Partia Razem, która w kwietniu złożyła projekt uchwały o dofinansowaniu in vitro, właśnie złożyła zażalenie do wojewody mazowieckiego, w którym skarży się na opieszałość Hanny Gronkiewicz-Waltz. — Pani prezydent jest politykiem bardzo konserwatywnym i nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie narzucała swojej postawy wynikającej z religii wszystkim warszawianom — komentuje dla naTemat.pl Mateusz Olechowski z partii Razem.
Po tym jak Łódź, Sosnowiec i Częstochowa zaczęły dofinansowywać procedury in vitro z budżetu miasta również do warszawskiego magistratu wpłynął projekt partii Razem podpisany przez 18 tys. osób. Rzecznik Ratusza, Agnieszka Kłąb twierdziła wówczas, że w budżecie miasta nie ma środków na finansowanie takich zabiegów.
>>> Więcej: Warszawa mówi NIE dla in vitro
Propozycja partii Razem – refundacja in vitro do 7 tys. złotych
W Warszawie ok. 60 tys. osób zmaga się z niepłodnością. Dlatego też, z takiej pomocy mogłoby skorzystać nawet 7 milionów par rocznie. Mateusz Olechowski z partii Razem twierdzi, że choć koszt projektu szacuje się na 7 milionów złotych rocznie, to Warszawę na to stać.
Problem wynika również z faktu, że ratusz do tej pory nie przesłał projektu uchwały do Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji. Włodzimierz Paszyński, wiceprezydent tłumaczy, że proszenie o opinię projektu innego niż własny nie leży w obowiązkach magistratu.
O opinię nie mogą również wnioskować twórcy projektu. W związku z zaistniałą sytuacją, partia Razem złożyła zażalenie do wojewody.
Źródło: natemat.pl
Polecamy także:
Warszawa odmawia finansowania in vitro
Następnym razem zastanów się, na kogo głosujesz. Jak polskie miasta dbają o in vitro
Czechy rosną na giganta w branży in vitro. Wabik to ceny
Dodaj komentarz