Rząd Wielkiej Brytanii planuje przedłużyć możliwość przechowywania plemników, komórek jajowych oraz zarodków z 10 do 55 lat. Jak tłumaczą inicjatorzy ustawy, „chodzi o to, aby osoby planujące rodzinę miały większą swobodę w podjęciu decyzji”. W Polsce, zgodnie z prawem, nie ma limitu okresu przechowywania gamet. Natomiast zarodki przez 20 lat są do dyspozycji danej pary, a następnie są przekazywane do adopcji prenatalnej. Nigdy jednak nie są niszczone.
Prawo dotyczące mrożenia komórek rozrodczych i zarodków w Wielkiej Brytanii zmieniało się w ciągu ostatnich 20 lat. Jeszcze do niedawna można było niszczyć komórki rozrodcze i zarodki po 10 latach ich przechowywania, chyba że „stan zdrowia kobiety wskazywał na jej przedwczesną niepłodność”. Zdaniem ekspertów od leczenia niepłodności, prawo to było nieaktualne, niezgodne z postępem i rozwojem medycyny.
Prawo do wolnej decyzji
Zwolennicy wydłużenia czasu możliwości przechowywania materiału biologicznego twierdzą, że limit 10 lat, po którym rodzice muszą zdecydować, czy poddać się leczeniu niepłodności, czy też zniszczyć materiał – jest zbyt restrykcyjny.
– Przyszli rodzice nie powinni być zmuszeni do zmagania się z ograniczeniami czasowymi dotyczącymi ich wyborów związanych z płodnością. Ta ważna zmiana w zakresie terminów przechowywania da ludziom większą kontrolę nad ich przyszłością i wyeliminuje presję, która wynika ze świadomości, że decyzja musi zostać podjęta w ciągu 10 lat – mówi cytowany przez The Guardian James Bethell minister zdrowia odpowiedzialny za innowacje. – Ludzie w całej Wielkiej Brytanii zakładają rodziny w późniejszym wieku i coraz częściej decydują się na zamrożenie swoich komórek jajowych, plemników i zarodków, aby zachować płodność. Istnieją ku temu niezliczone powody, takie jak brak gotowości lub możliwości założenia rodziny, czy też schorzenia medyczne – podkreśla minister.
Projekt musi jeszcze zostać zatwierdzony przez parlament UK.
Przedłużyć płodność
Debata na temat przedłużenia okresu przechowywania komórek rozrodczych i zarodków rozpoczęła się od ogólnokrajowej kampanii o nazwie #ExtendTheLimit (z ang. wydłużyć limit). Mieszkańcy Wielkiej Brytanii podpisywali petycję głównie w sprawie mrożenia oocytów, w celu tzw. przedłużenia swojej płodności. Dzięki tej metodzie, kobiety mogą przełożyć decyzję o macierzyństwie na później bez obaw, że ich „zegar biologiczny” uniemożliwi im bycie mamą w późniejszym terminie. Chodzi głównie przyczyny tzw. poza medyczne, czyli np. skoncentrowanie na karierze, brak gotowości na bycie matką, brak stałego partnera lub inne życiowe kwestie, które powodują, że panie wolą odłożyć ciążę na lepsze czasy. Taka forma zabezpieczenia swojej płodności jest popularna na Wyspach.
Brytyjski Royal College of Obstetricians & Gynaecologists opublikował badanie, z którego wynikało, że 11% kobiet w UK albo zamroziło, albo właśnie rozważa zamrożenie swoich oocytów. 34% zastanawia się, czy nie zrobić tego w przyszłości. Z kolei 44% młodych kobiet (między 18. a 24. rokiem życia) nie wyklucza takiej możliwości.
Mrożenie gamet
W przypadku mrożonych komórek jajowych zahamowany zostaje ich metabolizm, co wstrzymuje procesy starzenia się komórki. Tym samym „wiek” komórki jajowej po rozmrożeniu jest taki sam, jak wiek pacjentki w dniu ich pobrania, co ma duże znaczenie w powodzeniu procedury zapłodnienia pozaustrojowego. Mrożenie komórek jajowych wcześniej wykorzystano głównie w celach medycznych, np. w przypadku zabezpieczenia płodności kobiet chorych na raka lub innych chorób, których leczenie destrukcyjnie wpływa na płodność. Obecnie, jak widać na przykładzie Wielkiej Brytanii, metoda ta stosowania jest powszechnie u młodych, zdrowych kobiet, które odkładają swoje plany na macierzyństwo na później.
W Polsce, witryfikacja oocytów w celu zabezpieczenia płodności na przyszłość tylko i wyłącznie z tzw. przyczyn społecznych, czyli np. przez samotne kobiety, które w danej chwili nie mają partnera, jest niedozwolona. Skorzystanie z tej metody możliwe jest przez kobiety bez partnera, ale tylko z przyczyn medycznych, czyli przed terapią uszkadzającą lub potencjalnie zmniejszającą płodność, także przed operacjami, które niosą za sobą ryzyko znaczącego obniżenia potencjału rozrodczego.
Nie ma limitu czasowego przechowywania zamrożonych komórek jajowych. Jeśli kobieta zmieni zdanie i nie będzie już chciała ich przechowywać na własny użytek może je w każdej chwili zniszczyć, oddać do anonimowego dawstwa lub do badań naukowych.
Nowoczesne metody mrożenia
Nie tylko naciski ze strony kobiet były motywacją do zmiany prawa w Wielkiej Brytanii, również osiągnięcia medycyny, które nie zawsze nadążają za obowiązującymi regulacjami. Obecne metody mrożenia materiału biologicznego są bezpieczne i z powodzeniem stosowane w większości klinik leczenia niepłodności. Mowa o tzw. witryfikacji, metodzie, która przeznaczona jest do szybkiego mrożenia zarodków oraz komórek jajowych (plemniki ze względu na specyficzną budowę poddawane są powolnemu mrożeniu w oparach ciekłego azotu).
Metoda ta polega na gwałtownym schłodzeniu pobranych oocytów lub zarodków do -196˚C, czyli temperatury ciekłego azotu, przy zastosowaniu dużego stężenia substancji ochronnych tzw. krioprotektantów. Dzięki temu, w samym jądrze i strukturach wewnętrznych gamet nie tworzą się kryształki lodu, które mogłyby doprowadzić do uszkodzenia komórki. Zamrożone komórki i zarodki przebywają w kriostatach, czyli wielkich termosach utrzymujących temperaturę ok. -196 stopni, w warunkach monitorowanych 24h/ dobę, i czekają na odpowiedni moment na rozmrożenie i wykorzystanie – komórki jajowe na zapłodnienie, a zarodki na transfer.
– Proces „rozmrażania” obserwowany jest przez kriobiologa, który ociepla zarodki do temperatury, jaka panuje w macicy kobiety. Następnie zarodki są przenoszone do inkubatorów i specjalistycznych pożywek. Przez kolejne godziny są obserwowane w oczekiwaniu na podjęcie przez nie funkcji życiowych. Lata obserwacji w naszym laboratorium oraz przeprowadzone na świecie badania nie pozostawiają cienia wątpliwości – mrożenie nie szkodzi zarodkom – wyjaśnia dr Katarzyna Kozioł – specjalista endokrynologii ginekologicznej i rozrodczości, Embriolog Kliniczny ESHRE, Kierownik Laboratorium Embriologicznego Przychodni Lekarskiej nOvum.
– Najlepszym dowodem na to, że zarodki można przechowywać bardzo długo jest ciąża i poród zdrowego dziecka. W naszej klinice najdłużej przechowywany zarodek, z którego urodziło się zdrowe dziecko, był zamrożony i przechowywyany przez 16 lat. Wcześniej urodziło się jeszcze kilkoro dzieci po transferze zarodków zamrożonych, przechowywanych w ciekłym azocie przez okres ponad dziesięciu lat. To są ewidentne dowody na to, że mrożenie jest bezpieczne. W myśl tej zasady przedłużenie czasu przechowywania materiału biologicznego w Wielkiej Brytanii wydaje się być uzasadnione, chociaż nie wiem, czy rodzice będą aż 55 lat czekać na podjęcie decyzji o skorzystaniu z niego – mówi dr Kozioł.
O tym, że zarodki można z powodzeniem przechowywać wiele lat świadczą chociażby publikowane co jakiś czas w mediach informacje, podobnie jak w Przychodni nOvum, o urodzeniu się zdrowych dzieci. Jednym z nich jest amerykanka Molly Gibson. Dziewczynka urodziła się dzięki metodzie in vitro. Wcześniej jej rodzice skorzystali z banku zarodków Narodowego Centrum Dawców Zarodków w Knoxville w Tennessee. Zarodek Molly przechowywyany był 27 lat!
Mrożenie zarodków w Polsce
Żeby nie tworzyć zbyt wielu zarodków „ustawa o leczeniu niepłodności” ogranicza liczbę zapładnianych komórek do sześciu. Okazuje się że zapłodnienie 6 komórek często wystarcza młodej parze, aby osiągnąć sukces w leczeniu niepłodności i urodzić 1-2, a często 3 dzieci. Jednak nawet przy takim ograniczeniu zdarza się, że nie wszystkie zarodki zostają wykorzystane przez daną parę. Zgodnie z prawem, można je w Polsce przechowywać do wykorzystania przez daną parę do 20 lat. Roczny koszt przechowywania to około kilkaset złotych.
– Jeśli przez ten czas para się nie zgłosi się po zarodki, zostają one z mocy prawa po 20 latach przekazane innej niepłodnej parze. Jeśli pacjenci posiadają „niewykorzystane” zarodki i wiedzą, że np. ze względu na to, że mają już wszystkie zaplanowane dzieci i pełną rodzinę w domu i już z nich nie skorzystają, mogą wcześniej się ich zrzec – wyjaśnia dr Kozioł.
Jak dodaje embriolog, dla niektórych pacjentów taka decyzja jest trudna. – Część par nie jest w stanie pogodzić się z tym, że ich materiał genetyczny, z którego powstanie dziecko, trafi do innej, anonimowej rodziny – wyjaśnia dr Kozioł. Dlatego, co warto podkreślić, cały proces in vitro, również w kwestii mrożenia zarodków, przedstawiany jest przyszłym rodzicom na początku leczenia. Tak, aby mogli oni podjąć odpowiednią dla nich decyzję, m.in. o tym ile komórek jajowych zapładniać.
– Nie od razu da się przewidzieć, czy zarodków będzie więcej i czy będzie trzeba podejmować decyzję, co zrobić z tymi niewykorzystanymi. Jeśli jednak takie pozostaną, zgodnie z prawem, możliwości są dwie – albo samemu je „wykorzystać” w kolejnej procedurze in vitro, albo oddać innej, potrzebującej parze. Oczywiście, pacjenci mogą przed podjęciem procedury zastrzec, że chcą zapładniać mniejszą liczbę niż 6 komórek jajowych. Warto wówczas podkreślić, że szanse na powodzenie procedury będą mniejsze, a koszty, w razie niepowodzenia, większe. Niemniej jednak, jest to prawo wyboru każdego pacjenta – wyjaśnia dr Kozioł.
Tekst: Agata Panas
PRZECZYTAJ TAKŻE: Jak uzyskać dobre zarodki i zwiększyć szanse na udane in vitro
Jak uzyskać dobre zarodki i zwiększyć szanse na udane in vitro
Dodaj komentarz