nieustanne starania neiplodnosc

Gdzie leży granica kontroli w nieustannych staraniach o ciążę

Wiele pacjentek zmagających się z niepłodnością dobrze to zna. Zaczyna się niepozornie, od wyznaczania owulacji, liczenia dni płodnych. Początkowo spełnia to funkcję pomocną, ponieważ wiele kobiet przed podjęciem decyzji o staraniach o ciążę nie orientuje się w dokładnym przebiegu swojego cyklu. Jednak paradoksalnie w pewnym momencie kontrola także potrafi wymknąć się spod kontroli. I co wtedy?

Wraz z brakiem ciąży niektóre pacjentki zaczynają doszukiwać się kolejnych przyczyn niepowodzenia i tym samym zwiększać kontrole nad dodatkowymi czynnikami, np. porą współżycia czy zjedzeniem konkretnego produktu w czasie owulacji. Jak to jest z tą kontrolą? Czy jest ona dla nas użyteczna? Czy to właśnie jej nadmiar utrudnia zajście w ciążę? Gdzie leży granica pomiędzy stosowaniem się do wskazówek lekarza, a nadmiernym koncentrowaniem się na szczegółach?

Na początek dobrze jest odpowiedzieć sobie na kilka pytań:

  • Czy zdarzyła się wcześniej sytuacja, w której cierpiałam/łem z powodu tego, że nie mogę wszystkiego kontrolować (np. w pracy, w relacjach z przyjaciółmi, w związku)?
  • Jak poradziłam/łem sobie z tą sytuacją (co wtedy zrobiłam/em, co mi pomogło lub przeszkadzało w tym)?
  • Dlaczego chciałam/łem wtedy wszystko kontrolować?
  • Co pomyślałam/łem o sobie po tej sytuacji (jak oceniłam/em siebie, czy myślałam/em o sobie źle) ?

Nawiązanie do naszych poprzednich doświadczeń związanych z brakiem kontroli może okazać się dla nas pomoce. Być może wcześniej już byliśmy w takiej sytuacji?

Niepłodność – kontrola pod kontrolą

Może również okazać się, że niepłodność jest pierwszą sytuacją w naszym życiu, w której uświadamiamy sobie, że nie mamy całkowitej kontroli nad wszystkim. Jeśli dotychczas realizowaliśmy pewien zaplanowany wcześniej schemat: nauka, życie towarzyskie, związek, stabilizacja, to w dużym stopniu to my decydowaliśmy o jego przebiegu.

Gdy przystępowaliśmy do egzaminów mogliśmy regulować czas pomiędzy nauką a odpoczynkiem. Znaliśmy wymagania, które musieliśmy spełnić i mieliśmy dostęp do materiałów edukacyjnych. Gdy zawieraliśmy znajomości, także mogliśmy decydować o formie spędzania wolnego czasu lub o kręgu znajomych, do których chcieliśmy należeć.

Pewne relacje pielęgnowaliśmy i z czasem okazały się być trwałe. Z pewnymi osobami z czasem rozstaliśmy się i nie nawiązywaliśmy ponownie kontaktu. Kiedy byliśmy gotowi na stworzenie trwałego związku, znaliśmy oczekiwania danego partnera i decydowaliśmy się na zaangażowanie lub rozstanie z nim. Do tego momentu nasze plany zależały od nas i od naszej motywacji.

Jeśli rozpatrywalibyśmy niepłodność w kategorii choroby, może okazać się, że nasz wpływ na nią nie jest już taki znaczący, jak miało to miejsce w poprzednich sytuacjach życiowych. Przyczyn niepłodności jest wiele, jednak to, czy u danej osoby wystąpią trudności w zapłodnieniu lub nie – jest już kwestią indywidualną.

Znamy przykłady kobiet z PCOS czy endometriozą, które zachodzą w ciążę bez problemu, lub takich, które zmagają się z niepłodnością latami. Ta sama choroba może mieć różny przebieg i w różny sposób poddawać się leczeniu. Nie jesteśmy w stanie przewidzieć, jak to będzie w naszej sytuacji. Mamy natomiast wpływ na to, co myślimy o swojej chorobie i w jaki sposób sobie z nią radzimy.

Myślenie magiczne

W Metodzie Carla Simontona (stosowanej w pracy z osobami chorymi onkologicznie) psychoterapeuci dużo uwagi poświęcają temu, jak o swojej chorobie myśli sam pacjent. Jedną z często spotykanych postaw chorych na raka jest np. rezygnacja z zabawy i rzeczy, które dotychczas sprawiały radość. Warto w tym miejscu odpowiedzieć sobie na następujące pytania:

  • Czy od czasu kiedy zmagam się z niepłodnością doświadczyłam/łem czegoś przyjemnego?
  • Czy pozwalam sobie na radość i zabawę?
  • Czy kontynuuję swoje hobby i rozwijam swoje zainteresowania?

Chorując mamy więc obszar, w którym możemy podejmować dalsze decyzje (np. o kontynuacji leczenia lub zmiany jego kierunku) oraz taki, na który wpływu nie mamy (np. to, czy leczenie będzie skuteczne i czy uda nam się zajść w ciążę). 

Podczas przedłużających się starań o dziecko u wielu pacjentów potrzeba kontroli wzrasta, ponieważ zaczynają obwiniać siebie o brak ciąży i doszukują się przyczyn w podejmowanych przez siebie działaniach. Z czasem może u tej grupy pacjentów pojawić się tzw. „myślenie magiczne” , czyli utożsamianie tego, co myślimy, z tym, co faktycznie dzieje się w naszym życiu.

Przykładem myślenia magicznego mogą być następujące przekonania:

  • ,,Jeśli będę przestrzegać diety, na pewno zajdę w ciążę
  • ,,Jeśli z mężem nie będziemy się kłócić, na pewno uda się mi zajść w ciążę”
  • ,,Jeśli będziemy się kochać popołudniu, wtedy mamy większą szanse na ciążę”
  • „Jeżeli będę dobra i miła dla innych, na pewno mnie też spotka coś dobrego w życiu i np. zajdę w ciążę”
  • „W czasie wakacji na pewno uda nam się zajść w ciążę”

Są to przykłady zdań, w których nasz sukces (czyli ciążę) warunkujemy tym, co zrobimy (lub czego nie zrobimy). Analogicznie więc brak ciąży utożsamiamy z naszymi działaniami (lub brakiem podjętych działań). Wspólną cechą tych przekonań jest pewność co do wyniku (w tym przypadku ciąży).

Jeżeli od jakiegoś czujemy, że coraz trudniej znosić nam comiesięczne negatywne testy ciążowe i coraz bardziej zaczynamy obwiniać siebie o brak ciąży, warto zastanowić się nad treścią myśli, które pojawiają się w głowie.

Można w tym celu wypisać wszystkie te myśli i zastanowić się nad tym, czy są one dla nas pomocne lub czy nie wymagamy od siebie rzeczy niemożliwych. Możemy przeprowadzić to ćwiczenie wspólnie z drugą, zaufaną osobą (partnerem, lekarzem, przyjacielem, kimś bliskim) i posłuchać jej interpretacji treści naszych przekonań. Może okazać się wtedy, że zbyt wiele wymagamy od siebie i zbyt surowo oceniamy swoje dotychczasowe starania o dziecko.

Pamiętajmy, że wymagając od siebie rzeczy niemożliwych, zawsze skazujemy siebie na porażkę a zbyt duża ilość doznawanych porażek w sposób znaczący obniża naszą samoocenę.


Anna Wietrzykowska, jest psychologiem, psychoterapeutą pracującym w nurcie systemowym. Specjalizuje się w pracy indywidualnej z osobami dorosłymi, parami oraz rodzinami. Od 2014 roku jest Członkiem Nadzwyczajnym Wielkopolskiego Towarzystwa Terapii Systemowej. Swoją pracę terapeutyczną poddaje superwizji. W obszarze jej zainteresowań zawodowych znajduje się praca z parami zmagającymi się z niepłodnością, rodzicami przygotowującymi się na narodziny dziecka, rodzicami, którzy stracili dziecko oraz rodzicami potrzebującymi wsparcia w wychowaniu. Więcej informacji na www.psycholognieplodnosci.pl


Polecamy także:

Weź się w garść, jeśli chcesz zostać ojcem! Tak poprawisz wyniki badań

 

 

Proście, a będzie wam dane – oni po 8 latach starań dostali więcej, niż śnili

 

 

Zdrada – alternatywne życie niepłodnych. Sprawdź, czy jesteście narażeni na nią

 

 

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *