Jesteś na diecie bezglutenowej i tęsknisz za smakiem pysznego pachnącego chleba? Nie musisz z tego rezygnować. Oto trzy sprawdzone przepisy na zdrowy bezglutenowy chleb oraz trzy pomysły na zamiennik masła. Co powiesz na chleb bezglutenowy z jednego składnika i masło z kaszy jaglanej? Nie krzyw się, bo to tak pyszne, że aż uzależniające.
Dieta bezglutenowa. Dla jednych to tylko modny eksperyment żywieniowy, dla innych – konieczność. Ale czy musi być to konieczność bez przyjemności i smaku? Bez pajdy pachnącego chleba z pysznym masłem? Dieta bezglutenowa nie musi być ani trudna, ani droga, ani pozbawiona ulubionych potraw. I jak pokazuje wiele historii, dieta bezglutenowa to nie tylko krok do zdrowia, ale także początek naprawdę fajnej przygody kulinarnej.
Aleksandra (29 lat, Hashimoto, endometrioza II stopnia, niepłodność): Nie załamujcie się, bo dieta bezglutenowa naprawdę może być przepyszna
“To było dla mnie bardzo trudne, by przemóc się i zaakceptować, że mam nietolerancję na gluten. Zawsze jadłam chleb, uwielbiałam klasyczne pszenne naleśniki z dżemem, a najlepiej tłustym twarogiem i makiem, śniadania z owsianką, a na weekendowy podwieczorek babciną chałkę. Długo nie wiedziałam, że moje dolegliwości zdrowotne, kłopoty z tarczycą, metabolizmem, stanem emocjonalnym – wszystko miało związek z nietolerancją pokarmową.
„Migreny, zaparcia, stany depresyjne i uczucie wiecznego zmęczenia nie kierowały mnie nigdy na ten tor myślenia, że to może być gluten.”
Dopiero opóźniające się starania o dziecko i wizyta u lekarza, a potem dodatkowo diagnoza – endometrioza, pomału doprowadziły mnie do momentu, w którym konieczne było wykluczenie także innych przyczyn niepłodności. Lekarz już na jednej z pierwszych wizyt zapytał o moją dietę – być może dlatego, że ciała to mi nie brakowało. I choć nie była to zatrważająca otyłość, nie mniej kilka kilogramów przydałoby się zrzucić.
„Diety jednak nie przynosiły zamierzonego efektu, a raczej – nie utrzymywał się on dłużej niż dwa miesiące i zawsze pojawiał się efekt jojo. Dodatkowo, ograniczając jedzenie i trzymając się ustaleń, które do tej pory nie wykluczały glutenu, wcale nie powodowało, że czułam się dobrze.”
Gdy pojawiła się sugestia, żeby zrobić testy na nietolerancję, najpierw się oburzyłam, bo wydało mi się to naciąganiem na dodatkowy koszt. Bardzo chciałam jednak w końcu poczuć się dobrze i dałam się przekonać, że to pomoże w ustaleniu odpowiedniej diety choćby pod Hashimoto czy endometriozę.
No i stało się! Testy pokazały, że mam nietolerancję na gluten, a co więcej – także nietolerancję na laktozę. Załamałam się, bo to oznaczało, że wszystko, co do tej pory mogłam jeść, a w zasadzie nie mogłam, ale jadłam, bo lubiłam, stało się czymś zakazanym. Początki mojej przygody z dietą bezglutenową nie były łatwe, ale postanowiłam dla zdrowia, lepszego samopoczucia, a przede wszystkim – by ułatwić sobie w końcu zajście w ciążę, spróbować zmierzyć się z tym wyzwaniem.
Na szczęście internet pełen jest podpowiedzi, grup wsparcia, ale i dowodów, że jeśli rzeczywiście masz nietolerancję i wyeliminujesz szkodliwe produkty z diety, twoje życie stanie się dużo, dużo lżejsze i przyjemniejsze. Poza tym, jak się szybko okazało, nie taki diabeł straszny z tej diety bezglutenowej. Zaczęłam nie tylko jeść inaczej, ale także z przyjemnością eksperymentować w kuchni, co dało i nadal daje mi wiele frajdy i stanowi odskocznię od codziennych problemów.
Wszystkim zaś, którzy z przerażeniem patrzą w bezglutenową przyszłość, powiem, że to wcale nie musi być ani trudne, ani drogie, ani tym bardziej niesmaczne. I z całą pewnością – jest to jedyny sposób, by pozbyć się wielu problemów zdrowotnych.
„W ciągu pół roku diety bezglutenowej moje wyniki poprawiły się o prawie 50 proc. Poziom hormonów tarczycy przestał wariować, metabolizm zacząć normalnie pracować, bóle głowy i napady smutku stały się sporadyczne. Czuję się naprawdę lepiej – a co więcej: chce mi się więcej.”
I owszem – nie mogę jeść „normalnego” chleba, babcinej chałki czy klasycznych naleśników, ale żadne z tych produktów nie zniknęły z mojego jadłospisu. Najbardziej żal mi było właśnie chleba. Ale jak się nie ma co się lubi, to się lubi, co się ma – a w tym przypadku mogę powiedzieć, że lubi się bardzo. I choć nie wyobrażałam sobie życia bez chleba, to tak samo nie mogłam uwierzyć, jak pyszne są chleby, w których nie ma ani grama glutenu, mleka czy jaj. To samo dotyczy deserów czy nawet porannych owsianych śniadań, które zamieniłam na ciepłe jaglanki na mleku roślinnym. Naprawdę da się – nie załamujcie się, bo dieta bezglutenowa naprawdę może być przepyszna.
Katarzyna (26 lat, Hashimoto): Bezglutenowy nie oznacza bezsmakowy
„Nie robiłam testów, by przeczuwać, że tym, co mi szkodzi, to właśnie gluten. Sama na własną rękę postanowiłam odstawić wszystko, co go w sobie ma. I choć dla wielu moich znajomych to była po prostu fanaberia – kolejne modne dziwactwo dietetyczne – już po dwóch tygodniach czułam się o niebo lepiej. Wiedziałam poza tym, że przy Hashimoto gluten nie jest wskazany – tym bardziej miałam cel i powód, by go odstawić. Nie jest prawdą, że dieta bezglutenowa jest trudna, choć oczywiście dla kogoś, kto chciałby wszystko kupić w sklepie może okazać się całkiem sporym wydatkiem.
Na początku też kupowałam wszystko w sklepach ze specjalną żywnością, ale szybko odczułam to na wadze portfela. Jak dla większości osób – internet stał się i dla mnie wielką książką kucharską, a wsparciem grupy na Facebooku.
„Dzięki nowym znajomych weszłam do bezglutenowego świata, w którym nie brakowało ani aromatycznych zapachów, ani wspaniałych smaków.”
Co więcej – i nie jestem chyba pierwszą osobą, która to powie – konieczność zmian żywieniowych wyzwoliła we mnie jakąś przedziwną kreatywność kulinarną. I tak jak kiedyś nie potrafiłam sobie wyobrazić pieczenia bez mąki czy jaj, tak teraz nawet nie myślę o robieniu chleba czy nawet biszkoptu na tort z przepisu innego niż „bezglutenowy”. Co zabawne – nie mówię znajomym, że to jedzenie specjalnej troski, a ci – bez wyjątku – zawsze są zachwyceni i proszą o przepis. Dzielę się więc tym dobrem. A najczęściej chlebem…”
WIĘCEJ O DIECIE BEZGLUTENOWEJ >>> Sprawdź, czy dieta bezglutenowa jest dla ciebie
Trzy przepisy na bezglutenowy zdrowy chleb plus trzy wegańskie smarowidła do chleba.
Chleb bez mąki, jaj i drożdży – tzw. chleb zmieniający życie
- 1,5 szklanki płatków owsianych
- Szklanka ziaren słonecznika
- 1/3 szklanki pestek dyni
- 3/4 szklanki siemienia lnianego
- Opcjonalnie: 1/2 szklanki migdałów/orzechów laskowych
- 10 łyżek zmielonego siemienia lnianego
- Pół łyżeczki soli
- Łyżka: melasy/ syropu klonowego/daktylowego/ lub z agawy
- 4 łyżki oleju kokosowego
- 1,5 szklanki wody
Przygotowanie: Wymieszaj w misce suche składniki, a w drugiej misce wymieszaj mokre składniki. Następnie mokre wlej do suchych – wymieszaj delikatnie, ale dokładnie, przelej do keksówki i odstaw na dwie godziny w suchym miejscu. Nagrzej piekarnik do 180 stopni i piecz chleb przez 60 minut. Wyjmij i pozwól dobrze wystygnąć (choć będzie korciło, żeby kroić od razu).
UWAGA >>> do chleba (mieszanki suchych składników) możesz dodać ulubione przyprawy – nie tylko sól. Dobrze smakuje np. z czarnuszką albo suszonymi pomidorami z bazylią i czosnkiem).
Idealny do jedzenia bez dodatków, tylko z samym masłem (np. z kaszy jaglanej – przepis niżej) albo do kanapek z dużą ilością warzyw.
MASŁO Z KASZY JAGLANEJ* – wegańska alternatywa dla klasycznego masła
- 1/3 szklanki surowej kaszy jaglanej
- Szklanka wody
- 1/2 szklanki mleka sojowego naturalnego
- ½ szklanki oleju kokosowego (bezzapachowego)
- Pół łyżeczki soli
- Szczypta kurkumy
Kaszę jaglaną przepłucz wodą, żeby pozbyć się goryczki, a następnie gotuj (zalej szklanką wody). Kasza powinna się lekko rozgotować, potrwa to około 20 minut. Następnie przełóż do blendera, dodaj przyprawy (mogą być także inne niż podane – wedle uznania i smaku), mleko i zblenduj na gładką masę. Dodaj olej i nadal miksuj, aż masło stanie się puszyste. Przełóż do pojemniczka i przechowuj w lodówce.
*przepis pochodzi z Veganbanda.
RAZOWIEC JAGLANY
- 2 szklanki mąki jaglanej (można zrobić samemu, mieląc w młynku do kawy kaszę jaglaną)
- szklanka skrobi (kukurydzianej i z tapioki)
- 3/4 szklanki mąki ryżowej (brązowej) + (opcjonalnie) 2 łyżki mąki z wiesiołka
- łyżeczka soli
- 1,5 szklanki kefiru wodnego
- pół szklanki mleka roślinnego (np. migdałowe)
- opakowanie drożdży suszonych
- 3 łyżki rozpuszczonego masła (lub oleju roślinnego)
- Dodatki: pestki słonecznika, dyni, otręby
Mąki przesiej do miski, dodaj sól. Na małym ogniu podgrzej kefir, odlej odrobinę do szklanki – dodaj do tego łyżkę mąki i drożdże. Odstaw „zaczyn”, aż ruszy. Następnie dodaj do mąk. Delikatnie wymieszaj, dodaj pozostałe składniki i znów wymieszaj. Przełóż do formy, posyp ziarnami i odstaw w ciepłe i suche miejsce na godzinę. Ciasto w tym czasie wyrośnie. Nagrzej piekarnik do 170 stopni i piecz 30 minut.
Wyjmij i pozostaw do ostygnięcia. Idealnym smarowidłem do takiego razowca będzie masło z awokado.
MASŁO Z AWOKADO
- Jedno dojrzałe awokado,
- Sok z cytryny,
- dwa ząbki czosnku
Wydrąż miąższ awokado, przełóż do naczynia, wyciśnij dwie, trzy łyżki soku z cytryny, przeciśnij przez praskę czosnek i wszystko zblenduj na gładką masę. Dopraw solą i pieprzem. Voila.
przeczytaj >>> Awokado – super food dla par starających się o dziecko
CHLEB GRYCZANY Z JEDNEGO SKŁADNIKA*
- 500 g kaszy gryczanej białej (niepalonej)
- 3 szklanki wody
- 3 płaskie łyżeczki soli
- Opcjonalnie: garść ulubionych ziaren, zioła suszone lub suszone owoce (śliwki, figi)
Kaszę opłucz i zalej trzema szklankami wody. Odstaw na całą noc. Rano przemieszaj (niech nie przerazi cię śluzowana piana, która powstanie na powierzchni kaszy – kasza podczas namaczania kiełkuje i wytwarza naturalne drożdże). Zostaw na cały dzień w ciepłym suchym miejscu (niektórzy już po nocy namaczania przechodzą do blendowania kaszy, czasem jednak chleb po skróconym namaczaniu kruszy się po upieczeniu).
Wieczorem zblenduj kaszę, dodaj sól i ewentualne dodatki. Masę wymieszaj i przełóż do keksówki wyłożonej papierem do pieczenia. Odstaw na noc do zimnego (!) piekarnika. Rano, nie wyjmując blaszki, włącz piekarnik, ustaw temperaturę na 200 stopni i piecz 55 minut. Po tym czasie wyłączamy piec, ale nie wyjmujemy chleba jeszcze przez 10-15 minut. Pokrój, jak nieco przestygnie.
Chleb jest przepyszny, lekko wilgotny, z charakterystycznymi dziurkami (jak w chlebie pytlowym), aromatyczny i z cudowną chrupiącą skórką. Wart jest tego długiego robienia, bo cierpliwość z pewnością wynagrodzi wam wyjątkowy smak. Idealny do masła, ale jeszcze lepiej smakuje z pastą z dyni i pomidorów.
*oryginalny przepis na Natchniona.pl
PASTA Z DYNI I POMIDORÓW*
Składniki (na słoik):
- 1 kg dyni Hokkaido (lub piżmowej)
- olej
- sól
- 1/2 cebuli
- oliwa
- szczypta soli
- 1 ząbek czosnku
- 3 – 4 łyżki posiekanej pietruszki
- szczypta płatków chili
- 2 – 3 łyżki oliwy
- 1 1/2 łyżki octu balsamicznego
- 5 suszonych pomidorów
- sól i czarny pieprz
Piekarnik nagrzej do 220 stopni. Dynię pokrój na ćwiartki, wyczyść z pestek, posmaruj olejem, posyp solą i piecz przez 40 minut, aż będzie miekka. Wyjmij, ostudź, przełóż do miski, dodaj oliwę, ocet, suszone pomidory, sól i pieprz, a następnie wszystko zblenduj. Odstaw.
Na patelni podgrzej olej, wyciśnij czosnek, pokrojoną w drobną kosteczkę cebulę, dodaj sól, pieprz – podsmaż kilkanaście sekund, potem dodaj posiekaną natkę pietruszki i płatki chili – podsmaż chwilę (10 sekund).
Zawartość patelni przełóż do zblendowanej dyni i jeszcze raz wszystko zmiksuj. Przełóż do słoika i odstaw do lodówki, żeby smaki się „przegryzły”.
Smaruj pastą każde ulubione pieczywo. Możesz też dodać jako dodatek do pieczonych warzywnych „frytek”.
*przepis zaczerpnięty z Jadlonomia.pl
PRZECZYTAJ TAKŻE:
Złote mleko: najlepszy naturalny sposób na wzmocnienie, odporność i płodność
Dodaj komentarz