Wieloletnie starania o dziecko rodzą frustrację, są źródłem stresu, niekiedy stanów depresyjnych. W Polsce jedna na 5 par zmaga się z niepłodnością. Na szczęście w takich przypadkach współczesna medycyna przychodzi z pomocą. Coraz częściej szansą na upragnioną ciążę jest poddanie się tzw. zapłodnieniu pozaustrojowemu. Sprawdzamy, jak wygląda in vitro krok po kroku.
Na pewnym etapie związku para zwykle decyduje się na dziecko. Mijają miesiące euforii i namiętności, po czym każda kolejna miesiączka prowadzi do płaczu i frustracji. Niepłodność to podstępna choroba cywilizacyjna, która dotyka coraz więcej osób. Przyczyn jest wiele – od zależnych od nas (niezdrowy styl życia, otyłość), aż po takie, na które nie mamy wpływu, jak np. wszechobecna chemia czy też nabyte lub wrodzone choroby.
Ciąży wciąż brak. Kiedy do lekarza?
Należy pamiętać, że kilkumiesięczne starania o dziecko są całkowicie naturalne. Zgodnie z definicją niepłodności, o pierwszej wizycie kontrolnej u specjalisty można pomyśleć po 12 miesiącach bezskutecznego uprawiania seksu bez zabezpieczeń. Na tym etapie warto rozeznać się w klinikach specjalizujących się w leczeniu niepłodności i znaleźć odpowiedną dla siebie. Jak podkreśla Bogna Sobkiewicz, lekarz specjalista ginekologii i położnictwa Salve Medica, szukając odpowiedniego ośrodka, warto zweryfikować ofertę placówki pod kątem kompleksowości usług. – Idealne miejsce jest w stanie poprowadzić pacjenta przez wszystkie etapy leczenia, począwszy od podstawowej diagnostyki, bardziej specjalistycznych badań i zabiegów, przez różnorodne metody leczenia, dodatkowe usługi zwiększające skuteczność metod, aż po prowadzenie ciąży – wyjaśnia dr Sobkiewicz.
Pierwsza wizyta w klinice leczenia niepłodności
Choć znalezienie eksperta, wykręcenie numeru, czy wypełnienie formularza w internecie wydaje się być proste, to jednak wiele par na tym etapie zaczyna się wahać. Przekroczenie progu kliniki dla niektórych jest przyznaniem się do słabości – tym bardziej, że wokół in vitro narosło wiele mitów.
Należy podkreślić, że nie każde leczenie kończy się skorzystaniem z zapłodnienia pozaustrojowego. Istnieje szereg innych metod walki z niepłodnością, takich jak np. monitoring cyklu, inseminacja, farmakoterapia. Ostatecznie to lekarz decyduje o tym, jaką ścieżkę terapeutyczną dobierze dla swoich pacjentów.
Pamiętając o tym, że niepłodność dotyczy zarówno kobiet, jak i mężczyzn, na pierwszą wizytę należy przyjść we dwoje. Jak wyjaśnia dr n. med. Grzegorz Mrugacz z Kliniki Bocian, na takiej konsultacji pacjentce wykonuje się badanie ginekologiczne, USG narządów rodnych oraz zazwyczaj zleca się oznaczenie wybranych hormonów, najczęściej weryfikowany jest poziom prolaktyny, LH, FSH, estradiolu, progesteronu, testosteronu, hormonów tarczycy czy też AMH. Mężczyznom zleca się podstawowe badanie nasienia wraz z morfologią plemników.
– Oczywiście, lekarz w zależności od indywidualnych potrzeb pary może jeszcze zlecić dodatkowe, rozszerzone badania, jak chociażby sono-HSG, histeroskopię, badania genetyczne – mówi dr Mrugacz.
Wskazanie: in vitro
Na kolejnej wizycie lekarz analizuje wyniki zleconych wcześniej badań. Jak wylicza dr Mrugacz, wskazaniem do in vitro są m.in. nieprawidłowo funkcjonujące jajniki, niedrożne jajowody, albo ich brak, endometrioza, PCOS (zespół policystycznych jajników), obniżone parametry nasienia. – In vitro jest również wdrażane u pacjentów po leczeniu onkologicznym, zmagających się z różnego rodzaju obciążeniami genetycznymi. Jeżeli para od dłuższego czasu stara się o dziecko, a dotychczasowe terapie nie przynoszą efektu lub niepłodność jest niewiadomego pochodzenia, wówczas również może zostać zaproponowane zapłodnienie pozaustrojowe – dodaje.
Na czym polega ta metoda? In vitro to łacińskie słowo oznaczające dosłownie „na szkle”, bo zapłodnienie, czyli połączenie komórki żeńskiej i męskiej, odbywa się w warunkach laboratoryjnych, a nie w środowisku naturalnym.
Sam proces in vitro trwa od ok. 1 do 2 miesięcy. W tym czasie odbywa się kilka wizyt w klinice m.in. pierwsza wizyta, wizyta przygotowująca do procedury, wizyty związane ze stosowaniem kuracji hormonalnej (ok. 2-3 wizyty monitorujące), punkcja jajników, transfer, potwierdzenie ciąży.
Stymulacja hormonalna
Jeśli para podejmie decyzję o poddaniu się in vitro, lekarz rozpisuje kobiecie tzw. protokół stymulacji, czyli przepisuje odpowiednie leki hormonalne. Dzięki temu możliwe jest uzyskanie większej liczby komórek jajowych gotowych do zapłodnienia, a to zwiększa szansę na ciążę. W zależności od dobranego planu leczenia, leki przyjmuje się ok. 10-12 dni, wykonując sobie samodzielnie zastrzyk w brzuch. – Jeśli pacjentka ma opory przed samodzielnym zastrzykiem, może poprosić o pomoc partnera lub zaprzyjaźnioną osobę. Z reguły ten pierwszy raz jest najbardziej stresujący, przy każdym kolejnym jest już łatwiej – wyjaśnia dr Sobkiewicz.
W trakcie przyjmowania leków odbywają się wizyty kontrolne, podczas których lekarz monitoruje wzrost komórek jajowych oraz podaje optymalną datę ich pobrania.
Pobranie komórek jajowych
Kolejnym krokiem jest tzw. pick-up, czyli pobranie komórek jajowych od kobiety. Jak wyjaśnia dr Sobkiewicz, zabieg punkcji trwa z reguły ok. 20 min, natomiast trzeba się do niego przygotować, więc zalecane jest przyjście do kliniki na ok. godzinę wcześniej. – Do punkcji pacjentka przystępuje w znieczuleniu: miejscowym, dożylnym lub całkowitym, z udziałem anestezjologa. W związku z tym, podczas zabiegu, pacjentka nie odczuwa bólu. Sam zabieg polega na nakłuciu jajników przez sklepienie pochwy pod kontrolą USG i pobraniu płynu pęcherzykowego – dodaje.
W tym czasie partner oddaje nasienie. Może to zrobić w specjalnie wyznaczonym pokoju w klinice lub w domu. Materiał, zarówno pacjentki jak i pacjenta, jest przekazywany do laboratorium.
Zapłodnienie in vitro
W laboratorium in vitro doświadczony embriolog przeprowadza zapłodnienie, czyli łączy komórkę rozrodczą męską i żeńską w celu pozyskania zarodka. Zgodnie z polskim prawem, zapłodnionych może być maksymalnie sześć komórek jajowych. Od tej chwili zarodki są pod stałą obserwacją. Jeśli choć jeden rozwija się prawidłowo, lekarz wykonuje oczekiwany przez wszystkich przyszłych rodziców telefon i informuje o planowanym terminie transferu, czyli podaniu kobiecie zarodka do jamy macicy. – Zarodki transferuje się w drugiej, trzeciej lub piątej dobie ich rozwoju. Kiedy to nastąpi, jest dosyć indywidualną kwestią i zależy od kilku czynników. Pod uwagę bierze się rozwój zarodków, jakość gamet, jak również to, jak przebiegały wcześniejsze procedury stymulacji i hodowli, czy dochodziło już do ciąży – zaznacza dr Mrugacz.
Transfer zarodka
Podczas transferu lekarz wprowadza kobiecie zarodki przy użyciu specjalnego cewnika. – Obecnie dokonuje się z reguły transferu jednego zarodka. Rzadko – gdy w grę wchodzi, wiek pacjentki, wcześniejsze liczne niepowodzenia lub inne – podaje się dwa zarodki. Ciąża mnoga niesie za sobą dodatkowe ryzyko, w związku z czym, odchodzi się od podawania większej liczby zarodków – mówi dr Sobkiewicz.
Cały zabieg trwa ok. 10-15 minut. Choć wydaje się, że to krótko, to dla obojga partnerów ten moment jest niezwykle emocjonalny. W końcu to chwila, w którym mogą „zajść” w upragnioną ciążę. Po transferze lekarz przepisuje kobiecie leki hormonalne, które mają za zadanie pomóc zarodkowi prawidłowo się zagnieździć.
Warto wiedzieć: Jak się przygotować do transferu zarodka
Upragniona ciąża
Po transferze następuje niecierpliwe oczekiwanie. Udało się? Nie udało się? Odpowiedź na to pytanie można uzyskać najwcześniej po 10-14 dniach. Wtedy wykonywany jest test z krwi tzw. beta HCG. Jeśli wynik będzie pozytywny po ok. 10-14 dniach, wykonuje się potwierdzające ciążę USG.
Pamiętajmy, że nie wszystkie pary mają tak wielkie szczęście, aby zajść w ciążę przy pierwszym podejściu do in vitro. Skuteczność powodzenia w większości klinik szacuje się na poziomie ok. 40%. Zależy ona nie tylko od przeprowadzonej stymulacji, zapłodnienia, hodowli, transferu, ale również od szeregu czynników, na które medycyna ma bardzo ograniczony wpływ.
Jak wyjaśnia dr Mrugacz, niepowodzenie może być efektem słabych komórek jajowych, jak i nasienia partnera, zwłaszcza zaburzeń w materiale genetycznym. Zarodek może mieć wadę genetyczną, której nie sposób stwierdzić bez badań preimplantacyjnych. – Nie bez znaczenia jest również gotowość macicy do przyjęcia zarodka, czasem mimo wsparcia lekami nie jest ona w stanie zapewnić odpowiednich warunków do rozwoju ciąży. Jest również szereg czynników endokrynologicznych, genetycznych czy też anatomicznych, które mogą mieć wpływ na powodzenie implantacji – dodaje.
Warto wiedzieć: Leczenie po nieudanym in vitro
Nie warto się jednak załamywać. Wiele par podchodzi do procedury 2, 3 lub nawet więcej razy. Wyjątkowym przypadkiem jest pewna para z Kliniki Salve Medica, która podchodziła do 17 transferów. Zwieńczeniem długoletnich starań było upragnione dziecko. Warto mieć na uwadze nieustanny postęp medycyny, który znacząco wpływa na skuteczność leczenia. W chwili zwątpienia, niepokoju czy przytłoczenia sytuacją warto sięgnąć po fachową pomoc. W większości klinik leczenia niepłodności wsparcie psychologiczne jest dostępne przez całą drogę zapłodnienia in vitro.
Konsultacja merytoryczna:
lek. med. Bogna Sobkiewicz – lekarz specjalista w zakresie ginekologii i położnictwa, specjalistka leczenia niepłodności w Klinice Salve Medica w Warszawie i w Łodzi.
dr n. med. Grzegorz Mrugacz – specjalista ginekolog-położnik i specjalista leczenia niepłodności. Wybitny ekspert ds. in vitro. Dyrektor medyczny Klinik Bocian.
Tekst: Agata Panas
POLECAMY TAKŻE: In vitro. Klasyfikacja zarodków i ocena ich jakości przed transferem
In vitro: Jak naprawdę wyglądają twoje zarodki? Klasyfikacja zarodków i ocena ich jakości
Gość
2021-01-31 20:51“Dzięki in vitro zostaniesz mamą” – brzmi jak reklama.
Można mieć in vitro i nie zostać mamą.