Episkopat uaktualnił dokument, określający scenariusz rozmów przedmałżeńskich. Poprzedni został stworzony 30 lat temu i według biskupów nie podążał już za współczesnymi standardami. Narzeczeni powinni przygotować się na bardzo szczerą rozmowę z duchownym. Pytania są niezwykle intymne, ale też – jak zauważają internauci – bardzo nielogiczne.
Rozmowy przedmałżeńskie intymne jak nigdy
“Dekret ogólny Konferencji Episkopatu Polski o przeprowadzaniu rozmów kanoniczno-duszpasterskich z narzeczonymi przed zawarciem małżeństwa kanonicznego” – dokument ten stanowi podstawę rozmów przedmałżeńskich, jakie odbywa duchowny z parą narzeczonych planujących ślub. Młodzi będą musieli odpowiedzieć nie tylko na pytania formalne, ale też szereg bardzo intymnych, szczegółowych pytań dotyczących zdrowia, rodziny i wcześniejszych związków.
Ksiądz zapyta m.in. czy któreś z narzeczonych było kiedyś w związku konkubenckim oraz – w razie odpowiedzi twierdzącej – o to, z kim, kiedy, jak długo, gdzie oraz jakie były powody zakończenia związku.
Młodzi będą musieli opowiedzieć przed księdzem, czy w rodzinie zdarzały się choroby psychiczne, a nawet pada pytanie o korzystanie z terapii psychologicznej.
W przypadku narzeczonych, gdzie jedno z nich jest wdowcem lub wdową, duchowny zapyta o powody śmierci poprzedniego współmałżonka oraz o to, czy narzeczeni nie przyczynili się do tej śmierci.
Przeczytaj także: Wierzę w Boga, w miłość i… in vitro. Kościół nie ma z tym nic wspólnego
„Skąd katolik przed ślubem ma wiedzieć, czy jest niepłodny?”
W dekrecie zostały uwzględnione także pytania dotyczące sfery seksualnej. Narzeczeni powinni określić się przed księdzem, czy dotyczy ich problem niepłodności oraz czy mężczyzna zmaga się z impotencją.
Internauci słusznie zauważyli, że takie pytania wobec katolików są co najmniej nielogiczne. Skoro przedmałżeńskie stosunki seksualne są zabronione, to jakim sposobem mężczyzna ma wiedzieć, czy jest impotentem? Młodzi żyjący w czystości do dnia ślubu nie będą też znać odpowiedzi na pytanie o potencjalną niepłodność. Wkluczając oczywiście sytuacje, gdzie o niepłodności świadczą wcześniej przebyte choroby lub gdy jednym z narzeczonych jest wdowiec/wdowa.
Dekret omawia także sytuację, w której jedno z narzeczonych w przeszłości zmieniało płeć. Jak można przeczytać:
Szczególną ostrożność należy wykazać, gdyby któreś z narzeczonych poddało się zabiegowi tzw. „zmiany płci”. Decyzję o urzędowej zmianie płci w dokumentach kościelnych podejmuje w poszczególnych przypadkach Kongregacja Nauki Wiary po zbadaniu dokumentacji medycznej. W związku z tym w takiej sytuacji nie wolno spisywać protokołu przedślubnego, ustalać daty ślubu i czynić żadnych obietnic do czasu definitywnej decyzji Kurii Rzymskiej. Należy wówczas uprzedzić narzeczonych, że ich sprawa jest wysoce skomplikowana. Nie można bowiem dopuścić do zawarcia związku między osobami tej samej płci (z punktu widzenia biologiczno-genetycznego). W tego rodzaju przypadkach należy brać też pod uwagę możliwość zaistnienia przeszkody impotencji, a także poważnych zaburzeń psychoseksualnych.
Czy narzeczeni przed ślubem będą chcieli być aż tak skrupulatnie przepytywani z najintymniejszych spraw? Dekret wchodzi w życie w czerwcu 2020 roku, a już teraz pojawia się wiele negatywnych głosów, według których to najprostsza droga, aby odstraszyć młodych przed ślubami kościelnymi.
POLECAMY TAKŻE:
Psychoterapeutka: Niepłodni to polityczne pionki w rozgrywce Państwa i Kościoła
Gość
2019-12-19 14:54Może powinni jeszcze dołożyć obowiazek robienia przed ślubem badań genetycznych? Może nie każdy za zone chce kobietę obciążona, dlaczego w razie raka piersi ma akceptować to że żona nie wygląda tak samo jak w dniu kiedy brali ślub? Myślałam że ślub bierze się na dobre i na złe, w zdrowiu i w chorobie, chyba to sobie ludzie przysiegaja? A bezpłodności to choroba….. Co do unieważnienia, po co to wogole wprowadzali? To jest głupi wymysl księży zeby mieć dodatkowy dochód. Jak wiadomo odpowiednio gruba koperta potrafi wszystko załatwić.
Ewelina
2019-12-02 21:15Takie pytania z powodu jakich teraz małżeństwa próbują uniewazniac malzenstwa