Dla niepłodnych par droga do macierzyństwa nigdy nie jest prosta. Przyczyny problemów z zajściem w ciążę mogą być różne. Tak samo różne są metody leczenia. Dla niektórych osób jedynym sposobem na doczekanie się upragnionego dziecka jest in vitro. O przygotowaniu do takiego zabiegu opowiedział nam dr n. med. Jarosław Janeczko – specjalista ginekologii i położnictwa, założyciel kliniki IVF Centrum Leczenia Niepłodności PARENS w Krakowie.
Jak poradzić sobie emocjonalnie z koniecznością podejścia do in vitro?
Długie leczenie niepłodności wiąże się z wieloma trudnymi emocjami, zmęczeniem, a nawet kryzysem w związku. Kiedy z ust lekarza padają słowa o in vitro jako jedynej szansie na ciążę, para może być jeszcze bardziej przytłoczona.
Tak jak niektóre choroby wymagają zabiegów operacyjnych, tak jak przy cukrzycy stosujemy insulinę, tak na pewnym etapie leczenia niepłodności pozostaje tylko procedura zapłodnienia pozaustrojowego. Oczywiście czasem pojawia się żal, że „nie mamy już szans w sposób naturalny”. Wtedy tłumaczę, że procedura in vitro to jest metoda naturalna, tylko pozaustrojowa. To nie są łatwe rozmowy – para musi to przemyśleć. Szczególnie jeśli przebyli długą drogę, ta droga jest pełna niepowodzeń, a na końcu musimy jeszcze zdecydować o podejściu do procedury, o której nie wszyscy dużo wiedzą. Jest wiele przesądów, złych opinii i złych emocji, na szczęście coraz mniej – mówi doktor Jarosław Janeczko.
Jak wyglądają przygotowania do in vitro?
Przyjmowanie leków, stymulacja owulacji, punkcja jajników – przygotowania do in vitro kojarzą się właśnie z tymi wszystkimi medycznymi czynnościami. Tymczasem powinny obejmować znacznie szersze spektrum działań, związanych m.in. z naszym stylem życia.
Przede wszystkim przygotowujemy się do ciąży. To nie jest tak, że przygotowujemy się tylko do stymulacji i zabiegu pobrania komórek jajowych. Przygotowujemy się do ciąży, która powinna przebiec bez żadnych powikłań. Widzę w swojej praktyce coraz większą świadomość, że musimy o siebie zadbać. Kiedyś, gdy mówiłem o higienie życia, większość pacjentów nie wiedziała, co to oznacza. Teraz wiemy, że para – on i ona, w równych proporcjach – musi zadbać o swoje zdrowie. Konieczna może być walka z nadwagą, dieta, detoks. Zawsze też przypominam o stomatologu – wymienia doktor Janeczko.
Jakie badania i leczenie wdrożyć przy PCOS przed in vitro, aby zwiększyć szansę na ciążę?
Poza standardowymi badaniami, kobieta zmagająca się z zespołem policystycznych jajników musi pamiętać o badaniu poziomu glukozy i insuliny. Jeśli ma nadwagę, bardzo wskazana jest też redukcja masy ciała.
Przy pierwszej stymulacji nigdy nie wiemy, jak pacjentka z PCOS zareaguje – ile uzyskamy pęcherzyków. Jeśli w ogóle wykonujemy stymulację to pamiętajmy, że dopóki nie poznamy liczby pęcherzyków para albo nie współżyje, albo współżyje w prezerwatywie. Chcemy uniknąć ciąży wielopłodowej – nigdy nie mamy gwarancji, że nie urośnie nam duża liczba pęcherzyków. Musimy też uważać na zwiększone ryzyko hiperstymulacji – przestrzega doktor Jarosław Janeczko.
ZOBACZ RÓWNIEŻ:
Joanna Koroniewska: Straciłam 5 ciąż. To, że o czymś się nie mówi, nie znaczy, że tego nie ma
Dodaj komentarz