Nikt nie wie, czym jest niepłodność, dopóki się z nią nie zmierzy. Można współczuć, można wspierać, można próbować zrozumieć, ale tych emocji i uczuć, jakie kłębią się w głowie i sercu kobiet starających się o dziecko przez długie lata – nikt, nawet najbardziej empatyczni ludzie, nie są w stanie zrozumieć. To nie takie łatwe – pójść i zrobić sobie in vitro. To nie takie proste podjąć tę decyzję. To nie takie szybkie – przejść ją i zapomnieć. Mówią o tym kobiety, a ich historie wzruszają i uświadamiają, czym jest pragnienie dziecka i droga, która prowadzi do tego celu.
– Ludzie nie zdają sobie sprawy, przez co przechodzą kobiety, które starają się o dziecko i nie mogą mieć go w sposób naturalny. Myślą chyba, że idzie się do lekarza, płaci się 30 tys. i jest dziecko. Tak to nie wygląda… – mówi Magdalena Kilar-Latos, jedna z bohaterek reportażu w Dzień Dobry TVN.
In vitro: Na dzień dobry zastrzyk, potem leki do śniadania
Procedura in vitro, na którą nie zawsze szybko decydują się pary, nie jest łatwa i przyjemna. Wymaga od kobiety całkowitego podporządkowania się jej. Stymulacja hormonalna to proces, który odbija się tak na organizmie, jak i psychice. – Dzień zaczyna zastrzyk w brzuch, potem garść tabletek do śniadania, a potem czekanie…. – opowiada Aleksandra Milewska. Do tego często kilkanaście wizyt u lekarza. Trudno opanować stres, który nie pomaga w pomyślnym zakończeniu całej procedury.
Gdy wszystko kończy się ciążą, wspomnienia o fizycznym bólu znikają. Jednak in vitro nie zawsze się udaje, a para decyduje się na wszystko od początku.
Siny od poprzedniej serii zastrzyków brzuch musi przyjąć kolejną porcję ukłuć. Pojawia się depresja. Zwątpienie w siebie. Wyostrzony strach i złość na wszystkich, którzy mają dzieci bez problemu.
Ktoś powie – masz, co chciałaś, ale to nie jest tak. Nie każda para od razu idzie do kliniki i podejmuje decyzję o zapłodnieniu pozaustrojowym. Dla jednych to niemożliwy do podjęcia wydatek, dla innych – decyzja wymagająca przełamania myślenia o tym, że to niezgodne z wiarą czy naturą. Wielu lekarzy leczących niepłodność też potwierdza, że to nie prawda, iż in vitro jest prostą decyzją – gdyby etap „naprotechnologiczny”, jaki tak naprawdę przechodzi każda para, był skuteczny, nikt nie decydowałby się na bardziej zaawansowaną pomoc medyczną.
In vitro: trudna droga do szczęścia
Tak się jednak nie dzieje, bo niepłodność ma wiele przyczyn, których zdrowy styl życia, terapia hormonalna czy suplementy, nie są w stanie zawsze wyleczyć. Pozostaje in vitro, które w Polsce jest tematem sporów i polityczno-ideologicznych przetargów. Od kilku lat niepłodni nie mają co liczyć na dofinansowanie drogiej procedury, a dodatkowo słyszą, że jest to niemoralna fanaberia.
O tym, czym jest decyzja o in vitro i jak wygląda ten proces starań, wspominają kobiety, którym się udało spełnić marzenie o dziecku. Obejrzyjcie reportaż.
POLECAMY TAKŻE: Nie tylko Małgorzata Rozenek-Majdan spełniła marzenie o ciąży. Oto polskie gwiazdy, które urodzą w 2020 roku
Dodaj komentarz