Aplikacja Natural Cycles stała się pierwszym w historii cyfrowym środkiem antykoncepcyjnym. Amerykańska Agencja Żywności i Leków oficjalnie wpisała ją na listę legalnych „środków” do kupienia bez recepty. Aplikacja, z której na całym świecie korzysta ponad 900 tysięcy kobiet, nie do końca jednak jest bezpieczna – zwłaszcza dla ich prywatności.
Aplikacja Natural Cycles, z której korzystają setki tysięcy kobiet na całym świecie, a która w założeniu ma pomóc im w określeniu zarówno dni płodnych, owulacji, a także przestrzec przed ewentualną niechcianą ciążą, to pierwszy w historii cyfrowy środek antykoncepcyjny uznany przez Amerykańską Agencję Żywności i Leków. Aplikacja w założeniu jej twórców ma pomóc kobietom w ustaleniu odpowiedniego momentu na poczęcie – bądź uniknięcie zapłodnienia. Aby tak się stało – użytkowniczki muszą wprowadzić do systemu odpowiednie dane, które posłużą do stworzenia indywidualnego algorytmu, który wskaże czas bezpieczny na seks. Kobiety notują więc w aplikacji m.in. temperaturę ciała czy moment miesiączki.
Przeczytaj: Naturalne starania o ciążę: Jak mierzyć temperaturę podczas podróży i urlopu?
Producenci rzecz jasna zastrzegają, że jak każdy środek antykoncepcyjny, tak i ich apka nie daje stuprocentowej pewności, iż współżycie we wskazanym przez algorytm momencie nie skończy się tzw. wpadką. Firma produkująca aplikację jest swoją drogą pod lupą śledczych, którzy prowadzą dochodzenie mające wyjaśnić skargi użytkowniczek na ową nieskuteczność produktu mimo prawidłowego użytkowania.
Intymne dane z aplikacji to bardzo cenny towar
Magazyn „Wired” zauważa jednak inną ważną kwestię związaną z decyzją Agencji Żywności i Leków. Tego typu aplikacja, pomijając kwestie związane ze skutecznością jej działania, otworzy drzwi innym producentom, którzy postanowią wypuścić na rynek swoje cyfrowe środki antykoncepcji. Fakt ten nie wiąże się tylko z ilością konkurencji, ale także poważnym zagrożeniem dla prywatności użytkowniczek takich aplikacji. Zdaniem „Wired” takie produkty to gigantyczna baza danych, która może być bezprawnie wykorzystywana.
W magazynie czytamy, że firma produkująca Natural Cycles już pracuje nad stworzeniem zespołu ludzi, którzy mają opracować inne możliwości wykorzystania danych użytkowniczek – nie tylko do określenia dni płodnych. Aplikacja z tak potężną bazą osobistych informacji to cenny towar – i to nie tylko dla klientów w obszarze farmacji, ale także dla firm ubezpieczeniowych czy marketingowych.
I choć szwedzka firma zapewnia, że sprzedaż danych użytkowniczek innym podmiotom nie jest wpisana w model biznesowy firmy, a jedyną formą zarabiania na aplikacji jest opłata abonamentowa, to jednocześnie nie może dać gwarancji, że sytuacja ta nie ulegnie zmianie. Dla przykładu, jak podało niedawno BBC, aplikacja dla kobiet w ciąży Emma’s Diary sprzedawała dane swoich użytkowników bez ich wiedzy i zgody. Twórców apki ukarano grzywną w wysokości 140 tys. funtów.
Źródło: Wired.com/PAP
PRZECZYTAJ: Jak bezpiecznie określić dzień owulacji z dokładnością 100 proc.?
Co to jest, jak ją sprawdzać, kiedy następuje, czyli wszystko o owulacji
Dodaj komentarz