Podczas gdy w Polsce politycy debatują nad zaostrzeniem prawa związanego z leczeniem niepłodności metodą in vitro, a rządowy program refundacji właśnie się kończy, zamykając tym samym tysiącom par możliwość podjęcia prób zapłodnienia pozaustrojowego – dalekie i surowe Chiny rozluźniają prawo i od stycznia tego roku tamtejsze kobiety będą mogły starać się o drugie dziecko, także metodą in vitro.
Oczywiście w Polsce zakazu posiadania więcej niż jednego dziecka nigdy nie było (co więcej, im ich więcej, tym lepiej – byle naturalnie) – chińska polityka demograficzna, w ramach której w latach 80. wprowadzono surowy zakaz posiadania więcej niż jednego dziecka (na wsiach dwójki) miała ścisły związek z zagrożeniem przeludnienia i próbą ochrony państwa przed grożącą mu bombą demograficzną.
Teraz jednak, gdy od 1 stycznia ponad 90 milionów Chińczyków będzie mogło starać się o drugie dziecko, kliniki leczenia niepłodności pękają w szwach. Ich pacjentkami są kobiety w różnym wieku, jednak głównie to panie w wieku czterdziestu, a nawet i pięćdziesięciu lat. Zakaz „drugiego dziecka” spowodował bowiem, że kobiety zbyt długo były zmuszone czekać na kolejną ciążę i teraz – gdy legalnie mogą urodzić rodzeństwo swoim jedynakom – nie poradzą sobie bez pomocy medycyny.
Dr. Jason Spittle z amerykańskiej firmy medycznej Cook Medical, w której szkoli embriologów, mówił agencji Reuters, że prawdopodobnie za kilka lat to właśnie Chiny będą największym na świecie rynkiem in vitro. Nie jest to dziwne, zwłaszcza że na świecie prawie 15 proc. ludzi cierpi z powodu niepłodności, a same Chiny to naród liczący prawie 1,5 mld ludności.
Choć Pekin – mimo liberalizacji polityki „jednego dziecka” – nadal kontroluje przyrost naturalny w kraju, a zgodę na drugie dziecko musi tak jak do tej pory dać odpowiedni urząd, państwo nie zabrania metody in vitro, choć także jej nie refunduje (koszt zabiegu to ok. 50 tys. dolarów). Szacuje się, że dzięki nowemu prawu do 2050 r. w Chinach urodzi się 30 milionów nowych obywateli.
Źródło: Gazeta Wyborcza/wyborcza.pl
Dodaj komentarz