Tonący brzytwy się chwyta, niepłodny suplementów. Człowiek, który bardzo pragnie dzieci, ale mieć ich nie może, chwyci się wszystkiego, aby zwiększyć swoje szanse. Ale nie każda brzytwa uratuje tonącego.
Jakiej brzytwy warto się chwytać, a nad którą trzeba się poważnie zastanowić? W co wierzyć, a na co spojrzeć z rozsądkiem człowieka odpowiedzialnego. Rzecz będzie zatem o lekach, suplementach diety oraz dietetycznych środkach specjalnego przeznaczenia medycznego. Wszystkie te trzy grupy produktów znaleźć można zarówno w marketach, jak i w aptekach.
Leki
Nie wszystko, co kupujesz w aptece, jest lekiem, mimo że może ci się wydawać, iż każdy specyfik stojący na aptecznych półkach musi być lekiem, bo przecież po to jest apteka, aby były w niej leki. Jest jednak inaczej. Apteka jest przede wszystkim po to, aby przynieść zysk właścicielowi. A na samych lekach nie jest tak łatwo zarobić.
Zacznijmy jednak od leków. Ze względu na ich dostępność, leki można podzielić na OTC (w sprzedaży odręcznej) oraz sprzedawane na receptę. Część leków OTC jest dopuszczona do sprzedaży pozaaptecznej – kupimy je w marketach, sklepach, kioskach czy na stacjach benzynowych. Są jeszcze tzw. leki homeopatyczne, ale o nich będzie w kolejnym tekście poświęconym w całości czarom, wróżbom, magii, lewoskrętnej witaminie C, homeopatii oraz szkodliwości szczepionek wywołujących autyzm. Dość wiedzieć, że leki homeopatyczne to najdroższy cukier lub woda (zależnie od postaci) na świecie, a ich skuteczność nigdy nie została (i nie zostanie) potwierdzona.
Jedną z najważniejszych cech każdego leku (zarówno na receptę, jak i OTC) jest stuprocentowa pewność zgodności rzeczywistego składu leku z informacją w ulotce i na opakowaniu. W leku nie znajdziemy niczego więcej, poza tym, co zostało zadeklarowane. Niczego nie będzie także brakować. A wszystko to w idealnie dopasowanych dawkach, w każdej tabletce, zgodnie ze specyfikacją.
Drugą ważną cechą leków jest ich potwierdzona skuteczność. Wiele osób daje się nabrać na opowieści w rodzaju: co mnie obchodzi podwójnie ślepa próba w badaniach klinicznych, skoro mój magiczny proszek z lewoskrętną witaminą C po prostu działa.
Błąd. To właśnie próby kliniczne dowodzą, że jakiś lek działa, a nie hipoteza szarlatana. Skuteczność leku nie może opierać się na opinii Goździkowej (to, że Goździkowa najpierw zażyła lek, a później poczuła się lepiej, nie znaczy, że lek jest skuteczny). Podobnie zresztą jak skutki uboczne jego stosowania (to, że Goździkowa po leku czuła się jak młody bóg, nie znaczy, że kogoś innego ten sam lek nie zabije).
Dopiero wyniki badań, zebrane w oparciu o uznaną przez naukę metodologię na znacznej próbie statystycznej potwierdzają lub zaprzeczają skuteczności medykamentu oraz wykazują możliwe działania niepożądane.
Zła wiadomość. Niestety, nie ma chyba ani jednego specyfiku, który byłby lekiem stosowanym w leczeniu niepłodności i dostępnym bez recepty. Farmakologiczne leczenie niepłodności z reguły wiąże się z terapią hormonalną, a leki z tej grupy muszą być stosowane pod ścisłą kontrolą lekarza.
Suplementy diety
Drugą grupą produktów są suplementy diety. Suplementy mają na celu uzupełnienie diety o mikro i makroelementy, których brakuje w codziennym odżywianiu. W przypadku suplementów diety niestety nie mamy żadnej gwarancji, że skład produktu odpowiada informacji na opakowaniu.
Skład podany przez producenta jest wyłącznie jego deklaracją. Stąd też nie możemy być pewni, że suplement zawiera to, co znalazło się w ulotce. Nie możemy być także pewni, że nie zawiera on czegoś, o czym nie ma w ulotce mowy (np. bakterii kałowych czy rakotwórczych grzybów, których obecność piętnuje ostatni raport NIK). Suplementy diety nie są poddawane badaniom klinicznym, a ich skuteczność jest bardzo często sugerowana na podstawie tradycji stosowania w przypadku określonych schorzeń (co umownie możemy nazwać casusem Goździkowej, która od zawsze parzy sobie pokrzywę, gdy ją coś w środku kłuje i robi się słabo). W szczególności większość preparatów ziołowych ma status suplementu diety.
Znaczna część środków, które mają rzekomo pomóc w leczeniu niepłodności (szczególnie tej męskiej – poprzez poprawę parametrów nasienia) jest właśnie suplementami (choć zdarzają się wyjątki, ale o tym za chwilę). Ze względu na charakterystykę suplementów warto jednak być bardzo ostrożnym w ich stosowaniu. Tak naprawdę nie mamy żadnej gwarancji ani tego, że faktycznie dostarczamy organizmowi substancji zadeklarowanych przez producenta, ani nawet gwarancji, że substancje te mają działanie zgodne z deklaracją wytwórcy. W sumie zażywamy coś na coś, mając nadzieję, że może coś pomoże. Generalna zasada głosi, że jeśli mamy do dyspozycji dwa preparaty o takim samym składzie, przy czym jeden jest lekiem, a drugi suplementem – zawsze lepiej wybrać ten pierwszy.
Oddając sprawiedliwość – część suplementów zawiera ekstrakty standaryzowane. Ekstrakt standaryzowany stanowi rodzaj gwarancji, że składnik ten jest obecny we właściwej dawce w preparacie. Warto o tym pamiętać czytając ulotkę.
Dietetyczne środki specjalnego przeznaczenia medycznego
Na rynku dostępne są również preparaty o statusie dietetycznego środka specjalnego przeznaczenia medycznego. Są to takie preparaty, które umieścić można gdzieś pomiędzy lekami a suplementami. Ich skład odpowiada informacji na opakowaniu. Ponieważ stanowią uzupełnienie lub zamiennik zróżnicowanej diety – powinny być zawsze stosowane pod kontrolą lekarza, pomimo że są dostępne bez recepty.
Ich skuteczność jest z reguły przynajmniej znacznie uprawdopodobniona badaniami. W tej grupie także znajdziemy preparaty, które mają wspomagać płodność, szczególnie męską. Oprócz napisu na opakowaniu łatwo rozpoznać je po cenie – znacznie (często wielokrotnie) wyższej niż w przypadku suplementów diety.
CIEKAWOSTKA: W odniesieniu do wskazania „męskiej niepłodności” naukowcy odkryli, że w szczególności mężczyźni cierpiący na niepłodność mają specjalne potrzeby żywieniowe i/lub specyficzny niedobór mikroelementów. Aby wyeliminować skutki tego niedoboru, należy stosować pod nadzorem lekarskim duże dawki mikroelementów, zawarte w takich produktach, jakimi są dietetyczne środki specjalnego przeznaczenia medycznego. Produktem takim jest np. PROfertil.
W przypadku zmagania się z chorobą trudno zachowywać się racjonalnie. Przemysł farmaceutyczny bezlitośnie wykorzystuje fakt, że pacjent chwyci każdy preparat, który da choć odrobinę nadziei w walce z chorobą. Zanim jednak wykupicie połowę apteki, zastanówcie się, czy na pewno warto. Nim łykniecie garść tabletek zamiast kolacji – skonsultujcie się ze swoim lekarzem lub przynajmniej z farmaceutą w aptece. A jeśli staniecie przed wyborem, który “suplement” kupić – dokładnie przeczytajcie ulotkę oraz – w tym przypadku – nie sugerujcie się niską ceną.
Polecamy także:
Ewa: Zaszłam w ciążę, bo przestałam o niej myśleć, a zaczęłam widzieć siebie
Dodaj komentarz