Spór o klauzulę sumienia po sprawie ciężarnej z Nowego Targu. Czy jej zniesienie rozwiąże problem?

Posłanki Lewicy chcą zniesienia klauzuli sumienia. Ich zdaniem to ona jest przyczyną już kolejnego przypadku śmierci ciężarnej w wyniku sepsy, do której mogło nie dojść, gdyby lekarze zdecydowali się na terminację ciąży. Samorząd lekarski odpowiada jednak, że to nie w klauzuli sumienia jest problem.

W Podhalańskim Szpitalu Specjalistycznym im. Jana Pawła II w Nowym Targu z powodu wstrząsu septycznego 24 maja zmarła 33-letnia Dorota z Bochni, która była w piątym miesiącu ciąży. Od tamtej chwili nie ustaje debata na temat dostępności do legalnej aborcji w Polsce oraz zmian prawnych jakie w tym zakresie wprowadził wyrok Trybunału Konstytucyjnego. W szpitalu w Nowym Targu kontrolę podjął Rzecznik Praw Pacjenta, która wykazała szereg nieprawidłowości: brak wdrożenia adekwatnej antybiotykoterapii (sytuacja tego wymagała z powodu rozwijającego się stanu zapalnego), brak indukcji poronienia oraz brak należytego monitorowania stanu ogólnego pacjentki. Przez media przetoczyła się emocjonalna dyskusja, w której przedstawicielki organizacji kobiecych zarzuciły lekarzom bierność i pozostawianie kobiet w trudnej sytuacji bez pomocy. Efektem tego jest zgłoszony przez Lewicę postulat zniesienia klauzuli sumienia. O komentarz do tego pomysłu poprosiliśmy Kamilę Ferenc z Fundacji FEDERA oraz dra Michała Bulsę, członka Naczelnej Rady Lekarskiej (struktury lekarskiego samorządu – red.).

Kamila Ferenc, adwokatka, Fundacja na Rzecz Kobiet i Planowania Rodziny

Projekt zniesienia klauzuli sumienia w publicznym systemie opieki zdrowotnej to dobry pomysł. Jest to działanie niezbędne do przywrócenia równowagi między pozycją pacjentki a lekarza. Warto podkreślić, że klauzula sumienia jest stosowana wyłącznie do odmowy świadczeń zdrowia reprodukcyjnego: przerwania ciąży, wypisania recepty na antykoncepcję czy skierowania na badania prenatalne. Obecnie atmosfera wokół aborcji jest silnie zideologizowana, stygmatyzowana, przyzwalająca na łamanie praw kobiet. Lekarze obecnie stawiają ciążę i płód wyżej niż życie kobiety. Przyjmują postawy antyaborcyjne kosztem pacjentek – skutkujące nawet śmiercią kobiet. Wobec takiego stanu rzeczy żadne kompromisowe rozwiązania dotyczące klauzuli sumienia mogą okazać się po prostu nieskuteczne.

Stanowisko samorządu lekarskiego nt. projektu Lewicy mija się z prawdą. Karta Praw Podstawowych UE nie wprowadza ani nie gwarantuje klauzuli sumienia. Art. 10 ust. 2 KPP UE stanowi ‘Uznaje się prawo do odmowy działania sprzecznego z własnym sumieniem, zgodnie z ustawami krajowymi regulującymi korzystanie z tego prawa’. To prawo krajowe dopiero może wprowadzić klauzulę sumienia dla określonych grup, np. zawodowych. Może też ją zlikwidować. Karta Praw Podstawowych UE toleruje fakt istnienia klauzuli sumienia w wybranych krajowych ustawodawstwach – gdy przyjmowano KPP UE one już obowiązywały, więc Karta musiała się do nich odnieść.

Ponadto, KPP UE ma zastosowanie w zakresie stosowania prawa unijnego. By zastosować KPP UE konieczny jest „wyzwalacz” tj. inne postanowienie prawa UE, które dotyczy danej sprawy (np. dyrektywa, rozporządzenie unijne), element transgraniczny albo np. swoboda przepływu usług. Ponieważ aborcja ani klauzula sumienia w kontekście aborcji nie stanowią przedmiotu kompetencji UE, a zatem nie ma regulacji (np. dyrektywy), która reguluje tę kwestię, w tym zakresie KPP UE nie ma zastosowania w ogóle.

Dr n. med. Michał Bulsa, prezes Okręgowej Rady Lekarskiej w Szczecinie, członek Naczelnej Rady Lekarskiej, specjalista ginekologii i położnictwa

Sprawa pani Doroty z Nowego Targu z pewnością wymaga gruntowanego wyjaśnienia i wyciągnięcia wniosków na przyszłość, wypracowania szczegółowych rekomendacji postępowania dla lekarzy i podmiotów leczniczych. Dziś takich jasnych i klarownych zaleceń brakuje, dodatkowo przepisy w zakresie terminacji ciąży pozostają, w ocenie mojej – nieprecyzyjne. Tymczasem sytuacja prawna i przepisy powinny być tworzone przez ustawodawcę w taki sposób, by żaden obywatel, lekarz czy pacjent w Polsce nie wahał się jak postąpić. Niestety, w Polsce w obszarze ochrony zdrowia mamy do czynienia z prawnym bałaganem – i widać to nie tylko w ginekologii i położnictwie.

Wracając do sprawy z Nowego Targu, jeszcze raz chciałbym podkreślić, że najważniejsze jest jej wnikliwe wyjaśnienie i wyciągnięcie konstruktywnych wniosków na przyszłość. Polskie Towarzystwo Ginekologów i Położników opracowało wytyczne postępowania dotyczących postępowania w przypadku odpływania wód płodowych na różnych etapach ciąży. Dziś realia pracy lekarzy są takie – problem ten dotyczy szczególnie specjalizacji zabiegowych, takich jak chirurgia, ale też ginekologii i położnictwa – że lekarz, ratując pacjentów, z tyłu głowy cały czas ma myśl, że ze swojego postępowania będzie tłumaczył się prokuratorowi. W Polsce, w przeciwieństwie np. do państwa skandynawskich, gdzie z powodzeniem działa system no-fault, zdarzeń medycznych nie wyjaśnia się po to, by zapobiegać podobnym sytuacjom w przyszłości i poprawić standardy leczenia, ale szuka się winnych. Polski system ochrony zdrowia nie uczy się na błędach.

Medycyna to nauka nieprzewidywalna. Czasami, mimo najlepszych chęci i wielkiego wysiłku, nie udaje się pomóc pacjentkom. To powoduje, że na lekarzach ciąży ogromna presja, na którą nakładają się obawy, że być może medyk będzie musiał tłumaczyć się przed prokuratorem z tego, że nikomu nie chciał wyrządzić krzywdy. Chciałbym też podkreślić, że nie wszystko zależy od lekarzy, czasami my też jesteśmy ofiarą trudności systemowych. Łatwo obarczać odpowiedzialnością za zdarzenia medyczne lekarzy, nie mówiąc jednocześnie szeroko o tym, że np. nierzadko zlecając badania krwi, zmuszeni jesteśmy czekać na ich wyniki kilka czy kilkanaście godzin. To może utrudnić monitorowanie stanu pacjentki.

Sytuację dodatkowo utrudnił wyrok Trybunału Konstytucyjnego, który doprowadził do wystąpieniu „efektu mrożącego” u lekarzy. Te sytuacje nie są czarno-białe i łatwe klinicznie. Nie jest to chleb powszedni każdego ginekologa, szczególnie tych zatrudnionych w mniejszych placówkach. Dziś MZ chce zrzucić odpowiedzialność na lekarzy, a przecież obecna partia rządząca sprawuje władzę od kilku lat, sprawa z Nowego Targu nie jest pierwszą tego rodzaju. Tymczasem precyzyjnych rozwiązań prawnych i systemowych nadal brakuje.

Rozumiem strach i oburzenie pacjentów, ale wrogiem nie są lekarze, ale niejasne i represyjne prawo. Zniesienie klauzuli sumienia – co obok dekryminalizacji aborcji proponuje Lewica – to nośny medialnie postulat, ale tak naprawdę to nie klauzula stanowi problem. Powoływanie się na klauzulę sumienia w sytuacji bezpośredniego zagrożenia życia pacjentki jest niedopuszczalne i nieetyczne. Co pozwoli więc uniknąć w przyszłości spraw podobnych do tej z Nowego Targu? Stworzenie kompleksowego rozwiązania prawnego i wytycznych, które zapewnią bezpieczeństwo pacjentkom i lekarzom. Nie chcemy bać się leczyć.

PRZECZYTAJ TAKŻE: Urlop menstruacyjny dla każdej kobiety – fanaberia czy konieczność? Lewica o udogodnieniach dla kobiet „Bezpieczna Pol(s)ka”

 


Emilia Grzela - dziennikarka, absolwentka Wydziału Polonistyki oraz Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych UW. Dla serwisu Płodność.pl tworzy materiały z obszaru medycyny rozrodu oraz ginekologii i położnictwa, dotyczące diagnostyki i leczenia niepłodności, starań o dziecko, przebiegu ciąży i różnorodnie uwarunkowanych powikłań ginekologiczno-położniczych. Współpracuje również z Pulsem Medycyny. Kontakt: emilia.grzela@brubenpolska.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *