Wirus RSV – zakażenie przejdzie większość dzieci do 2. r.ż. Czy można przewidzieć które trafią do szpitala?

W obecnym sezonie infekcyjnym większość osób trafiających do szpitala to dzieci. To „zasługa” nie tylko grypy, ale też wirusa RSV.

RSV to wirus syncytialny dróg oddechowych (z ang. respiratory syncytial virus). Zakażenie obejmuje nabłonek górnych i dolnych dróg oddechowych. RSV pozostaje najczęstszą przyczyną zapalenia oskrzelików i płuc u dzieci oraz niemowląt, które z tego powodu często wymagają hospitalizacji. To właśnie RSV, obok grypy, jest jedną z przyczyn tak dużej zachorowalności wśród dzieci i młodzieży, o której donoszą media w ostatnim czasie.

Infekcja dolnych dróg oddechowych w wyniku zakażenia RSV występuje rzadziej, dotyka ok. 15 proc. pacjentów, z czego ok. 3 proc. wymaga pobytu w szpitalu.

Zakażenie wirusem RSV: większość przypadków ma łagodny przebieg

Do zakażenia dochodzi drogą kropelkową: w tym przypadku materiałem zakaźnym jest śluz z dróg oddechowych i jamy ustnej rozpylony w powietrzu w postaci drobnych kropelek. Nie oznacza to jednak, że jeśli nikt na nas nie kichnie lub nie będziemy mieli bezpośredniego kontaktu z chorym, zakażenie RSV pozostaje niemożliwe.

Należy pamiętać, że RSV może przetrwać na suchych i twardych powierzchniach przez wiele godzin. Wirus występuje sezonowo, a w polskim klimacie szczyt zachorowań przypada na okres od jesieni do wiosny.

– Według danych Światowej Organizacji Zdrowia szacuje się, że RSV odpowiada za ponad 60 proc. ostrych infekcji dróg oddechowych u niemowląt i małych dzieci na całym świecie. Patrząc na inne czynniki etiologiczne powodujące infekcji dróg oddechowych, szczególnie w czasie przed pandemią COVID-19, widać, że to RSV dominował. Dla kogo zakażenie jest najbardziej niebezpieczne? Jako pediatra najbardziej obawiam się zakażenia u niemowląt i małych dzieci do mniej więcej 2-3 roku życia, ale warto pamiętać, że RSV może być równie niebezpieczny dla osób w wieku podeszłym. Najczęściej zakażenie daje objawy infekcji górnych dróg oddechowych, ma łagodny przebieg i tendencję do samoograniczania się. W takich wypadkach czasami nawet nie mamy świadomości, że to właśnie RSV jest przyczyną infekcji atakującej nasz nos i gardło – mówi dr Joanna Stryczyńska-Kazubska, specjalista pediatrii ze Specjalistycznego Zespołu Opieki Zdrowotnej nad Matką i Dzieckiem w Poznaniu.

Zakażenie wirusem RSV – czynniki ryzyka ciężkiego przebiegu infekcji

Jak podkreśla ekspertka, zdecydowanie cięższym przebiegiem charakteryzuje się zakażenie dolnych dróg oddechowych. Jedną z cięższych postaci takiego zakażenia jest zapalenie oskrzelików. To ciężka infekcja dolnych dróg oddechowych, szczególnie dla małych dzieci.

– Zakażenie RSV może także nieść ze sobą długofalowe konsekwencje dla zdrowia. Po pierwsze dziecko może ponownie ulec zakażeniu. Co więcej, w populacji dzieci, które przyszły zakażenie stwierdza się częstsze incydenty tzw. świszczącego oddechu, co wiąże się z obturacją dróg oddechowych i dusznością. Wirus może także powodować zaostrzenie już istniejących schorzeń dróg oddechowych, takich jak astma czy przewlekłej obturacyjnej choroby dróg oddechowych (stosunkowo częstej u osób starszych – red.) – dodaje dr Stryczyńska-Kazbuska.

W większości przypadków wirus RSV atakuje wcześniej zdrowe dzieci. Można jednak wyodrębnić czynniki ryzyka, które sprzyjają zakażeniu oraz cięższemu przebiegowi infekcji. Są to:

  • Wcześniactwo,
  • Przewlekłe choroby układu oddechowego,
  • Wady serca,
  • Choroby neurologiczne,
  • Zaburzenia odporności,
  • Wiek poniżej 3. Miesiąca,
  • Karmienie piersią krótsze niż 2 miesiące,
  • Uczęszczanie do żłobka,
  • Narażenie na dym tytoniowy.

– Najbardziej znaczącym czynnikiem ryzyka pozostaje wcześniactwo, ale także pozostałych nie można lekceważyć – podkreśla dr Stryczyńska-Kazbuska.

Podstawową metodą diagnostyki zakażenia pozostają molekularne testy diagnostyczne oraz testy PCR. Na podstawie wyłącznie samych objawów trudno zidentyfikować, czy dana infekcja jest wynikiem zakażenia grypą, RSV czy SARS-CoV-2.

Zakażenie RSV- jak przebiega leczenie?

Niestety, jak mówi dr Joanna Stryczyńska-Kazubska, obecnie brakuje skutecznego leczenia przyczynowego, jak i objawowego zakażenia wirusem RSV: nie ma bowiem jednoznacznych dowodów na skuteczność leków działających objawowo.

– Jeśli chodzi o zapalenie oskrzelików, które może wywołać RSV, nie ma dowodów na skuteczność leczenia objawowego, z wyjątkiem tlenoterapii, a tę metodę stosuje się już u pacjenta z niewydolnością oddechową. Co więcej, nie potrafimy precyzyjnie przewidzieć, które zakażone dziecko zachoruje poważnie, pomimo że znamy wspomniane wcześniej czynniki ryzyka. Do szpitali z powodu zakażenia trafiają wcześniej zdrowe dzieci, bez większych problemów zdrowotnych, chorób przewlekłych i z ciąż zakończonych w prawidłowym terminie. Nie potrafimy więc jednoznacznie zidentyfikować grupy pacjentów wysokiego ryzyka – mówi ekspertka.

W przebiegu leczenia korzysta się także z innej metody leczenia objawowego: nawadnianie. Brakuje dowodów, by włączenie antybiotykoterapii poprawiało wyniki leczenia. Podanie dziecku antybiotyku powinno być więc przemyślane ze względu na ewentualne skutki niepożądane takiego postępowania.

Jak podkreśla, zakażenie wirusem RSV jest aż 16 razy częstszą przyczyną hospitalizacji niemowląt do 1. roku życia niż grypa. Wywołana nim infekcja jest nieprzewidywalna, jeśli chodzi o przebieg. 90 proc. niemowląt zostanie zakażone tym wirusem do 2. roku życia, a ponieważ przebieg choroby jest niemożliwy do przewidzenia, pediatrzy nie są w stanie stwierdzić, u którego dziecka dojdzie do infekcji górnych, a u którego dolnych dróg oddechowych. Groźniejsze jest to drugie, może wymagać przyjęcia dziecka do szpitala lub wizyty w szpitalnym oddziale ratunkowym. Zgony w wyniku zakażenia RSV zdarzają się rzadko, szczególnie w państwach rozwiniętych, ale nie da się takiego ryzyka całkowicie wykluczyć, nawet w przypadku ogólnie zdrowych niemowląt.

– Niestety, obecnie nie możemy zaproponować skutecznej ochrony w postaci szczepienia. Jedyna dostępna w tej chwili metoda profilaktyki to podanie przeciwciała monoklonalnego, którego refundacja jest jednak ograniczona do wcześniaków oraz niemowląt ze współistniejącymi chorobami płuc i wadami serca. Ta metoda ma stosunkowo krótki czas działania. Dziś nie jest ona powszechnie dostępna – mówi dr Joanna Stryczyńska-Kazubska.

 

Na podstawie wkładu wygłoszonego podczas konferencji „Choroby zakaźne 2022”.

 

PRZECZYTAJ TAKŻE: Grypa w ciąży lub przed in vitro. 5 sposobów, by zwalczyć wirusa

Grypa w ciąży lub przed in vitro. 5 sposobów, by zwalczyć wirusa

 


Emilia Grzela - dziennikarka, absolwentka Wydziału Polonistyki oraz Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych UW. Dla serwisu Płodność.pl tworzy materiały z obszaru medycyny rozrodu oraz ginekologii i położnictwa, dotyczące diagnostyki i leczenia niepłodności, starań o dziecko, przebiegu ciąży i różnorodnie uwarunkowanych powikłań ginekologiczno-położniczych. Współpracuje również z Pulsem Medycyny. Kontakt: emilia.grzela@brubenpolska.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *