Decyzja o skorzystaniu z metody in vitro jest dla wielu par bardzo trudna. Uznawane zwykle jako „leczenie ostatniej szansy” niesie ze sobą wielkie nadzieje, a gdy się nie uda – równie wielkie rozczarowanie. Zapytaliśmy dr n. med. Joannę Krzemieniewską – specjalistkę ginekologii i położnictwa z wrocławskiej Kliniki Leczenia Niepłodności INVICTA, o rodzaje i skuteczność metod wspomagających, które zwiększają szansę powodzenia leczenia in vitro. Specjalistka zawróciła nam też uwagę na emocjonalny aspekt starań o ciążę, a co za tym idzie rodzaje dostępnej pomocy w wewnętrznych rozterkach.
Leczenie in vitro – dla kogo?
Rozpoczęcie leczenia in vitro wymaga wcześniejszej szczegółowej diagnostyki. Przeprowadzone badania ujawniają, czy mamy do czynienia z czynnikiem żeńskim czy męskim niepłodności. Dość częste są również przypadki niepłodności wtórnej oraz niepłodności idiopatycznej, czyli takiej o nieokreślonej przyczynie.
Pacjentka kwalifikująca się do in vitro musi być po pierwsze przebadana i zdrowa. Nie chodzi oczywiście o osoby np. z chorobą nowotworową, u których pobiera się komórki jajowe przed leczeniem. Po drugie, musi świadomie podchodzić do procedury. Co istotne, w polskim prawie nie ma granicy górnej wieku, do której możemy przeprowadzić leczenie in vitro. Oczywiście pod warunkiem, że u dojrzałej pacjentki nie ma przeciwwskazań medycznych do zajścia w ciążę – wyjaśnia doktor Joanna Krzemieniewska.
Emocjonalne przygotowanie do leczenia
Leczenie niepłodności bywa dla pary trudne także pod względem emocjonalnym. Nieraz kwestia ciąży, starań i niepowodzeń pochłania mnóstwo myśli, życiowej energii i uczuć. Tymczasem odpowiednie podejście do leczenia jest ważne nie tylko ze względu na jego skuteczność, ale też równowagę życiową i emocjonalną starającej się o dziecko pary.
W naszej klinice dokładamy starań, aby para przed in vitro przeszła konsultację psychologiczną. Te osoby muszą wiedzieć, że to nie jest tak, że mamy pewność sukcesu. Nauka o płodności człowieka cały czas się rozwija. Nie wiemy jeszcze wszystkiego. Na miarę naszej wiedzy wykonujemy procedury. Jeśli zdarzą się nieudane transfery zarodków, staramy się wyciągnąć z tego wnioski. Analizujemy, co mogło wpłynąć na brak ciąży, wdrażamy dodatkową diagnostykę i układamy nowy plan leczenia. Jednak pacjent musi wiedzieć, że wejście do kliniki leczenia niepłodności nie zawsze oznacza, że wyjdziemy z niej od razu w ciąży. Niestety, kwestia pomocy psychologicznej wciąż jest w naszym kraju w powijakach. Większość par jej po prostu odmawia – mówi doktor Krzemieniewska.
Nieudane in vitro – jak rozpoznać przyczynę
Większość ludzi rodzi się zdrowa. Podobnie jest z naszymi zarodkami. Jednakże, mogą w nich występować pewne nieprawidłowości, które skutkują brakiem skuteczności in vitro. Po nieudanym transferze lekarz może zaproponować przeprowadzenie dodatkowych badań oraz dodatkowych zabiegów zwiększających szansę na powodzenie kolejnego transferu.
Badanie genetyczne zarodka (PGT-A) zalecamy, gdy kobieta ma powyżej 35 lat. Zarodki badane są w kierunku aneuploidii, której najczęstszą formą jest zespół Downa, po nim – zespół Edwardsa i Pateu. Wymaga to oczywiście zgody pacjentów, chociażby ze względu na dodatkowy koszt. Badanie PGT-A wiąże się z zaplanowaniem transferu z zamrożonych zarodków – materiał pobierany jest z zarodków w stadium blastocysty, następnie zamrażamy zarodki, a wyniki otrzymujemy po 3 tygodniach – tłumaczy doktor Krzemieniewska.
W przypadku prawidłowych zarodków przyczyny niepowodzenia należy szukać gdzie indziej, np. w immunologii itp. Ważna jest również ocena okna implantacyjnego – momentu, w którym endometrium jest gotowe na przyjęcie zarodka. W Klinice Invicta mamy rozwiązanie na każdą sytuację.
Receptywność endometrium ocenia się po dwóch nieudanych transferach. Pacjentkę przygotowujemy tak jak do transferu, ale w 5-7 dobie podawania progesteronu wykonujemy biopsję endometrium. Oceniana jest ona przez histopatologa. W zależności od wyników wdrażamy różne dodatkowe procedury – dodaje doktor Joanna Krzemieniewska.
Ważne jest też podejście internistyczne do pacjentki – czasem wymaga to podania odpowiednich leków stosowanych w chorobie zasadniczej. Z drugiej strony zażywane obecnie środki mogą wpłynąć negatywnie na szanse powodzenia – zadaniem lekarza jest ocena potencjalnych przyczyn nieudanego transferu i wdrożenie odpowiednich działań.
Metody wspomagające po nieudanym in vitro
Współczesna medycyna dysponuje szeregiem procedur zwiększających skuteczność leczenia in vitro. Oprócz badania receptywności endometrium, w Klinice Invicta dostępne są m.in.:
- UMA Test – badamy aktywności mięśnia macicy poprzez USG dopochwowe wraz z nagraniem i analizą. Nadmierna kurczliwość wpływa negatywnie na zagnieżdżenie zarodka, a gdy zostaje potwierdzona, możemy zastosować odpowiednią terapię obniżającą aktywność mięśnia macicy.
- Punkcja jajników z osoczem autologicznym – PRP (mezoterapia jajników) – stosowana u pacjentek z niską rezerwą jajnikową. Zarówno samo nakłuwanie jajników, jak i aktywność czynników wzrostowych obecnych w osoczu, powoduje aktywację procesów odnowy w jajnikach. Pozwala na poprawę jakości komórek oraz ilości pęcherzyków.
- Aktywacja komórki jajowej – komórki jajowe są umieszczane w specjalnym podłożu z jonoforami wapnia. Jony przenikają do komórki jajowej i aktywują jej rozwój, naśladując naturalną reakcję na aktywator w plemniku, tuż po zapłodnieniu. Dzięki temu zwiększa liczbę zapłodnionych komórek jajowych o ok. 60%.
- FAMSI – nasza autorska metoda wyboru plemnika do zapłodnienia. Szczegółowo oceniamy budowę wewnętrzną plemnika i stopień fragmentacji DNA, przy użyciu specjalnego podłoża z hialuronianem. Metoda zmniejsza ryzyko wybrania plemnika z uszkodzonym DNA, co zmniejsza ryzyko wystąpienia aneuploidii u zarodków oraz poronień.
- PICSI – wybór plemnika do zapłodnienia poprzez zastosowanie kwasu hialuronowego. Odzwierciedla naturalny proces, gdzie kwas hialuronowy jest składnikiem otoczki komórki jajowej, z którą łączy się tylko dojrzały plemnik.
- Separacja plemników – poprzez działanie pola magnetycznego oddzielamy żywe plemniki, które mają wyższy potencjał do zapłodnienia, nie wykazują cech apoptozy (zaprogramowanej śmierci komórki) oraz nie mają uszkodzeń materiału genetycznego. Dzięki separacji plemników, uzyskujemy więcej prawidłowych zarodków.
- Assisted hatching (AH) – metoda polegająca na laserowym nacięciu cienkiej osłonki blastocysty. Ułatwia oswobodzeniu się (“wykluciu”) zarodkom, dzięki temu łatwiej zagnieżdżają się w macicy.
- Embryo Glue – specjalne podłoże z wysoką zawartością hialuronianu tworzące sprzyjające środowisko dla zarodka, co zwiększa efektywność implantacji. Naśladuje naturalne działanie wydzieliny macicy w czasie zagnieżdżania zarodka.
- Wlew domaciczny czynnika wzrostu GCSF – wykonujemy, gdy endometrium jest zbyt cienkie do przyjęcia zarodka. Czynnik wzrostu aktywuje śluzówkę macicy do wzrostu, aby miała odpowiednią grubość na przyjęcie zarodków.
- Wlew domaciczny z osocza bogatopłytkowego – jest to nowy sposób leczenia zaburzeń cienkiej śluzówki macicy z wykorzystaniem czynników wzrostowych płytek krwi z osocza pacjentki. Endometrium zostaje pobudzone do wzrostu, dzięki czemu rośnie szansa na zagnieżdżenie zarodka i rozwój ciąży.
- Wlew dożylny z Atosibanu – wykonywany u pacjentek z potwierdzoną nadmierną aktywnością mięśnia macicy. Podawany lek obniża kurczliwość macicy, co za tym idzie, zwiększa skuteczność zagnieżdżenia zarodka oraz utrzymania wczesnej ciąży.
- Wlew dożylny z intralipidów – to rozwiązanie dla pacjentek borykających się z czynnikiem immunologicznym. Intalipid jest skutecznym lekiem obniżającym poziom komórek NK, przez co zwiększa współczynnik implantacji i utrzymanie ciąży.
Gdy pacjentka korzysta z leczenia in vitro, w którym nie uzyskaliśmy dostatecznej ilości zapłodnień, możemy się zastanowić, jakie procedury włączyć. Jeśli podchodzi po raz pierwszy, mamy procedurę standardową – nie dajemy jej wszystkich, które mamy, a które też wiążą się z kosztem. Jeśli coś jest dobre, to tego nie psujemy. Niekiedy pacjent myśli, że im więcej, tym lepiej, ale to tak nie działa. Jeśli widzimy, że mamy małą ilość zapłodnień, nawykowe poronienia – wtedy możemy aktywować komórkę.
Jeśli mamy do czynienia z czynnikiem męskim, w pierwszej kolejności sprawdzamy, czy plemniki są ruchliwe. W tym celu przeprowadza się test wiązania z kwasem hialuronowym. Badanie PICSI wykonujemy w standardzie u każdej pary. Równie często stosujemy metodę separacji plemników – mówi doktor Krzemieniewska.
Ważne w podnoszeniu skuteczności transferu zarodka jest trafne zdiagnozowanie przyczyny pierwotnego niepowodzenia. Pozwala to na optymalne dopasowanie metody wspomagającej do potrzeb konkretnej pary.
Niepowodzenie zapłodnienia pozaustrojowego wzbudza silne, negatywne emocje, ale nie jest wyrokiem. Warto pamiętać, iż statystycznie tylko pewien procent pierwszych transferów kończy się ciążą. Nie wolno się jednak poddawać – wykorzystanie nowoczesnych metod wspomagających znacząco podnosi szanse na udany transfer, zdrową ciążę i upragnione dziecko!
Kliniki Leczenia Niepłodności INVICTA oferują bezpłatną konsultację po niepowodzeniu w programie in vitro. Specjalistyczna wizyta obejmuje analizę dotychczasowego postępowania i wypracowanie konkretnego planu, który zwiększy szanse na sukces. Promocja dotyczy nowych Pacjentów Klinik Leczenia Niepłodności INVICTA.
Tylko u nas mają Państwo największą szansę na sukces! Kliniki INVICTA dysponują najszerszym zakresem metod wspomagających.
dr n. med. Joanna Krzemieniewska – specjalista ginekolog-położnik w Klinice INVICTA we Wrocławiu. Absolwentka Akademii Medycznej we Wrocławiu. W obszarze zainteresowań dr Krzemieniewskiej leżą przede wszystkim wszystkie zagadnienia związane z prowadzeniem ciąży i położnictwem. Uczestniczka wielu konferencji i szkoleń. Ceniona jest przez pacjentki za profesjonalne, a zarazem bardzo ciepłe podejście.
ARTYKUŁ POWSTAŁ WE WSPÓŁPRACY Z FIRMĄ
POLECAMY TAKŻE: Od czego zależy SUKCES? Skuteczny transfer zarodków
Dodaj komentarz