Od czasu pierwszej udanej procedury in vitro mija 40 lat. Według opublikowanego właśnie raportu European Society of Human Reproduction and Embryology (ESHRE) w tym czasie na świat przyszło dzięki tej metodzie 8 milionów dzieci.
Rodzice Louise Brown, która w tym roku skończy 40 lat, o dziecko starali się 9 lat. Jako pierwsi zdecydowali się na eksperymentalną wówczas terapię i zapłodnienie pozaustrojowe. Do zapłodnienia doszło 10 listopada 1977 roku, a zabieg przeprowadzili dwaj brytyjscy lekarze – Robert Edwards oraz Patrick Steptoe. Zabieg się powiódł i 25 lipca 1978 r. urodziło się pierwsze dziecko poczęte tą metodą. Rodzice Louise zdecydowali się również na drugą ciążę w ten sam sposób – procedura również powiodła się i państwo Brown doczekali się drugiej córki Natalie.
In vitro – 8 milionów nowych urodzeń
Od tamtego momentu – przez kolejne 40 lat, na świat dzięki in vitro przyszło 8 milionów dzieci. Jak wynika z raportu ESHRE, w ciągu każdego roku rodzi się około pół miliona noworodków na dwa miliony prowadzonych kuracji. Według opublikowanych statystyk najwięcej z in vitro korzystają Hiszpanie (119 875 przypadków rocznie). Na dalszych miejscach są Rosja z 110 723 cyklami, Niemcy (96 512) i Francja (93 918).
Najczęściej stosowaną techniką sztucznego zapłodnienia jest ICSI, czyli wprowadzanie plemnika bezpośrednio do wnętrza komórki jajowej. I choć początkowo ten rodzaj in vitro stosowany był w przypadku niepłodności męskiej wynikającej ze słabego nasienia, o tyle dziś – również w Polsce – stosuje się tę procedurę także w sytuacjach, gdy czynnik męski nie jest jedyną przyczyną braku ciąży. Metoda bowiem pozwala wybrać najlepsze plemniki, które poradzą sobie z ewentualnymi utrudnieniami leżącymi po stronie komórki jajowej.
W raporcie czytamy także, że skuteczność in vitro przez 40 lat znacznie się poprawiła, o czym świadczyć ma spadek ciąż bliźniaczych (14 proc. ) oraz udane transfery pojedynczych zarodków, które zanotowały procentowy wzrost z 11 do 38.
W Polsce niestety twarde dane świadczące o skuteczności in vitro na nic się zdadzą, ponieważ od kilku lat skutecznie prowadzona jest – głównie przez polityków, Kościół i aktywistów ruchów pro-life – kampania przeciwko in vitro.
Ich zdaniem nie jest to metoda leczenia, a raczej rodzaj wyrafinowanej aborcji. Jak ostatnio mówiła Kaja Godek – in vitro powinno być całkowicie zabronione w Polsce.
Polacy starający się o dziecko nie mają tym samym łatwego dostępu do metody – program rządowy, w ramach którego niepłodni mogli skorzystać z refundacji procedury, dawno się skończył, a tylko nieliczne miasta zdecydowały się na pomoc z budżetów samorządowych. Niestety, koszt procedury in vitro prywatnie często wykracza poza możliwości młodych ludzi. W Polsce szacuje się, że problem z płodnością ma 1,5 miliona par.
PRZECZYTAJ TAKŻE:
20 mln złotych na leczenie niepłodności. Które szpitale dostały dofinansowanie?
Dodaj komentarz