55-letnia aktorka, Brigitte Nielsen, była żona Sylwestra Stallone’a, jest matką 4 synów. Od lat marzyła o córce i w końcu, po 10 lat starań, urodziła małą Fridę.
Brigitte Nielsen wraz z obecnym mężem 39-letnim modelem Mattim Dessi zdecydowali się na procedurę in vitro, aby powitać na świecie pierwsze wspólne dziecko. Wcześniej starali się o potomstwo bezskutecznie przez 10 lat.
Ciąża po 40-stce już nie dziwi
W Stanach Zjednoczonych liczba kobiet rodzących dziecko po 40. roku życia sukcesywnie wzrasta: wskaźnik urodzeń w grupie kobiet 40-44 wzrósł o 4% a w grupie 45-49 lat – 1%. Podobnie zresztą sytuacja wygląda w niektórych europejskich krajach, np. w Wielkiej Brytanii kobiety po 40-stce rodzą dwukrotnie więcej dzieci niż jeszcze 30 lat temu. Nawet w Polsce widać, że późne macierzyństwo nie należy do rzadkości – 11 046 dzieci w 2017 roku urodziły matki po 40-stce, a najstarsza z nich miała 55 lat. W ciągu 10 lat liczba dzieci urodzonych przez matki czterdziestoparoletnie wzrosła dwukrotnie (w 2007 roku kobiety 40+ urodziły 6 639 dzieci).
Nawet wśród kobiet korzystających z metody in vitro znaczna część z nich to kobiety dojrzałe: 30% sztucznych zapłodnień w Polsce dotyczyło kobiet po 50. roku życia.
Późna ciąża = długie życie?
Późne macierzyństwo bywa krytykowane („bo wcześniej kariera, a ciąża wiecznie przekładana na bardziej sprzyjający moment” jak mówią życzliwi), jednak – jak pokazują badania – może bardzo pozytywnie wpływać na zdrowie i jakość życia kobiety. Badania opublikowane przez „American Journal of Public Health wykazały, że większe szanse na dożycie 90-tki mają kobiety, które urodziły po 25.roku życia oraz te, które mają 2-4 dzieci.
Jednocześnie autorzy badania wyraźnie podkreślają, że ich praca nie ma być zachętą do późnego macierzyństwa, które jak powszechnie wiadomo może wiązać się z większym ryzykiem dla matki i dziecka.
Źrodło: Science Alert
Foto: Instagram realbrigittenielsen
ZOBACZ TAKŻE
Płodność a wiek – teoria nie działa. Kiedy naprawdę najlepiej starać się o dziecko
Dodaj komentarz