Adenomioza to podtyp endometriozy, w której ogniska endometrialne znajdują się wewnątrz błony macicy, czyli myometrium. Mimo postępu medycyny, rozpoznanie jej wcale nie jest proste, bo jest „głęboko ukryta” i często bywa bezobjawowa. Niekiedy chorobie towarzyszą silne bóle miesiączkowe i obfite krwawienie.
Mówi się, że adenomioza jest mniej znaną „siostrą” endometriozy. Sporo w tym prawdy, bo w przeciwieństwie do endometriozy ogniska endometrialne ukrywają się głęboko w mięśniach macicy. Tym samym jest trudniejsza do zdiagnozowania.
Różnica między adenomiozą a endometriozą
Jak tłumaczy dr n. med. Marta Paliga, ginekolog i endokrynolog z Kliniki Angelius Provita, adenomioza jeszcze do niedawna była klasyfikowana jako odmiana endometriozy ale dziś wiemy, że stanowi jednak odrębną jednostkę chorobową.
– Definiowana jest jako obecność heterotopowych gruczołów endometrium w zrębie mięśniówki macicy. Migracji towarzyszy różny stopień przerostu mięśnia. Dlatego należy rozumieć ją jako chorobę dwuskładnikową składającą się z elementu ekotopowych gruczołów endometrium i zrębu oraz drugiego elementu, czyli odpowiedzi mięśnia (hipertrofia, hiperplazja i zwłóknienie) – tłumaczy doktor.
– Podobieństwo między adenomiozą a endometriozą wydaje się wykraczać poza podobieństwo ich definicji. Poza podobnymi objawami, oba są zależne od estrogenów i mają wiele wspólnych aberracji molekularnych. Strategia leczenia klinicznego obu chorób również wydaje się podobna, a leki stosowane w obu chorobach mogą być stosowane zamiennie. Adenomioza pozostaje nadal mniej poznaną chorobą – dodaje dr Paliga.
Kto choruje na adenomiozę?
Adenomioza dotyka najczęściej kobiety między 40. a 50. rokiem życia. Jak wyjaśnia dr Paliga, w zależności od różnych kryteriów rozpoznania, częstość występowania tej choroby różni się w różnych badaniach od 10% do nawet 57%. – Częstość występowania adenomiozy w zależności od wieku różni się znacznie od występowania endometriozy, osiągając szczyt w przedziale wiekowym 46–50 lat, lecz szczyt zaczyna się przesuwać w kierunku młodszych kobiet w związku z rozwojem technik obrazowania.
Częstość występowania adenomiozy u pacjentek leczonych z powodu niepłodności waha się od 7% do 27% – wyjaśnia specjalista.
Ryzyko występowania choroby maleje wraz z wiekiem pacjentki. Ma to związek ze spadkiem poziomu estrogenów.
Przyczyny choroby
Nadal nie wiadomo, jakie są przyczyny powstawania adenomiozy. – Niestety, do końca patogeneza nie jest poznana. Jedna z teorii mówi o uszkodzeniu architektoniki włókien gładkich w obrębie strefy zewnętrznego miometrium, co wiąże się z zaburzeniem funkcji czego konsekwencją jest wnikanie elementów endometrium w głąb mięśnia jako konsekwencji niekorzystnej sytuacji immunologicznej np. we wczesnym okresie ciąży – mówi dr Paliga.
Najczęściej przypisywaną teorią powstania choroby są czynniki urazowe i stany zapalne.
– Kolejna teoria mówi, iż powtarzające się nadmierne rozciąganie z powodu hiperperystaltyki powodowałoby uszkodzenie miocytów i fibroblastów, powodując miejscowy stan zapalny, nadmierną produkcję estradiolu, co pobudza stan zapalny i zwiększoną perystaltykę, tworząc pętlę, co ostatecznie prowadzi do wprowadzenia warstwy podstawnej endometrium do mięśniówki macicy, a tym samym adenomiozy – wyjaśnia.
Niektóre teorie mówią o tym, że adenomioza dotyka kobiety, które wcześniej rodziły. Dr Paliga tłumaczy jednak, że choroba równie często zaczyna być rozpoznawana w grupie kobiet niepłodnych, szczególnie tych, które przeszły zabiegi w zakresie macicy jak łyżeczkowanie, usuwanie mięśniaków z naruszeniem ciągłości granicy mometrium-endometrium, kobiet z endometriozą.
Objawy adenomiozy
W wielu przypadkach adenomioza przebiega zupełnie bezobjawowo, co oznacza, że kobiety nie odczuwają żadnych dolegliwości w związku z chorobą. – W pozostałych przypadkach, najczęściej zgłaszanymi dolegliwościami są nieprawidłowe krwawienia z dróg rodnych, dolegliwości bólowe w obrębie macicy czy dyskomfort przed każdą menstruacją rozpoznawany jako bardziej nasilony PMS – wylicza dr Paliga.
Często kobiety obserwują u siebie obfite krwawienia lub dłużej trwające miesiączki. W związku z tym pacjentkom może towarzyszyć niedokrwistość i osłabienie organizmu.
Rozpoznanie choroby nie jest proste. Jej obecność można podejrzewać na podstawie charakterystycznego obrazu USG. Dokładniejszą ocenę zapewni rezonans magnetyczny, następnie wycięcie ognisk adenomiozy, w celu zbadania pod mikroskopem.
Adenomioza a niepłodność
Zdiagnozowana choroba nie musi być równoznaczna z niepłodnością, czy trudnością z zajściem w ciążę. – Jest trochę badań, które wskazują na utrudnioną implantację oraz zwiększony odsetek poronień, lecz ten mechanizm nie jest jasny. Na pewno nadmierna kurczliwość, oporność na progesteron, spadek ekspresji genów podczas okna implantacyjnego – wyjaśnia dr Paliga.
O ile sama choroba, raczej nie utrudnia zajścia w ciążę, o tyle może ewentualnie komplikować jej przebieg.
– Nie ma dużych badań, ale opisano prawdopodobny związek z samoistnym poronieniem, przedwczesnym porodem i małą masą urodzeniową, zwiększonym ryzykiem stanu przed rzucawkowego, porodu przedwczesnego i cięcia cesarskiego, poporodowej atonii oraz pęknięcia macicy – mówi specjalistka z Kliniki Angelius Provita.
Leczenie adenomiozy
Adenomioza oraz endometrioza są chorobami nieuleczalnymi, jednak można łagodzić ich objawy tak, aby ułatwić pacjentkom funkcjonowanie w życiu codziennym. Podobnie jak w przypadku endometriozy, w tym celu stosuje się najczęściej farmakologię.
– Zażywanie doustnych tabletek antykoncepcyjnych, progestagenów i selektywnych modulatorów receptora progesteronu może zmniejszyć objawy. Zastosowanie wkładki domacicznej uwalniającej lewonorgestrel, inhibitory aromatazy i GnRH-a może przejściowo wywoływać regresję zmian. Obserwowany jest korzystny wpływ stosowania analogu GnRH-a, czyli wprowadzenia tak zwanej farmakologicznej menopauzy celem czasowej lepszej implantacji – mówi dr Paliga.
Leczenie farmakologiczne jest zalecane u kobiet leczących się z powodu niepłodności.
Jeśli pacjentka odczuwa bardzo dokuczliwe i uciążliwe bóle, a metody zachowawcze nie pomagają, najczęściej rozważa się interwencję chirurgiczną polegającą na usunięciu endometrium (ablacja) lub częściowym bądź całkowitym usunięciu macicy (histerektomia). Tą metodę stosuje się u starszych pacjentek, które nie planują powiększenia rodziny.
Co jeśli kobieta chciałaby zachować płodność?
– Techniki z wykorzystaniem ultradźwięków czy embolizacja naczyń macicznych nie są zalecane dla kobiet pragnących zajść w ciążę. U kobiet chcących zachować płodność, leczenie operacyjne jest szczególnie trudne i dotyczy głównie adenomiozy ogniskowej (ograniczonej do pojedynczego miejsca), gdyż wycięcie tych słabo odgraniczonych zmian wiąże się bądź z niedostatecznym usunięciem, bądź też z nadmiernie wyciętym marginesem zdrowej tkanki. Pierwszym przypadku zagojenie zszytej tkanki jest bardzo trudne, wiąże się z szybkim nawrotem oraz zwiększonym ryzykiem powikłań ciążowych – tłumaczy dr Paliga.
dr n. med. Marta Paliga – specjalista ginekolog-położnik, specjalista endokrynologii ginekologicznej i rozrodczości, specjalista leczenia niepłodności w Klinice Angelius Provita.
Tekst: Agata Panas
POLECAMY TAKŻE: Endometrium – jeden z najważniejszych elementów starań o ciążę. Rozmowa z dr Martą Paligą
Endometrium – jeden z najważniejszych elementów starań o ciążę. Rozmowa z dr Martą Paligą
Dodaj komentarz