Iza: Nie udało mi się zajść w ciążę, ale w zamian dostałam coś więcej

Iza: Nie udało mi się zajść w ciążę, ale w zamian dostałam coś więcej

Iza nie ma własnych dzieci, ale twierdzi, że widocznie tak miało być, może Bóg chciał właśnie, aby zaopiekowała się biednym rodzeństwem. Dzięki niej dziewczynki mają normalny, ciepły dom i kochającą rodzinę. W jej domu panuje szczęście.

– Pięć kobitek, beż żadnego faceta pod jednym dachem, hmm.. może być ciekawie. Raz jest z górki, innym razem pod, są dni lepsze i gorsze, jak w każdej rodzinie. Zawsze jest głośno – tak mówi Iza. Mimo że została sama, nie bała się podjąć opieki nad czterema wspaniałymi dziewczynkami. Daje radę i jest bardzo szczęśliwa. Może czasem brakuje siły, ale jednej rzeczy nigdy nie zabraknie – miłości. 

Tworzysz rodzinę zastępczą dla czworga dzieci. Możesz nam je przedstawić?

Iza: Natalka lat 11, Ola lat 10, Hania lat 8 i Karolinka lat 6.

Co skłoniło Cię do założenia rodziny zastępczej?

Oj to długa historia.. Dziewczynki są siostrzenicami mojego byłego męża. Jeszcze będąc w związku małżeńskim, zaistniała sytuacja, że dzieci zabrano do domu dziecka z powodu złych warunków mieszkaniowych oraz nagannej opieki nad nimi przez rodziców biologicznych. Dzieci żyły w warunkach gorszych od zwierząt, bez bieżącej, ciepłej wody, bez prądu, bez ogrzewania, rodzice ciągle pili, dzieci chodziły zaniedbane i głodne. A że ja miałam dobre warunki mieszkaniowe i chęć, żeby pomóc tym dzieciom, nie mogłam postąpić inaczej, musiałam je wyrwać z tego piekła i zapewnić im dom, ciepło, a przede wszystkim dać im miłość, której nigdy tak naprawdę nie doznały.

Nie masz własnych dzieci. Dlaczego?

Staraliśmy się z mężem o dziecko, ale nie wyszło. Teraz tak myślę, że Bóg miał wobec mnie inne plany. Na początku starania byłam zła, rozczarowana. Teraz, z biegiem czasu, wiem już na pewno, że nie było mi dane urodzenie własnego dziecka, ale w zamian dostałam coś więcej. Dostałam czwórkę dzieci, za które jestem bardzo wdzięczna Bogu.

Jak długo staraliście się o dziecko i czy korzystaliście z jakiś metod wspomaganego rozrodu, typu inseminacja czy in vitro?

Staraliśmy się około 2 lat. Nie korzystaliśmy z żadnych metod.

Dlaczego nie próbowaliście podjąć próby leczenia niepłodności? Z przyczyn finansowych czy poglądowych?

Z braku środków finansowych, a poza tym mąż nie chciał.

Wiele osób chciałoby tworzyć taką rodzinę zastępczą, ale nie wiedzą, jak się do tego zabrać, od czego zacząć, gdzie się udać. Powiedz nam, jak wyglądają formalności związane z założeniem takiej rodziny. Jakie trzeba spełnić wymogi?

Sama dokładnie nie wiem w chwili obecnej, jak te procedury wyglądają, co rusz się zmieniają. Mogę powiedzieć jedynie tyle, że kiedy ja zdecydowałam się na rodzinę dla dziewczynek, musiałam być niekaralna, mieć odpowiednie warunki mieszkaniowe, posiadać władny dochód i przejść pozytywnie badania psychologiczne. Zacząć trzeba od Ośrodka Pomocy Społecznej, który zajmuje się rodzinami zastępczymi.

Czym różni się tradycyjna adopcja od rodziny zastępczej?

Myślę, że tym, iż będąc rodziną zastępczą, jest się wyłącznie tylko opiekunem prawnym dziecka, natomiast adoptując dziecko, jest się rodzicem takim prawdziwym.

Powiedziałaś mi, że teraz jesteś niezawodową rodziną zastępczą, ale w maju już będziesz zawodową. Czy mogłabyś wyjaśnić czym się to różni.

Zawodowe rodziny zastępcze to rodziny, które z tytułu wykonywanej pracy otrzymują wynagrodzenie. Opiekują się niespokrewnionymi dziećmi, najczęściej we własnych mieszkaniach czy domach. Niezawodowe to przeważnie ktoś z rodziny danego dziecka, siostra, ciotka, babcia.

Tworzycie teraz piękną, pełną rodzinę. Powiedz nam coś więcej o Was, czy się dogadujecie, macie wspólne zainteresowania, jak spędzacie wolny czas, wspólnie wakacje?

Piękna to jest fakt, ale niepełna już. Wychowuję dzieci sama. Jak w każdej normalnej rodzinie, są wzloty i upadki, lepsze i gorsze dni. U nas w domu jest ciągle głośno, ciągle coś się dzieje. Bywają kłótnie i napięcia, ale wszystko jest pod kontrolą. Dziewczynki jak  to siostry muszą czasem się ze sobą pokłócić, inaczej jakoś tak nudno by nam było. Na ogół to jesteśmy zgodne. Z racji tego, że jest nas dużo, bo aż 5 kobitek, to i zainteresowań jest wiele. Czas wolny spędzamy różnie, w zależności od pogody, nastroju dzieci i tego, co w danej chwili chcą robić. Lubimy razem ozdabiać ciasteczka, grać w gry, śpiewać karaoke. Z wakacjami to jest tak, że nieraz dziewczynki jadą same na kolonie, ale zawsze, za każdym razem w porze wakacji, jeden albo dwa tygodnie są wyłącznie dla nas, czas, który spędzamy razem nad morzem, zostawiając całe troski w domu.

Pracujesz zawodowo? Jeśli tak, to jak godzisz pracę, obowiązki domowe z opieką nad dziewczynami?

Tak, w chwili obecnej pracuję na pół etatu. Rano pobudka, małe do szkoły, ja do pracy. Wracam i biorę się za sprzątanie, gotowanie i inne obowiązki domowe. Dużą pomocą jest mój tato, który nam pomaga, więc ogarniam to wszystko. Przynajmniej się staram.

Co chciałabyś powiedzieć, poradzić innym, którzy dopiero przymierzają się do założenia rodziny zastępczej?

Kochani, jeżeli macie możliwość zaopiekowania się dziećmi, macie dużo miłości, nie wahajcie się. Te dzieci dość przeszły w swoim życiu, nie wymagają wiele. Jedynie ciepła i miłości, a to każdy z Was może im zaoferować. Dla Was to niewiele, dla nich szansa na lepsze jutro. Oczywiście bywają różne dzieci, ale uwierzcie, wszystko jest do zrealizowania i pokonania.

POLECAMY TAKŻE:

Sandra Bullock: Wszyscy mówili, że idealne dziecko wkrótce mnie znajdzie…

 


Autorka książki (jako Laura Lis) "Moje in vitro. Historia prawdziwa", w której pisze, że cuda się zdarzają i nigdy nie należy tracić nadziei.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *