Z zamrożonego przed dwudziestu laty zarodka urodziła się zdrowa dziewczynka. Adopcja zarodków, także tych długo mrożonych, to szansa na upragnione potomstwo dla milionów par, które nie mogą mieć dziecka naturalnie.
Tina Gibson i jej mąż Benjamin dzięki zarodkowi, który został zamrożony 2o lat temu, zostali szczęśliwymi rodzicami. Ze względu na niepłodność, która uniemożliwiała im poczęcie dziecka z wykorzystaniem własnych zarodków, zdecydowali się na ich adopcję.
Adopcja zarodka – cud narodzin
Tina miała 25 lat, gdy przeprowadzono transfer trzech zaadoptowanych zarodków. Nie wiedzieli z mężem, jaki jest ich wiek. Dwa z nich nie przeżyły, trzeci – najstarszy, zagnieździł się i rozwijał do końca ciąży prawidłowo. Pod koniec listopada tego roku małżeństwo doczekało się zdrowego dziecka – córeczki.
Tina i Benjamin długo nosili się z decyzją o adopcji zarodków – początkowo nie wiedzieli, że istnieje taka możliwość. Gdy któregoś dnia Benjamin usłyszał w wiadomościach informację o takiej procedurze – zaczęli ją rozważać, zwłaszcza że wiedzieli już, że nie mogą mieć dziecka biologicznego.
Zarodek, z którego urodziła się zdrowa dziewczynka, to jak podaje CNN, jest najstarszym zarodkiem na świecie, który z sukcesem został przetransferowany do macicy kobiety. Dla szczęśliwej mamy nie ma to jednak znaczenia, a – jak mówiła w jednym z wywiadów – najważniejsze jest to, że mogą cieszyć się z dziecka, którego tak bardzo pragnęła i które sama urodziła.
Gibsonowie skorzystali z usług amerykańskiej placówki National Embryo Donation Center w Knoxville, dzięki której na świat przyszło już ponad 70 tysięcy zdrowych dzieci.
Adopcja zarodków – szansa dla niepłodnych par
Adopcja zamrożonych zarodków to szansa dla milionów niepłodnych par na urodzenie dziecka. Dr Jeffrey Keenan, ginekolog, który przeprowadzał transfer Tinie, ma nadzieję, że ten spektakularny przypadek doda odwagi i zainspiruje innych rodziców do podjęcia takiej decyzji oraz da szansę również tym długo mrożonym zarodkom.
Choć mrożenie zarodków budzi wiele kontrowersji, sporo par decyduje się właśnie na takie rozwiązanie. W Polsce pary także mają taką możliwość – zarówno adopcji zarodka, jak i samej komórki jajowej dawczyni.
Hanna i Piotr, para mieszkająca w małej miejscowości w Polsce, zdecydowali się na adopcję zarodka, uznając, że będzie to najbardziej sprawiedliwe rozwiązanie względem obojga rodziców. – Ponieważ ja mam bardzo niskie AMH, a mąż również ma problem z nasieniem (nie jest dobrej jakości), to zdecydowaliśmy, że adopcja zarodka będzie sprawiedliwym rozwiązaniem. Nie moja komórka, więc też nie nasienie męża. Nie chcieliśmy jajeczka od dawczyni. Zarodki są już wcześniej przebadane, sprawdzone, a klinika dobiera je tak, żeby był dla nas odpowiedni. Biorą pod uwagę grupę krwi, kolor oczu itp. Później kontaktują się z daną parą i to para decyduje, czy wyrażają zgodę na to, by oddać nam zarodek. Podchodzimy do tego tak, że to ja będę je nosić pod sercem, ja je urodzę i będziemy je kochać najmocniej na świecie – mówi Hanna.
Adopcja komórki jajowej
Wiele par decyduje się jednak tylko na adopcję komórki jajowej. – Na korzyść adopcji komórki jajowej przemawiają dwa argumenty. Po pierwsze, komórki jajowe nie pochodzą od pacjentek, a od młodych i zdrowych kobiet, co zwiększa szansę na zajście w ciążę. Po drugie, adopcja komórki jajowej daje możliwość urodzenia dziecka podobnego genetycznie do jednego z rodziców, ojca – mówi dr n. med. Łukasz Sroka, specjalista ginekolog-położnik z kliniki leczenia niepłodności InviMed w Poznaniu. I dodaje, że komórki jajowe dawczyni mogą być również rozwiązaniem dla par obciążonych genetycznie, w poronieniach nawracających oraz po kilku nieudanych procedurach zapłodnienia pozaustrojowego.
>>> Warto przeczytać: Jak wybrać program „adopcji” komórek jajowych
Decyzje o przystąpieniu do programu nigdy nie są łatwe, dlatego trzeba je dobrze przemyśleć. Warto też przyjrzeć się klinice, która oferuje pacjentom in vitro z komórkami dawczyń. Jedno jest pewne – to szansa na urodzenie upragnionego i zdrowego potomstwa.
PRZECZYTAJ TAKŻE:
Dodaj komentarz