Niedrożność jajowodów
Niedrożność jajowodów to jedna z częstych przyczyn niepłodności. Właśnie dlatego niepowodzenia w staraniach o dziecko powinny skłonić kobietę do wykonania badania w tym kierunku. Jak ono przebiega? Na jakiej podstawie lekarz kieruje pacjentkę na badanie drożności jajowodów? Na te i inne pytania odpowiada lek. med. Alicja Bednarowska-Flisiak, Dyrektor Medyczną Leczenia Niepłodności w Klinice Fertina.
Jakie objawy daje niedrożność jajowodów?
Brak ciąży pomimo regularnego współżycia może wskazywać na niedrożność jajowodów. Jednak potencjalnych przyczyn niepłodności jest bardzo wiele – zarówno po stronie kobiety, jak i mężczyzny. Nie każda daje objawy inne niż niepowodzenia w staraniach o dziecko.
Niestety prawda jest taka, że niedrożność jajowodów nie daje za bardzo objawów klinicznych. Właściwie możemy tylko powiedzieć, że przyczyna, która najczęściej doprowadza do niedrożności jajowodów, czyli np. infekcje, może dać jakieś objawy. W tej chwili rzadko już obserwuje się takie klasyczne, typowe zapalenie przydatków, czyli jajników i jajowodów, z silnym bólem, gorączką, pobytem w szpitalu. Najczęściej taka infekcja manifestuje się małymi objawami: dyskretnym bólem brzucha, jakimś stanem podgorączkowym, kobieta często ma wrażenie, że może jest to związane z jakimś przeziębieniem, a może to być właśnie infekcja chlamydiowa, która później jako skutek da niedrożność jajowodów – tłumacz doktor Alicja Bednarowska-Flisiak.
Czy poronienia mogą wskazywać na niedrożność jajowodów?
Najbardziej wyraźnym sygnałem świadczącym o niedrożności jajowodów jest ciąża pozamaciczna. Zapłodniona komórka jajowa w ciągu 5 dni osiąga stadium, w którym się implantuje. Jeśli nie dotrze do tego momentu do macicy, zagnieżdża się tam, gdzie akurat się znajduje – najczęściej właśnie w jajowodzie. Pacjentki często jednak zastanawiają się, czy wielokrotne poronienia również mogą wskazywać na niedrożność jajowodów.
Samo poronienie w 80% przypadków ma podłoże genetyczne. Zazwyczaj nie ma związku z niedrożnością jajowodów. Natomiast przejście poronienia i ewentualna infekcja po poronieniu, czyli tzw. septyczne poronienie, może skończyć się niedrożnością. Zabieg łyżeczkowania po poronieniu raczej nie, aczkolwiek jest czynnikiem ryzyka ewentualnych powikłań po interwencji chirurgicznej – mówi doktor Bednarowska-Flisiak.
Czy przy ciąży pozamacicznej zawsze trzeba usuwać jajowód razem z zarodkiem?
Usunięcie ciąży pozamacicznej w wielu przypadkach wymaga wycięcia fragmentu jajowodu. Gdy jest on bardzo zniszczony, może bowiem powodować komplikacje w postaci m.in. kolejnych ciąż pozamacicznych. Jednak nie jest to procedura standardowa – wszystko zależy od okoliczności i indywidualnej oceny lekarskiej.
Wszystko zależy od tego, w jakim momencie zorientowaliśmy się, że jest ciąża pozamaciczna. Jeśli spodziewamy się kłopotów, bo jest to np. ciąża z jednym jajowodem, to musimy dokładnie wiedzieć, w którym momencie ta ciąża może zaistnieć. Wszystko po to, by wiedzieć, kiedy zrobić test, zrobić Beta-HCG – dowiedzieć się, że ciąża już jest i monitorować, czy jest w odpowiednim czasie w odpowiednim miejscu. Przy Beta-HCG 1500 ciąża powinna już być widoczna w jamie macicy. Jeśli jej tam nie ma, to szukamy jej gdzie indziej. Już 3 tygodnie po zapłodnieniu jesteśmy w stanie się zorientować, że ona jest nie w tym miejscu, co powinna.
Znakomita część ciąż pozamacicznych roni się samoistnie. Nic nie musimy robić, obserwujemy wzrost Beta-HCG co 48 godzin. Jeśli nie rośnie – utrzymuje się albo spada – to zostawiamy sytuację naturze. Jeśli Beta-HCG rośnie i ciąża rozwija się dalej, można zastosować dwojakie postępowanie: albo farmakologiczne, czyli podać leki cytostatyczne, które zatrzymają rozwój zarodka i doprowadzą do poronienia, albo zrobić laparoskopię nacinając jajowód i próbując usunąć tylko to jajo płodowe – wyjaśnia doktor Alicja Bednarowska-Flisiak.
ZOBACZ TAKŻE:
Dodaj komentarz