Nosić czy nie nosić noworodka w chuście? Cała prawda o chustowaniu dzieci

Czy chusta to zdrowa i bezpieczna metoda noszenia dziecka? – to pytanie zadaje sobie wielu rodziców. I jak w każdym temacie, tak i tu nie brakuje zarówno zwolenników, jak i przeciwników. A jaka jest prawda i co mówią na temat chustowania lekarze?

Chusta – powtarzane MITY

Chusta to wygodna i bezpieczna alternatywa dla wózków i nosidełek, po którą sięga coraz więcej rodziców. Wciąż jednak można przeczytać, że ten sposób noszenia dziecka, zwłaszcza noworodka czy niemowlaka, to zabójstwo dla jego prawidłowego rozwoju. Najczęstszym zarzutem, z jakim można się spotkać, to ten, że chusta powoduje liczne wady postawy dziecka, nieprawidłowy rozwój układu kostnego i liczne dysfunkcje mięśniowe.

Poza tym przeciwnicy chustowania uważają, że ten sposób przemieszczania się z maluchem jest niebezpieczny ze względu na możliwość wypadnięcia dziecka, a także możliwość podduszenia. Dla wielu rodziców, którzy chustom mówią zdecydowane „nie”, nie podoba się także zbyt skomplikowany system wiązań, a w skrajnych przypadkach przeczytać można i takie zdanie, że dziecko chustowane będzie rozpieszczone i przyzwyczajone do noszenia.

Wszystkie wymienione zarzuty to jednak mity – co potwierdza zarówno zdecydowana większość rodziców, jak i wielu lekarzy. Wszyscy podkreślają bowiem, że chusta to narzędzie, które ma pomóc mamie czy tacie, a skoro to przedmiot – należy z niego korzystać zgodnie z instrukcją i przeznaczeniem.

Dziecko w odpowiednio dobranej i prawidłowo założonej chuście będzie w stu procentach bezpieczne, co więcej – ten rodzaj kontaktu z matką czy z ojcem pozytywnie wpłynie nie tylko na prawidłowy rozwój fizyczny, ale także psychiczny.

Chusta – TAK z punktu widzenia lekarza

Przez dziewięć miesięcy dziecko przebywało w miejscu, gdzie jest ciemno, ciasno i głośno. Po urodzeniu część układów, owszem, jest gotowych do funkcjonowania, inne jednak muszą dojrzeć i zaadaptować się do życia pozałonowego.

– Narodziny dla dziecka to prawdziwy szok. Noworodek nie jest samodzielny, potrzebuje, by zaspokajać jego potrzeby, w tym również potrzebę bliskości. Noszenie dziecka w chuście w tym okresie zapewnia mu niejako „kontynuację” życia płodowego i stopniowe dostosowanie się do „nowego życia”. Kontakt z mamą, bicie jej serca, zapach zapewniają dziecku poczucie bezpieczeństwa, bardzo ważne w tym okresie – zapewnia lekarz rodzinny Katarzyna Jamruszkiewicz, która w serwisie pediatria.mp.pl, odpowiada na wątpliwości rodziców związanych z chustowaniem[1].

Ruchy osoby noszącej dziecko w chuście przypominają poza tym kołysanie, jakie maluch odczuwał w macicy, ćwiczy się też jego zmysł równowagi. Wiązanie zaś zapewnia noworodkowi pozycję podobną do tej przed urodzeniem. Jeśli osobą noszącą jest ojciec lub inna osoba, pozwala to nawiązać szczególny kontakt z dzieckiem.

Lekarka tłumaczy także, że całkowita kifoza (okrągłe plecy) kręgosłupa po narodzeniu, zgięciowa pozycja kończyn dolnych i górnych, powoduje, że dziecko jest naturalnie ułożone tak, jak do noszenia w chuście. W wieku noworodkowym występuje również fizjologiczna hipotonia szyi i mięśni grzbietu, co oznacza, że są one słabsze i same mogą nie zapewnić odpowiedniej ochrony dla kręgosłupa. Dlatego należy zawsze podtrzymywać tę okolicę, zanim dziecko zacznie samodzielnie utrzymywać głowę.

Wątpliwości nie ma także dr hab. med. Jerzy Sułko z Oddziału Ortopedyczno-Urazowowego Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie[1]. – Wiązana chusta jest jak najbardziej wskazana, nawet do noszenia noworodków – zapewnia specjalista. I tłumaczy, że dobrze zawiązana chusta zapewni zarówno odpowiednie podparcie główki i zapobiegnie jej odchyleniu, zamortyzuje kręgosłup, a pozycja nóżek w chuście będzie sprzyjać prawidłowemu rozwojowi stawów biodrowych, stanowiąc naturalną profilaktykę ich dysplazji.

– Zwłaszcza w pozycji „żabki” nogi są rozłożone i zgięte w biodrach, a zatem utrzymane są w takiej pozycji, jaką stosuje się w celu leczenia dysplazji biodra. Zatem niewielka i tzw. fizjologiczna dysplazja stawu biodrowego może się dzięki takiej profilaktyce przebudować – mówi specjalista.

Lekarz jednak zastrzega, że noszenie dziecka w chuście nie zastępuje leczenia w przypadku rozpoznanej dysplazji stawu biodrowego. W takim przypadku dziecko musi być odpowiednio leczone, ale i tu noszenie jest wtedy także jak najbardziej wskazane.

Katarzyna Jamruszkiewicz zauważa poza tym, że chusta ułatwia kangurowanie, które polega na układaniu dziecka na klatce piersiowej mamy, bezpośrednio skóra do skóry. – Sprzyja to kolonizacji florą fizjologiczną mamy skóry nowo narodzonego dziecka, a też wiele innych pozytywnych aspektów i jest polecane szczególnie u wcześniaków. Chusta pozwala na komfortowe dla dwojga stosowanie tej metody – mówi lekarka.

Chusta – TAK z punktu widzenia rodzica

Dla wielu rodziców chusta okazuje się pomocna nie tylko w noszeniu dziecka, lecz także jest doskonałym narzędziem budowania wyjątkowej relacji między rodzicem a maluszkiem – opartej na wzajemnej bliskości, obecności i przywiązaniu. Ma też niezastąpiony wymiar praktyczny, czyli zapewnia komfort wykonywania codziennych czynności przy jednoczesnym nieprzerwanym kontakcie z dzieckiem.

Chusta doskonale sprawdza się podczas spacerów, a także umożliwia pokonywanie różnych barier architektonicznych. Noszenie w ten sposób dziecka nie jest uciążliwe dla rodzica, a nawet jest dużo wygodniejsze niż noszenie go na rękach, bo chusta, dzięki rozłożeniu ciężaru na oba ramiona oraz plecy noszącego, zdecydowanie odciąża kręgosłup.

– Dobre strony noszenia dziecka w chuście, to przede wszystkim dwie wolne ręce dla rodzica. To też dbałość o poprawną postawę ciała mamy bądź taty, który nosi swojego maluszka w chuście, a dla samego dziecka to zaspokojenie potrzeby bezpieczeństwa, bliskości oraz możliwość uczenia się i poznawania świata na rodzicu. Dla dziecka noszenie w chuście to pewnego rodzaju przedłużenie tego elementu pobytu w brzuchu mamy, taki czwarty i bardzo ważny trymestr ciąży. Dziecko jest już poza organizmem mamy, ale wciąż potrzebuje słyszeć bicie jej serca, głos – tłumaczy Aga Oleszczuk-Kalkhoff, certyfikowany doradca noszenia ClauWi [2].

Chusta – NIE! Medyczne przeciwwskazania

Po chustę nie powinni sięgać rodzice dzieci, których stan ogólny na to nie pozwala. Co to znaczy? Na przykład to, że dziecko wymaga monitoringu czynności życiowych czy wspomagania oddychania. Przeciwskazaniem są również wady wrodzone nóżek, które uniemożliwiają prawidłowe zawiązanie chusty.

Ważną sprawą jest także ogólny stan zdrowia rodziców, którzy chcą w ten sposób poruszać się z dzieckiem. Z chustowania powinni zrezygnować ci, którzy mają poważne problemy z kręgosłupem, wady układu ruchowego czy osoby z zaburzeniami psychicznymi.

– Jeśli nie ma takich przeciwskazań, dzieci możemy nosić w chuście od pierwszych dni. Oczywiście warto, żeby mamy po porodzie zwróciły na siebie uwagę i dały sobie chwilę na to, by powrócić do formy, odpocząć, ale to też idealny moment do tego, aby to tatuś nosił dziecko w chuście – mówi Aga Oleszczuk-Kalkhoff.

Chusta – jaką wybrać?

Na rynku można znaleźć  wiele rodzajów chust, m.in. chusty tkane (wiązane), kółkowe czy elastyczne, z których te ostatnie eksperci rekomendują przede wszystkim dla mniejszych – lżejszych dzieci. Choć są one proste w wiązaniu, to niestety dość mocno rozciągają się pod wpływem ciężaru dziecka, co nie pozostaje bez wpływu na kręgosłup matki.

Najbardziej typową chustą jest długa tkana. Jej długość może sięgać nawet ponad pięciu metrów (co jest zaletą, ponieważ dziecko nie wyrośnie z takiej chusty i nie będzie potrzeby kupowania nowej).

Choć rzeczywiście – tu trzeba przyznać rację niektórym rodzicom – wiązanie jej nie jest proste, to przy częstym stosowaniu nie stanowi już żadnego problemu. Poza tym to jak z pierwszą kąpielą dziecka – spora część rodziców też uważa, że to zadanie karkołomne i trudne, tymczasem praktyka czyni mistrza, o czym przekonujemy się w tym przypadku bardzo szybko.

Rodzic, który chce wiązać dziecko w chustę, musi jednak znać kilka zasad bezpiecznego wiązania i ułożenia dziecka w odpowiedniej pozycji. Ważne, aby wszystkie etapy tej czynności były przeprowadzone prawidłowo, np. podwinięcie miednicy czy dobre dociągnięcie chusty – w szczególności górnej krawędzi. 

– Noszenie dziecka w chuście jest zdrowe i bezpieczne, ale wtedy, kiedy rodzic poprawnie wykona wiązanie, czyli jeżeli zapewni dziecku odpowiednią pozycję – tak żeby szczególnie u noworodka ta duża, ciężka głowa opadała na klatkę piersiową rodzica, aby kręgosłup był lekko zaokrąglony i w ten sposób zabezpieczony przed ewentualnymi przeciążeniami, a nóżki w stawach biodrowych też powinny być odpowiednio ułożone, czyli w niewielkim odwiedzeniu i w nieco większym zgięciu w stawie biodrowym – wyjaśnia specjalistka chustowania ClauWi.

W internecie dostępnych jest sporo tutoriali przygotowanych przez specjalistów, którzy pomogą rodzicom nauczyć się tej czynności.

Najważniejsze jest bezpieczeństwo

Wielu rodziców uważa, że tak ciasno zawiązane dziecko może się udusić lub nabawić odparzeń. To jednak zdecydowanie mit, ponieważ chusty wykonane są z oddychających i naturalnych tkanin. Większość chust wykonana jest ze 100-proc. bawełny, a to bardzo bezpieczne i wygodne rozwiązanie dla rodziców maluszków także z praktycznego punktu widzenia, czyli szybkiego wyprania – nawet razem z pozostałą garderobą dziecka.

Bez względu jednak na to, jaki sposób przemieszczania się z dzieckiem wybierzemy – czy będzie to chusta, nosidło czy wózek, przed użyciem bezwzględnie należy bardzo dokładnie przeczytać instrukcję obsługi i zastosować się do wszystkich zasad bezpieczeństwa.

 

Źródło: [1] pediatria.mp.pl; [2] Newseria Lifestyle

POLECAMY TAKŻE:

10 pytań o pielęgnację noworodka, które zadają sobie rodzice

 


Polonistka, dziennikarka, redaktorka. Specjalizuje się w tematyce: ciąża, parenting, niepłodność, dieta propłodnościowa. Email: redakcja@brubenpolska.pl
Komentarze: 2

super wpis. ja jakoś początkowo bałam się chusty, woliłam tulić na rękach, ale jak szkrab rośnie robi się cięższy 😀 własnie oglądam nosidła, na luna dream też patrzyłam i podobaja mi się 🙂

Oczywiście, że nosić. Noszenie to bliskość i budowanie więzi. Ja kupiłam chuste Luna Dream i ratowała nas w wielu sytuacjach, dzięki niej przeżyliśmy kolki i ząbkowanie, a i wycieczki były bardziej efektowne.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *