, że skuteczną formę wspierania podstawowego leczenia niepłodności mogą stanowić aloes, cynamon, zielona herbata, sylimryna czy kozieradka. Podkreślam jednak, że także w tym przypadku brakuje wiarygodnych badań, które by to jednoznacznie potwierdziły.

Około 25 proc. osób leczących się na niepłodność to tzw. pacjenci subfertylni, czyli z obniżoną płodnością. W ich przypadku starania o ciążę zwykle się przedłużają. U części z tych par w drugim, trzecim roku starań udaje się ją uzyskać. Jeśli w trakcie starań sięgają po mniej konwencjonalne metody, nie poparte wiarygodnymi badaniami klinicznymi, to najpewniej ciąża pojawia się w wyniku efektu placebo, a nie stosowania tych preparatów.

Czy ze spożywaniem ziół na niepłodność wiąże się jakiekolwiek ryzyko zdrowotne?

W tym kontekście zdecydowanie warto podkreślić, że okres prekoncepcyjny oraz wczesna ciąża są szczególnie ważne dla życia przyszłego potomstwa. Dlatego też substancje których bezpieczeństwo dla zdrowia i rozwoju przyszłego dziecka nie zostało jednoznacznie udowodnione muszą być o tym czasie ograniczone do minimum niezbędnego dla zdrowia kobiety. Nie neguję całkowicie ich potencjalnego dobroczynnego wpływu na zdrowie, jednak z pewnością nie zalecałbym ich bezrefleksyjnego zażywania. Szczególną ostrożność warto zachować w przypadku preparatów o ewentualnych konsekwencjach dla gospodarski hormonalnej. Lekarz powinien poinformować pacjentkę które z suplementów nie mają udowodnionej skuteczności, a proces produkcji – podobnie jak ich skład – czasami może odbiegać od standardów przyjętych w farmacji.

Sporą popularnością cieszy się tzw. dieta dr Dąbrowskiej, czyli posty owocowo-warzywne. Autorka zachwala jej dobroczynne właściwości m.in. wpływ na łagodzenie przebiegu endometriozy.

Kobietom planującym ciążę lub starającym się o dziecko, szczególnie z udokumentowanymi zaburzeniami płodności, nie zaleca się długotrwałego stosowania diet eliminacyjnych – chyba że istnieją ku temu, potwierdzone wynikami właściwych badań, wskazania zdrowotne.

Oczywiście, jeśli post oparty o spożycie warzyw i owoców trwa maksymalnie kilka dni, a następnie pacjentka przejdzie na zbilansowaną dietę zgodną z aktualną piramidą żywienia, nie powinno to negatywnie odbić się na jej zdrowiu. Odradzałbym jednak długotrwałe stosowanie restrykcyjnych diet eliminacyjnych. Pacjentka starająca się o dziecko powinna spożywać w odpowiednich ilościach wszystkie produkty uwzględnione w aktualnej piramidzie żywieniowej.

Najnowsze wytyczne Europejskiego Towarzystwa Medycyny Rozrodu i Embriologii, ze względu na brak jednoznacznych dowodów, nie zalecają żadnej konkretnej diety jako metody wsparcia leczenia endometriozy. Zdarza się jednak, że pacjentki stosują różnego rodzaju diety, wskazując, że dany sposób odżywania redukuje u nich dolegliwości bólowe. Nie potrafimy dziś jednoznacznie wyjaśnić dlaczego tak się dzieje. Warto pamiętać, że zaawansowana endometrioza może utrudniać funkcjonowanie jelit. Eliminacja m.in. ciężkostrawnych produktów może przełożyć się na poprawę funkcji jelit, a pośrednio na redukcję dolegliwości bólowych. Czy dieta może poprawić płodność u kobiet z endometriozą? Niestety, obecnie nie dysponujemy wiarygodnymi danymi potwierdzającymi te przypuszczenia.

Jaki sposób odżywiania zalecany jest osobom leczącym się na niepłodność?

Zanim odpowiem, chciałbym jeszcze raz podkreślić, że to właśnie modyfikacja stylu życia na bardziej prozdrowotny jest najlepszą decyzją jaką możemy podjąć, rozpoczynając starania o dziecko. Dobroczynnego wpływu płynącego ze zbilansowanej diety, regularnej aktywności fizycznej, normalizacji masy ciała oraz odstawienia używek nie zastąpi przyjmowanie suplementów.

Ze względów zdrowotnych najbardziej rekomendowana dla par borykających się z niepłodnością jest dieta śródziemnomorska. Udowodniono, że dieta typu zachodniego (western diet) – oparta o jedzenie dużej ilości mięsa i produktów przetworzonych – niekorzystnie wpływa na metabolizm i zwiększa ryzyko rozwoju zmian miażdżycowych, co może odbijać się negatywnie na płodności. Zdrowa dieta, a tak naprawdę nasze prozdrowotne zachowania, wpływa na poprawę płodność. Zwiększa to szansę na zajście w ciążę i urodzenie zdrowego dziecka.

Wśród zabiegów o rzekomym pozytywnym wpływie na płodność są m.in. różnego rodzaje masaże, zbiegi akupunktury czy osteopatia.

Kilka lat temu najwięcej kontrowersji w tym kontekście wzbudzała akupunktura. Tego rodzaju zabiegi mogą łagodzić stres towarzyszący niepowodzeniom w staraniu o ciążę. Jeśli poprawiają pacjentom samopoczucie, nie odradzam ich. Podobnie jednak jak w przypadku preparatów ziołowych, ich bezpośredniego pozytywnego wpływu na płodność nie potwierdzono jednoznacznie wiarygodnymi badaniami klinicznymi.

 

 


Emilia Grzela - dziennikarka, absolwentka Wydziału Polonistyki oraz Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych UW. Dla serwisu Płodność.pl tworzy materiały z obszaru medycyny rozrodu oraz ginekologii i położnictwa, dotyczące diagnostyki i leczenia niepłodności, starań o dziecko, przebiegu ciąży i różnorodnie uwarunkowanych powikłań ginekologiczno-położniczych. Współpracuje również z Pulsem Medycyny. Kontakt: emilia.grzela@brubenpolska.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *