Nie masz dzieci? Płać większe podatki!

Pomysł podatku dla singli pojawił się ze strony Artura Sobonia wiceministra inwestycji i rozwoju w rządzie PiS w rozmowie z „Faktem”.  Mowa o tzw. bykowym, czyli specjalnym podatku dla osób nieposiadających potomstwa. Na czym miałoby to polegać i o co dokładnie chodzi?

Rozmowa z dziennikarzem „Faktów” dotyczyła czołowego programu PiS „Mieszkanie+”. Artur Soboń – który jest odpowiedzialny za wdrożenie programu – został zapytany, czy o mieszkania mogą się starać także single lub małżeństwa bezdzietne. Wiceminister potwierdził, że osoby bez potomstwa także zostały uwzględnione w ustawie. Mówił o tym zresztą wcześniej Mateusz Morawiecki, premier rządu:

„Cel: stworzenie możliwości lokalowych dla niebogatych, wielodzietnych rodzin z dziećmi, ale też, w drugiej kolejności, dla mniej dzietnych, bezdzietnych, samotnych. W każdym razie chodzi o mieszkania (…) prawie na każdą kieszeń. Polskie miasteczka i miasta w ciągu zaledwie roku zapełnią się czynszówkami za nieduże pieniądze.”

Mieszkania w pierwszej kolejności mają zostać przeznaczone dla rodzin wielodzietnych, niewykluczone natomiast, że przydział dostaną także single. W ramach programu „Mieszkanie +” zbudowano już 7 tysięcy lokali, a do roku 2025 ma powstać w sumie 177 tysięcy.

„Bykowe” – nie masz dzieci to płać więcej!

Jednak we wspomnianej rozmowie Artur Soboń podkreśla, że problem małej dzietności w Polsce rozwiązałby podatek dla singli tzw. bykowe. Podatek ten funkcjonował w Polsce w latach 1946-1973 i polegał na podwyższeniu podatku dochodowego o 20%.  Miał zmotywować osoby bezdzietne do powiększenia rodziny. Po wojnie nałożono go na osoby powyżej 21. roku życia, a od 1956 roku – na bezdzietnych po 25. roku życia. Podatek musiał być opłacany także przez pary małżeńskie, które mimo 2-letniego i większego stażu w małżeństwie nie posiadały dzieci – małżeństwa płaciły podatek dochodowy powiększony o 10%.

Według Artura Sobonia bykowe sprawiłoby, że duża część osób, która obecnie wybiera życie bez dzieci, zdecydowałaby się na założenie rodziny.

500+, Mieszkanie+, Mama+, a teraz „Bykowe” – politycy PiS nie ustają w pomysłach, jak zachęcić Polaków do większej dzietności. Tylko, czy pomysł rodem z PRL to naprawdę najlepsze rozwiązanie? A co z tymi, którzy walczą z niepłodnością, a niczym więcej nie marzą jak o dzieciach? 

 

 

 


Polonistka, redaktorka i korektorka językowa. Specjalizuje się w artykułach z obszarów tematycznych: Ciąża, Dziecko, Pielęgnacja Dziecka, Rozwój Dziecka, a także Starania o ciążę, Niepłodność. Od 10 lat tworzy materiały edukacyjne do internetu. Pisała m.in. dla serwisów Rankomat.pl, Allegro.pl, 2Drink.pl, Naoko-store.pl, Skincarelovers.pl, Szafawpigulce.pl. Kontakt: agnieszka.banasiak@brubenpolska.pl
Komentarze: 1

to jest chore- nie wszystkie osoby które sa singlami po pierwsze moga miec dzieci, po drugie moga je adoptowac, Są sytuacje które nie sa wynikiem egoizmu tylko róznych okoliczności oraz problemów zdrowotnych – Wychodzi na to że jednak zanosi się na druga kategorie Polaka

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *