Nie umiesz poradzić sobie z problemem niepłodności? Kolejna próba zajścia w ciążę znów się nie powiodła, zawiodło in vitro? Nie masz wsparcia albo nie umiesz o nie prosić lub nie wiesz, gdzie go szukać? Napisz do nas – nie zostawimy Cię bez odpowiedzi i pomocy. Nasza skrzynka na listy działa non stop 24 h.
Dr Robert Gizler: Jeżeli sytuacja pozwala, można pomyśleć o próbie pobrania i zamrożenia komórek jajowych do wykorzystania ich na przyszłość w ramach zachowania płodności ze wskazań medycznych.
Witajcie,
Mam 25 lat i postawioną trudną do zaakceptowania diagnozę – przedwczesne wygasanie czynności jajników (POF). Zupełnie nie wiem, co mam robić – chodzę od lekarz do lekarza i mam wrażenie, że każdy mnie zbywa, bo póki co nie staram się o dziecko.
A zaczęło się tak…
W listopadzie 2016 r. wybrałam się do ginekologa – powodem były nieregularne miesiączki, ból w podbrzuszu, uderzenia gorąca. Lekarz zrobił USG i już mu się wtedy nie „spodobały” moje jajniki i wysłał mnie na badania hormonalne ( Estradiol, FSH, LH, PRL), które wyszły fatalnie. Natychmiast powtórzyłam badania w innym laboratorium, ale tu również wyszły fatalnie, chociaż były lepsze niż te pierwsze.
Na ponownej wizycie lekarz mnie pocieszył po tym, jak zrobił kolejne USG – stwierdził, że być może mam tylko przyblokowane jajniki. Dostałam leki, opakowanie Duphastonu i dwa opakowania Cyclo-progrynova + zlecił badanie AMH. Po odebraniu wyników badania AMH (wynik fatalny – 0,02ng/ml), udałam się do lekarza, który rozłożył ręce, mówiąc: „Cudów tu nie zdziałamy, trzeba jechać gdzieś dalej”, a na koniec wypisał 3 opakowania Cyclo-progrynova.
Wybrałam się więc do kliniki leczenia niepłodności, gdzie bardzo się rozczarowałam. Lekarz po zapoznaniu się z badaniami odesłał mnie z kartką „W razie planów macierzyńskich rekomendowany program dawstwa komórek jajowych”. Poczułam się tak, jakby to był sklep, gdzie przychodzę i mówię “proszę in vitro”. Oprócz tego napisał PLAN LECZENIA, czyli badania diagnostyczne w kierunku premutacji genu FMR1, badanie kariotypu, badanie pc p/jajnikowych i p/nadnerczowych: p/17Bhydroksylazie i 21Bhydroksylazie (wykluczenie APS).
Odwiedziłam już genetyka – i tu również brak słów. Stoję w miejscu od listopada to dnia dzisiejszego i nie mam pojęcia, do kogo mam się udać, co robić z tym problemem.
Jeśli możecie mi kogoś polecić, coś zaproponować, jakoś pomóc – to będę bardzo wdzięczna.
Pozdrawiam, M.
Szanowna Pani,
Niestety, rozpoznanie POF (przedwczesnego wygasania czynności jajników) w tak młodym wieku nie rokuje dobrze.
Fizjologicznie proces ten rozpoczyna się około 46-48 roku życia i trwa od 6 do 24 miesięcy. W Pani przypadku jajnik, w związku ze znacznie zmniejszoną rezerwą (ilością komórek jajowych w nim pozostałych) przeszedł już w stan “rezerwy” i zaczął oszczędzać na wysyłaniu kolejnych pęcherzyków do owulacji, co skutkuje gorszą jakością cykli (pojawiają się cykle bezowulacyjne i zaburzenia miesiączkowania) i bardzo złą odpowiedzią na ewentualną stymulację. Dzięki temu proces ten może rozciągnąć się w czasie nawet na kilkanaście lat, dzieje się to jednak kosztem efektywności funkcji rozrodczych.
Niewiele możemy w takiej sytuacji zrobić. Wykluczone zostały u Pani czynniki genetyczne i stan zapalny jajnika, które mogły wywołać zmniejszenie rezerwy jajnikowej, pozostały przyczyny “idiopatyczne” wynikające albo z nieprawidłowego wykształcenia samego jajnika, albo z jego uszkodzenia nawet przed Pani urodzeniem.
Nie mamy leków, które mogą proces POF zatrzymać, ani takich, które przywrócą Pani prawidłową rezerwę jajnikową.
Leczenie hormonalne koryguje tylko zaburzenia cyklu i powoduje ustąpienie objawów, nie wpływając na stan obecny Pani jajników. Jeżeli sytuacja pozwala (występują jeszcze u Pani w jajnikach pęcherzyki), można pomyśleć o próbie pobrania i zamrożenia komórek jajowych do wykorzystania ich na przyszłość w ramach zachowania płodności ze wskazań medycznych. Jeżeli jednak jajnik już nie zareaguje na stymulację albo nie uda się pobrać oocytów, pozostaje u Pani tylko leczenia objawowe (tak jak zapisaną cyclo-progynova), a w razie planów prokreacyjnych w przyszłości (jeżeli nie będzie już całkowicie występowała u Pani własna owulacja), skorzystanie z obcych komórek jajowych.
To wszystko, co na ten moment można zrobić – chyba że pojawią się w najbliższych latach całkiem nowe metody przywracania płodności.
Z szacunkiem,
lek. med. Robert Gizler, ginekolog-położnik z kliniki leczenia niepłodności InviMed we Wrocławiu
Wasze listy:
Mam 41 lat i diagnozę, która wbija. Czy będę jeszcze mamą?
Mam endometriozę IV stopnia – jakie mam szanse na pomyślne in vitro?
Co badanie, to inny wynik. Co lekarz, to inna diagnoza. Komu wierzyć?
Dodaj komentarz