dawstwo nasienia czy komórki jajowej

Dawstwo: biologiczna i emocjonalna inwestycja

Dla wielu osób jedyną szansą na rodzicielstwo jest skorzystanie z nasienia dawcy. Ta, na wielu poziomach nieskomplikowana procedura, niesie ze sobą wiele pytań i wątpliwości. Pierwsza z nich wiąże się ze stopniem spokrewnienia przyszłych rodziców z dawcą. Dla jednych najlepszą i jedyną opcją jest sięgnięcie po „materiał” od osoby znanej lub bliskiej.

TRUDNA, TAKŻE MĘSKA DECYZJA

Karolina Domagalska[1] opisuje sytuację, w której bezpłodne małżeństwo zdecydowało się skorzystać z nasienia ojca mężczyzny i przeprowadzić inseminację w warunkach domowych. Oznaczało to, że dziadek dziewczynki, która szczęśliwie przyszła na świat, był jednocześnie jej biologicznym ojcem.

Taka sytuacja z kolei otwiera kolejne dylematy, jakie mogą napotkać tak skonstruowane rodziny. Każdy z jej członków mierzy się z własnymi trudnościami. Dziadek dziecka może czuć dumę i radość związaną z tym, że pomógł bliskim osobom. Może też na nowo cieszyć się zdolnością do tworzenia życia, czuć się młody. Ale jednocześnie dziecko nie jest po prostu jego wnuczką, ale również biologicznym potomkiem. Może więc mieć wobec dziecka uczucia rodzicielskie, chcieć decydować o jego losie, podejmować ważne dla jego rozwoju decyzje. A jednocześnie nie może tego robić, ponieważ nie ma wobec dziecka żadnych, faktycznych praw.

W niełatwej sytuacji jest również ojciec dziecka. Stawanie się rodzicem jest procesem złożonym; jest biologiczną i emocjonalną „inwestycją”, realizacją pierwotnych pragnień, źródłem dumy i radości. Ojcowie wchodzą jednak w swoją rolę nieco inaczej niż matki, ponieważ w przeciwieństwie do nich nie mają z dziećmi relacji cielesnej, związanej ciążą, porodem czy karmieniem piersią. Sytuację ojców, których dzieci zostały poczęte dzięki nasieniu innego mężczyzny, trudno porównać z jakąkolwiek inną sytuacją; wyznaczają własne standardy. W nieświadomych fantazjach, a więc wyobrażeniach i marzeniach, mężczyzna może czuć się gorszy, nie dość dobry, niepełnosprawny, może też mieć trudność w budowaniu więzi z dzieckiem.

Nie bez znaczenia są również okoliczności, w jakich zapada decyzja o skorzystaniu z nasienia dawcy, a być może jeszcze wcześniej – na etapie decyzji o staraniach o dziecku. Na ile mężczyzna chce zostać ojcem, a na ile chce pomóc w realizacji pragnień ukochanej kobiety.

PYTANIA I WĄTPLIWOŚCI

Prawo, dotyczące dawstwa, jest różne w poszczególnych krajach. Jednak nadal dominuje anonimowość dawców. Tak też zaczynało się leczenie niepłodności, włącznie z zachęcaniem rodziców do utrzymywania informacji o okolicznościach poczęcia dziecka w tajemnicy przed nim oraz środowiskiem.

Jednocześnie słychać coraz głośniejsze głosy mówiące, że anonimowość jest źródłem kłopotu. Dla wszystkich. Wielu rodziców obawia się, że jeśli dane o dawcy lub dawczyni będą powszechnie dostępne, dzieci mogą chętniej ich szukać. Mogłoby to podważać spójność rodziny i zaburzać jej funkcjonowanie. Rodzice mogą mieć obawę, że dzieci zaczną kwestionować ich pozycję i zastanawiać się, kto w gruncie rzeczy jest rodzicem. To z kolei mogłoby zaburzać funkcjonowanie rodziny i oddalać jej członków od siebie.

Są to jednak obawy nieuzasadnione, ponieważ nawet odnalezienie dawcy nie naruszy zdrowych relacji w rodzinie. Dzieci, które dowiadują się, że zostały poczęte dzięki pomocy dawcy, mogą być zwyczajnie ciekawe, jakie są ich genetyczne korzenie. Podobne motywacje mogą stać za przeszukiwaniem choćby rodzinnego drzewa genealogicznego. Osoby poczęte dzięki anonimowemu dawstwu często opisują poczucie braku, niewiedzy, tajemnicy. Niebieskie oczy albo zdolności matematyczne, których nikt inny w rodzinie nie ma, mogą w dziecku budzić niepokój. Potrzebujemy wiedzieć, jakie są nasze korzenie. Wiedza o sobie samych daje poczucie bycia całością.

Wendy Karmer, założycielka Donor Sibling Registry oraz matka dziecka poczętego na drodze inseminacji z nasienia anonimowego dawcy, zauważa, że dla wielu osób jest to po prostu oddanie drugiej osobie komórek. Dla innych jest to jednak coś znacznie więcej i zastanawia się, gdzie powinniśmy przeprowadzić granicę w rozumieniu, czym jest, a czym nie jest rodzina[2].

Obawy mają również mężczyźni, oddając swoje nasienie niepłodnym parom. Ważna jest ich motywacja, zależna często od aktualnej sytuacji życiowej. W początkach leczenia niepłodności dawcami nasienia byli studenci, młodzi mężczyźni lub nawet sami lekarze, którzy traktowali to jako przygodę, chęć pomocy osobom potrzebującym lub w mniejszym stopniu okazjonalne źródło dochodu. W efekcie tego jeden mężczyzna mógł się stać genetycznym ojcem dziesiątek dzieci.

To, co w pewnym momencie życia wydaje się prostą i pozbawioną konsekwencji decyzją, na późniejszych etapach może stać się źródłem trudności. Jeden z takich przypadków opisuje wspomniana już Karolina Domagalska: partnerka mężczyzny, którego nasienie pomogło w narodzinach wielu dzieci, nie mogła zrozumieć i pogodzić się z jego decyzjami sprzed kilkunastu lat i być z nim w związku.

Wątpliwości nie oznaczają, że mamy z czegoś rezygnować. Pytania nie muszą być przeszkodą, ale źródłem inspiracji i szansą na podjęcie bardziej świadomej decyzji. Brak pewności z kolei nie oznacza, że się do czegoś nie nadajemy. Mamy prawo nie wiedzieć, wątpić i szukać własnych dróg. Ważne też, żeby decyzja, którą podejmujemy była świadoma.

[1] Domagalska, K., Nie przeproszę, że urodziłam.

[2] psychologytoday.com

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *