Ponad 30 lat temu, gdy Lindsey i Tim byli jeszcze dziećmi, nie mogli nawet przypuszczać, że gdzieś na świecie powstaje zarodek, z którego w przyszłości narodzi się ich dziecko. W tym samym czasie 62-letnia dziś Linda Arched i jej mąż poddali się procedurze in vitro, w wyniku której powstało kilka zarodków. Jeden z nich, po trzech dekadach przechowywania, został wykorzystany przez Lindsey i Tima, spełniając ich marzenie o rodzicielstwie.
Przez 30 lat opłacała zamrożone zarodki
W latach 90. XX wieku Linda Archerd i jej ówczesny mąż bezskutecznie starają się o dziecko. W 1994 r. – po 6 latach prób zajścia w ciążę – decydują się na poddanie innowacyjnej wtedy procedurze zapłodnienia in vitro. Leczenie zakończyło się sukcesem i para powitała na świecie córkę, dziś 30-letnią kobietę. Pozostałe 3 zarodki uzyskane dzięki procedurze poddano obowiązkowemu zamrożeniu.
„Nie zakładaliśmy, że pobijemy jakieś rekordy” – wyznała Lindsey w wywiadzie dla MIT Technology Review , który jako pierwszy opisał tę historię. „Po prostu chcieliśmy mieć dziecko”.
Po jakimś czasie małżeństwo Lindy rozpadło się, a kobieta otrzymała prawo do zarodków i co roku opłacała ich przechowywanie, wierząc, że jej pragnienie o kolejnych dzieciach kiedyś się ziści.
„Zawsze rozpaczliwie pragnęłam kolejnego dziecka” – mówi. „Nazywałam je moimi trzema małymi nadziejami”.
Gdy tak się nie stało, a Linda weszła w okres menopauzy, dowiedziała się o „adopcji” zarodków – formie donacji, w której zarówno dawcy, jak i biorcy mają wpływ na to, kto otrzyma zarodki. Postanowiła przekazać zarodki do chrześcijańskiej agencji adopcyjnej.
Pragnęła poznać rodzinę, której przekaże zarodki, gdyż – jak twierdziła – ważne jest dla niej, by córka znała swoje rodzeństwo.
Tym samym los złączył ją z młodym małżeństwem Lindsey i Timem Pierce.
Chłopiec urodzony z 30-letniego zarodka
Jak podaje magazyn „MIT Technology Review” wykorzystanie zarodka zamrożonego trzy dekady wcześniej nie było łatwą sprawą. Lindsey i Tim musieli długo szukać kliniki, która podjęłaby się przeprowadzenia implantacji tak „starego” zarodka. Zamrożenie w odmiennej, przestarzałej technologii (tzw. powolne zamrożenie), mogło wiązać się ze zbyt dużym ryzykiem, stąd większość placówek odmawiała procedury.
Gdy w końcu znaleźli odpowiednie miejsce, dalsze etapy postępowania przebiegły pomyślnie, a 25 lipca 2025 r. w Ohio urodził się Thaddeus Daniel Pierce.
„Mieliśmy ciężki poród, ale teraz oboje czujemy się dobrze” – mówi Lindsey Pierce, świeżo upieczona mama. „Jest taki spokojny. Jesteśmy w szoku, że mamy to kochane dziecko!”
Małżeństwo pozostaje w kontakcie z matką biologiczną. Po porodzie Lindsey przesłała Lindzie zdjęcie małego Thaddeusa.
„Pierwszą rzeczą, na którą zwróciłam uwagę, gdy Lindsey przysłała mi jego zdjęcia, było to, jak bardzo przypomina moją córkę, gdy była niemowlęciem” – mówi. „Wyciągnęłam swoją książeczkę i porównałam je ze sobą. Nie ma wątpliwości, że są rodzeństwem”.
Historia narodzin Thaddeusa to niezwykły przykład tego, jak daleko zaszła medycyna reprodukcyjna i jak wielką rolę odgrywają nadzieja i determinacja. To także przypomnienie, że czasem spełnienie marzeń o rodzicielstwie przychodzi w najmniej spodziewany sposób – nawet po trzech dekadach.
Fot. Pixabay.com/Pictures_With_Impact

Dodaj komentarz