Ty na wakacjach, a głowa nadal w klinice. Dlaczego rada “wyluzuj” nie działa?

W kontekście problemów z ciążą bardzo często mówi się, że “wszystko siedzi w głowie”. Nierzadko także w kontekście niepłodności, szczególnie niepłodności idiopatycznej, gdy para nie ma zdiagnozowanych żadnych chorób, a wyniki wręcz książkowe, dużą uwagę zwracają myśli i emocje partnerów. Czy jednak faktycznie myślenie ma wpływ na zajście w ciążę?

Ty na wakacjach, a głowa nadal w klinice

Długie, bezowocne starania o dziecko zapędzają w kozi róg. Głowa zaczyna myśleć tylko o dziecku. Zastanawiasz się, co jeszcze możesz zrobić, aby jednak zajść w ciążę – kolejne badanie, zmiana diety, więcej ćwiczeń fizycznych, mniej używek, może jakieś innowacyjne metody? Instynkt jest tak silny, że większość par nie potrafi już normalnie żyć, a codzienność podporządkowana jest praktycznie w 100 proc. niepłodności. 

Notoryczne myślenie o ciąży, może jeszcze bardziej oddalić od upragnionego celu. Podczas wielu rozmów osób borykających się z niepłodnością można spotkać prośby o radę, aby wreszcie zapomnieć. I tak np. pisze Joanna: – Bardzo często pragnienie zajścia w ciążę blokuje psychikę i zamiast upragnionych 2 kreseczek, co miesiąc miesiączka. Chyba u mnie tak jest. Niby sobie odpuszczam, ale gdzieś w podświadomości kręcą się myśli, że właśnie czas płodny, że może teraz… Proszę dajcie mi jakieś sposoby, jak wyluzować. Odpowiada jej Agnieszka, której po latach się udało: – Ja starałam się z przerwami dobre 3 lata. Bez żadnych szczególnych problemów zdrowotnych, oczywiście mieliśmy przerwy i nigdy nie przestałam myśleć o tym, że się staram i nie wierzę, że tak się da. Nawet jeśli mówiłam “odpuszczam”, to podświadomie wiedziałam, że chce zajść w ciążę. Też zadawałam pytania innym dziewczynom i zazdrościłam im tego wyluzowania, ale według mnie nigdy się nie przestaje myśleć, kiedy się tak bardzo chce zostać mamą. 

Niestety, umysł człowieka jest tak skonstruowany, że tłumienie myśli, wcale nie pomaga im zniknąć. Badania dowodzą, że tłumienie myśli sprawia, że myśli jeszcze intensywniej biegną ku danej sprawie. Dowodzi to, że im bardziej starasz się nie myśleć o ciąży, tym bardziej właśnie ta myśl zadręcza twój umysł. Dlatego też rada, która mówi, że wystarczy nie myśleć, aby faktycznie nie myśleć, nie jest skuteczna i nie pomaga pozbyć się natrętnych myśli i emocji.

Smutek, żal i natrętne myśli a szanse na zajście w ciążę

Warto podkreślić, że myślenie, w tym negatywne emocje i stres, mają duży wpływ na płodność kobiety i mężczyzny. Długie starania mogą budować napięcie, które utrudnia budowanie relacji opartej na bliskości i wzajemnym zrozumieniu. Usilne myślenie o ciąży, w tym stres, czy wreszcie się uda oraz natarczywe myśli, które pytają: “czy będziesz wreszcie mamą?” nakręcają spiralę frustracji. Takie napięcie uniemożliwia także budowanie i rozwój intymnych relacji z partnerem. 

Na wakacjach masz więcej czasu, więc myślisz o tym, co dla ciebie najważniejsze, najczęściej obwiniasz siebie, rozpamiętujesz, dopatrujesz się, co zrobiłaś źle – twoje myśli stają się jeszcze bardziej smutne, destrukcyjne i odbierające motywację. Taki urlop nie tylko sprawi, że szanse na ciążę nie wzrosną, ale również pogorszy sytuacje w waszym związku i osłabi relacje.


Negatywne emocje, natrętne myśli i stres mogą zmniejszać szansę na zajście w ciążę. Dotychczasowe badania dowodzą, że długotrwałe napięcie stresowe powoduje zaburzenia seksualne i hormonalne, co nierzadko jest przyczyną  niepłodności. 


Notoryczne myślenie o ciąży, stres i fizjologia

Kobiety długo starające się o dziecko mogą żyć w nieustannym napięciu, mieć niską samoocenę, a także żyć w przewlekłym stresie. Taki stan może utrudniać poczęcie dziecka i być traktowany jako „naturalna antykoncepcja”. Dzieje się tak dlatego, że podczas długotrwałego napięcia stresowego obniża się stężenie folikulotropiny (FSH) i lutropiny (LH), co prowadzi także do obniżenia poziomu progesteronu, testosteronu i estrogenów – hormony te mają wpływ na dojrzewanie jajeczka oraz jego zapłodnienie i zagnieżdżenie.

Obok rozregulowania równowagi hormonalnej stres prowadzi także do zaburzeń cyklu – może także zatrzymać owulację (i miesiączkę). Przewlekły stres i negatywne emocje mogą również prowadzić do wytworzenia tzw. agresywnego śluzu, który unieruchamia plemniki i obniżenia poziomu progesteronu potrzebnego do zagnieżdżenia się zarodka.

U mężczyzn natomiast wysokie stężenie kortyzolu (hormonu stresu) obniża produkcję testosteronu i hormonu luteinizującego, co prowadzi do zaburzeń spermatogenezy (może dojść nawet do jej zatrzymania) – ilość,

ruchliwość i jakość plemników ulega pogorszeniu. 

Mózg myśli jedno i nie robi drugiego

Zestresowany, pogrążony w negatywnych emocjach i myślach organizm może uniemożliwiać zajście w ciążę. Warto powołać się tutaj na często przywoływany przykład, który oczywiście nie u wszystkich niepłodnych par się sprawdzi. Gdy po wielu bezskutecznych próbach i latach starań, para decyduje się na adopcję dziecka, często w krótkim czasie udaje się także zajść w ciążę. Kobieta zmienia swoje przekonania – już wie, że może być matką, że nie jest “wybrakowana”, że potrafi kochać i sprawdza się w tej roli, wtedy organizm zmienia także fizjologię.

Warto podkreślić, jak ogromną wagę mają czynniki psychiczne i fizyczne – gdy następuje zmiana postrzegania siebie i ciała, zmieniają się także funkcje układu rozrodczego. Do tego dołącza rozluźnienie, zwolnienie tempa, radość życia – wraca także płodność. 

Takie przypadki nierzadko występują u osób borykających się z niepłodnością idiopatyczną. U osób, których przyczyny niepłodności wymagają leczenia, takie zmiany mogą wspomagać płodność, jednak również mogą okazać się niewystarczające. Jednak należy mieć na uwadze, że niezależnie od przyczyny niepłodności również negatywne emocje, natarczywe myśli i długotrwałe napięcie stresowe wpływa na płodność. Warto zatem wykorzystać urlop na dopieszczenie relacji. Dajcie sobie czas, zadbajcie o siebie nawzajem i przypomnijcie chwile z początku waszej znajomości. Bądźcie szczęśliwi teraz, jeszcze przed poczęciem dziecka. 


Polecamy także:

Niepłodność zmienia ludzi. Oto 7 rzeczy, które muszą zniknąć z twojego życia

 

 

Czemu on się tak zachowuje?! Cała prawda o emocjach w męskiej niepłodności

 

 

Gdzie leży granica kontroli w nieustannych staraniach o ciążę

 

 

 

Komentarze: 1

Dokładnie wiem o czym pisze autorka tekstu. Przechodziłam to przez 2 lata. De facto wszystko podporządkowane zostało zajściu w ciążę. Stres był tak silny, że co chwilę dochodziło do kłótni. Na szczęście w kluczowym momencie przeprowadziliśmy rozmowę i udało się wspólnie osiągnąć porozumienie. Mąż odstawił całkowicie alkohol, ograniczył papierosy, za wyleczyłam sobie wszystkie zęby (one też mają wpływ na płodność), zaczęliśmy się zdrowiej odżywiać. Mężowi kupiłam Protencyl – poprawia jakość spermy, ja sama brałam Kwas Foliowy i Witaminę H. Miałam też pyłek pszczeli.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *