Stymulacja jajeczkowania to szansa na ciążę

Stymulacja jajeczkowania – szansa na ciążę u kobiet zmagających się z PCOS

Rozmowa z profesorem Grzegorzem Polakiem

Stymulacja jajeczkowania – szansa na ciążę u kobiet zmagających się z PCOS

Zespół policystycznych jajników to częsta przyczyna niepłodności. Jedną z metod leczenia PCOS jest stymulacja jajeczkowania. W jakich okolicznościach się ją stosuje? Jakie leki wykorzystują obecnie kliniki leczenia niepłodności? Czym jest kauteryzacja jajników i dlaczego powinna być stosowana jako ostateczność? Na te i inne pytania o stymulację jajeczkowania odpowiada profesor Grzegorz Polak, specjalista ginekologii i położnictwa oraz endokrynologii ginekologicznej i rozrodczości w Klinice Ovum w Lublinie.

Kiedy stymulacja jajeczkowania daje szansę na ciążę?

Stymulacja jajeczkowania pozwala uzyskać gotową do zapłodnienia komórkę jajową u kobiety, której przyczyną niepłodności są zaburzenia owulacji. Najczęściej stan ten ma związek z dysfunkcją układu podwzgórzowo-przysadkowego, czyli zespołem policystycznych jajników (PCOS).

Celem stymulacji jajeczkowania powinien być rozwój jednego pęcherzyka i uzyskanie pojedynczej ciąży. Ciążę mnogą traktujemy jako powikłanie. Oczywiście bardzo ważny jest też poród zdrowego dziecka – pośrednio wiąże się to właśnie z ciążą pojedynczą, a nie mnogą. Ryzykiem związanym ze stymulacją jajeczkowania jest zespół hiperstymulacji oraz właśnie ciąża mnoga. Z tego względu według obecnych rekomendacji stymulacja powinna być pod kontrolą ultrasonograficzną – dzięki temu możemy zareagować, gdy pęcherzyków jest za dużo – wyjaśnia profesor Grzegorz Polak.

Na czym polega kauteryzacja jajników?

Gdy stymulacja jajeczkowania nie przynosi spodziewanego efektu, pacjentka może zdecydować się na leczenie chirurgiczne. Kauteryzacja jajników to wykonywane laparoskopowo nakłucia – metoda wykorzystywana przede wszystkim w leczeniu PCOS.

Nikt do końca nie wie, dlaczego to działa, ale działa. Teorii jest dużo: być może niszczone są komórki, które produkują androgeny. Być może zwiększony zostaje przepływ krwi przez jajniki, dzięki czemu dostępność dla FSH jest lepsza. Wyższa insulinowrażliwość, stan zapalny – do końca nie znamy przyczyn, ale często ta metoda działa – przekonuje profesor Polak.  

Kauteryzację jajników trzeba jednak traktować jako ostatni etap leczenia stosowany wyłącznie w przypadku, gdy pacjentka nie odpowiada na stymulację jajeczkowania. Jak każda operacja, niesie bowiem ze sobą ryzyko powikłań.

Czy można jakość zapobiec przedwczesnemu wygasaniu funkcji jajników?

O przedwczesnym wygasaniu czynności jajników mówimy, gdy tracą one swoją funkcję przed 40. rokiem życia. Problem ten dotyczy około 12% pacjentek klinik leczenia niepłodności. Kobieta może spodziewać się przedwczesnej menopauzy, np. gdy jej mama lub babcia tego doświadczyły.

Jeżeli przyczyna jest genetyczna, to niestety nie mamy na to wpływu. Jedyne, co pacjentka może zrobić – a panie są tego coraz bardziej świadome – to zabezpieczyć płodność. Polega to na zamrożeniu komórek jajowych na etapie, w którym cykle są owulacyjne. Możemy sobie pomagać poprzez zdrowy styl życia, niepalenie papierosów itp., ale jeśli wygasanie funkcji jajników ma podłoże genetyczne czy immunologiczne, to nie do końca mamy na to wpływ – mówi profesor Polak.

 

Przeczytaj także: Hiperstymulacja jajników – co to jest, jakie są objawy i czy zagraża życiu kobiety

Hiperstymulacja jajników – co to jest, jakie są objawy i czy zagraża życiu kobiety

 


Dziennikarka i redaktorka. Z wykształcenia filolożka, z pasji – miłośniczka polskich jezior i amatorka Nordic Walking. W rzadkich chwilach między pracą a rodziną pochłania literaturę XIX-wieczną i norweskie kryminały. W serwisie plodnosc.pl jest odpowiedzialna za obszar niepłodność, starania – dofinansowanie do in vitro, dieta propłodnościowa, dziecko, ciąża. Email: anna.kruk@brubenpolska.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *