Zdjęcia dzieci w internecie - czy będzie zakaz?

Zakaz publikowania wizerunku dzieci w internecie. Nierealistyczny pomysł czy wkrótce norma?

Publikacja zdjęć dzieci w social mediach zawsze wzbudza dyskusje, zyskując tyle samo zwolenników, co przeciwników. Czy decyzję odnośnie obecności wizerunku dzieci w internecie pozostawić zatem wyłącznie rodzicom? Norweska partia Venstre uważa, że absolutnie nie, a wręcz przeciwnie – rodzice powinni uszanować prawo do prywatności i samodzielnego dysponowania wizerunkiem przez dzieci.

Politycy z partii Venstre zapowiadają złożenie projektu ustawy, która zakazywałaby publikacji wizerunku dzieci w internecie w celach komercyjnych. Mowa nie tylko o danych osobowych, jak imię, nazwisko czy data urodzenia, ale też o głosie czy wyglądzie/wizerunku dziecka. 

Przeczytaj także: Taki poród to koszmar czy piękne wspomnienia na całe życie? Zdjęcia i film z tego porodu obiegły świat

Od narodzin w świetle lajków

Część influenserów swoją internetową karierę opiera przede wszystkim na dzieciach i tematyce parentingowej. Swoje blogi, konta na Facebooku, Instagramie, You Tubie czy Tik Toku okraszają licznymi zdjęciami potomstwa, historiami z ich życia, mniej i bardziej intymnymi opowieściami. Dzieci biorą także udział w ich kampaniach reklamowych, promując produkty i usługi związane z parentingiem, choć nie tylko.

Niemowlęta, które nie wypowiedziały jeszcze jednego słowa, zna już kilkaset tysięcy obcych osób z internetu.

Ola i Kamil,  znani w sieci jako The Happy Family, niezwykle aktywnie prowadzący swoje konta w social mediach, swego czasu założyli profil na Instagramie swojej półtorarocznej wówczas córce, Lyrze, tłumacząc, że taka była prośba dziewczynki. Pierwszy jej profil – skasowany pod wpływem nacisków internautów – miał powstać, gdy była jeszcze w brzuchu mamy. Ich społeczność wykazała duże powątpiewania co do świadomej decyzji tak małego dziecka. Nie wspominając o fakcie, że regulamin Facebooka i Instagrama umożliwia legalne założenie konta osobom, które ukończyły 13. rok życia.

Reklama pieluch na profilu The HappyFamily >> Zobacz TU

Nie mniejszą konsternację wśród obserwujących wywołała Aniela Bogusz, youtuberka znana jako Lil Masti, która opublikowała w sieci nagranie wykonane podczas przeprowadzania badania USG dopochwowego, podczas którego ginekolożka – znana w internecie Mama Ginekolog – stwierdziła ciążę. Pod filmikiem znalazły się komentarze pełne krytyki i pytania o to, czy poród będzie transmitowany na żywo.

Nagranie Lilmasti z USG ciążowego >> zobacz TU

 

Przeczytaj także: Pomyśl o tym, zanim wrzucisz zdjęcie dziecka do sieci! Możliwe konsekwencje publikacji wizerunku

W reklamach TV dzieci występują od zawsze

Zwolennicy obecności dzieci w social mediach jako argument wskazują udział najmłodszych w reklamach telewizyjnych i filmach. Pytają: czym różni się kampania reklamowa pieluch w TV od postu sponsorowanego na profilu rodziców dziecka? Od zawsze przecież dzieci występowały w telewizji, a ich wizerunek był wykorzystywany, mimo ich młodego wieku.

Zapominają jednak o jednym. Podczas profesjonalnych kampanii reklamowych plan zdjęciowy i filmowy jest tak zorganizowany, by maksymalnie zadbać o bezpieczeństwo i komfort dziecka. Obecność psychologa, przerwy w nagrywaniu, postępowanie z wyczuciem w zgodzie z potrzebami małego aktora i modela, niedziałanie pod przymusem – jednym słowem robi się wszystko, aby dziecko czuło się bezpieczne i zaopiekowane.

Czy influenserzy z podobnym wyczuciem traktują swoje dzieci w roli modelów i aktorek?

Czy realizują wyłącznie etyczne kampanie, które nie naruszają dobra osobistego dziecka?

Część z nich zapewne tak, ale tego nie wiemy, gdyż wszystko dzieje się za zamkniętymi drzwiami ich domów.

Co bardziej pewni siebie influenserzy przekonują, że dziecko mogłoby mieć w przyszłości pretensje do rodziców o brak obecności potomstwa na profilu w social mediach mamy czy taty.

Słodkie dzieci na sprzedaż

Przedstawiciel partii, Grunde Almeland, twierdzi że wykorzystywanie swoich dzieci w kampaniach reklamowych w social mediach jest nieetyczne i narusza ich prawo do prywatności.

„Praca influencerów jest nieuregulowana […] Granice pomiędzy sceną a życiem prywatnym są całkowicie rozmazane” – podkreśla przedstawiciel norweskiej partii. Dzieci nie mają dostępu do kanałów informacyjnych, w których rodzice wykorzystują ich wizerunek. W przypadku starszych dzieci, upublicznienie ich życia, może bezpośrednio przekładać się na ich codzienność w szkole czy relacje z rówieśnikami. W przypadku niektórych influenserów dziecko bywa niemal „słupem reklamowym”, a jego życie jest relacjonowane milionom osób w internecie od samego ranka do nocy, nie wyłączając trudnych chwil.  

Przed rodzicami XXI w. stoją nowe wyzwania wychowawcze, a jednym z nich jest to, czy chcą obecności ich dzieci w mediach społecznościowych. Norwescy politycy z partii Venstre są zdania, że nie można tej decyzji pozostawić rodzicom, jeśli w grę wchodzą działania reklamowe. Czy słusznie?

 

POLECAMY TAKŻE:

Rodziła na oczach setek tysięcy Youtuberów. Transmisja porodu domowego na żywo

Źródło:
https://www.wirtualnemedia.pl/artykul/norweska-partia-chce-zakazac-pokazywania-dzieci-w-internecie-w-celach-reklamowych 
https://www.instagram.com/the__happyfamily
https://www.instagram.com/lilmasti

 


Polonistka, redaktorka i korektorka językowa. Specjalizuje się w artykułach z obszarów tematycznych: Ciąża, Dziecko, Pielęgnacja Dziecka, Rozwój Dziecka, a także Starania o ciążę, Niepłodność. Od 10 lat tworzy materiały edukacyjne do internetu. Pisała m.in. dla serwisów Rankomat.pl, Allegro.pl, 2Drink.pl, Naoko-store.pl, Skincarelovers.pl, Szafawpigulce.pl. Kontakt: agnieszka.banasiak@brubenpolska.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *