Obawa przed in vitro często wynika z niedostatecznej wiedzy – na czym polega ta procedura? Czy jest bezpieczna? Czy dziecko urodzi się zdrowe? O tym, jak wyglądają etapy zapłodnienia pozaustrojowego i jak się z nimi oswoić rozmawiamy z dr n. med. Anną Niesłuchowską-Hoxha, specjalistą ginekologiem-położnikiem z Kliniki Leczenia Niepłodności InviMed w Katowicach.
Jakie opory najczęściej powstrzymują pacjentów przed podejściem do in vitro?
Choć etapy zapłodnienia pozaustrojowego są dziś coraz lepiej znane, a świadomość dotycząca bezpieczeństwa in vitro – coraz większa – wciąż wiele par ma silne obawy przed takim leczeniem. Bardzo pragną mieć dziecko, jednak chcieliby uniknąć tej metody.
Pacjenci często boją się ingerencji w swoje ciało. Boją się też większych dawek hormonów. W społeczeństwie tak to jest trochę postrzegane – że są to jakieś olbrzymie dawki. Oczywiście są też osoby, które mają inny światopogląd, a in vitro wykracza jakby poza ich strefę bezpieczeństwa i to też trzeba uszanować. My mamy pomóc pacjentom, a nie robić coś na siłę. Zawsze para musi być gotowa. Możemy całą procedurę wytłumaczyć, ale decyzja zawsze pozostaje po stronie pary – mówi doktor Anna Niesłuchowska-Hoxha.
Jakie są jednoznaczne wskazania do in vitro?
In vitro traktowane jest często jako „leczenie ostatniej szansy” – gdy wszystkie inne metody leczenia niepłodności zawodzą. Tymczasem istnieją bezpośrednie wskazania do zapłodnienia pozaustrojowego – zaburzenia i choroby, które praktycznie uniemożliwiają naturalne zajście w ciążę.
Zwykle zgłaszają się do nas pacjenci już po jakimś okresie starań. Często to jest rok, ale zdarzają się wizyty, gdzie para stara się 3, 5, a nawet 7 lat. Ta myśl czasami idzie z pacjentem długo, zanim rzeczywiście przyjdzie on do nas po realną, fachową pomoc. Jednoznacznym wskazaniem jest na pewno czynnik jajowodowy, czyli sytuacja, gdy pacjentka ma niedrożne jajowody lub ich brak, np. w wyniku usunięcia w związku z ciążą pozamaciczną, ropni czy stanów zapalnych przydatków. Mówiąc bardzo kolokwialnie – brakuje tej autostrady, która łączy jamę macicy z jajnikiem, w związku z czym nie ma szans na zapłodnienie i implantację zarodka. Kolejnym wskazaniem jest zaawansowany stopień endometriozy – wymienia doktor Niesłuchowska-Hoxha.
Jakie badania poprzedzają kolejne etapy zapłodnienia pozaustrojowego?
Zapłodnienie pozaustrojowe jest procedurą bezpieczną zarówno dla matki, jak i dla rozwijającego się na późniejszych etapach zarodka. Lekarze wykonują wcześniej szereg badań, które wykluczą ewentualne problemy mogące zmniejszać skuteczność in vitro.
Jak już jesteśmy po wstępnej diagnostyce hormonalnej i zyskaliśmy kwalifikację, że rzeczywiście metoda in vitro daje nam największą szansę, to badania dla kobiety i mężczyzny narzuca nam w Polsce ustawa z 2015 roku. Ona jasno precyzuje, co dokładnie para powinna wykonać. Część badań jest wspólna: grupa krwi, wszystkie badania w kierunku infekcji WZW-B, WZW-C, HIV, cytomegalii, a tylko u pacjentki – w kierunku toksoplazmozy i różyczki. Jesteśmy też zobowiązani wykonać u kobiety szereg wymazów, które wykluczą nam infekcję dróg rodnych – wymienia doktor Anna Niesłuchowska-Hoxha.
ZOBACZ TAKŻE:
Dodaj komentarz