Karmienie piersią, w teorii naturalne i intuicyjne, często przysparza jednak świeżo upieczonym mamom wiele stresów. Dla tych kobiet, które walczą o każdą kroplę mleka lub przeciwnie – zmagają się z nawałem pokarmu – położna Martyna Jencz przygotowała szereg bardzo praktycznych wskazówek i rozwiązań, które mogą skutecznie wyeliminować problem. Jesteś mamą karmiącą? Koniecznie przeczytaj, jak karmić piersią bez przeszkód.
Martyna Jencz, położna: To nie jest dla mnie łatwy temat. Pewnie zapytacie „dlaczego?”. Jestem przecież położną, edukatorem do spraw laktacji, całkiem niedawno skończyłam studia magisterskie, moja wiedza jest aktualna, dużo czytam i interesuję się tematem karmienia piersią. Otóż oprócz tego, że jestem położną, od ponad dwóch lat jestem też mamą.
Mamą, której ból brodawek sutkowych odbierał radość z pierwszych dni spędzonych z dzieckiem.
Mamą, która dostała w ramiona swoje dziecko i mimo teoretycznej wiedzy, nie potrafiła prawidłowo przystawić je do piersi.
Mamą, która kilka miesięcy walczyła o każdy mililitr pokarmu i spędzała z laktatorem długie godziny w ciągu dnia i nocy.
Mamą, która po długiej i trudnej walce, poddała się.
Zapytałam Was ostatnio o problemy, które napotkałyście na swojej drodze karmienia piersią. Odpowiedziałyście mi licznie.
Duży zarzut i żal miałyście przede wszystkim o brak odpowiedniej pomocy ze strony położnych i pielęgniarek w szpitalu. Muszę tu zdecydowanie stanąć po stronie koleżanek – czasem, mimo ogromnych chęci pomocy przy 20 pacjentkach na oddziale i 2 pracujących położnych, nie są one w stanie spędzić z Wami odpowiedniej ilości czasu – pomóc, doradzić, pokazać, być.
Oprócz opieki nad każdą pacjentką do uzupełnienia mają one szereg dokumentacji medycznej, różnego rodzaju druczków i formalności. Od dawna mówi się o brakach kadrowych. Tu ten brak najbardziej uderza w pacjentki.
Zwracałyście także uwagę na sytuację, kiedy każda kolejna odwiedzająca Was osoba mówiła i doradzała co innego, a Wam ciężko było wybrać spośród tego „najwłaściwszą prawdę”. Tak, niestety wciąż jest wśród nas, położnych, wiele osób, które potrzebują dokształcić się w temacie karmienia piersią.
Ogromną wartością dla szpitala jest położna laktacyjna – zwykle Certyfikowany Doradca Laktacyjny. Osoba, której zadaniem jest pomoc kobietom w trudach ich laktacji. Zawsze pytajcie o doradczynię laktacyjną i zgłaszajcie chęć spotkania.
Dziś przytoczę 3 problemy, na które często zwracałyście uwagę wraz z propozycjami, jak sobie z nimi poradzić. Będzie to pierwsza część cyklu artykułów o możliwych problemach z laktacją.
Pamiętajcie jednak, że wiedza wiedzą, ale znacznie większą wartość ma osobista konsultacja z doradcą laktacyjnym, podczas której będzie miał on możliwość ocenić Wasz akt karmienia, zbadać Was i dziecko oraz dobrać zalecenia odpowiednie dla konkretnego problemu. Na stronie internetowej https://cnol.kobiety.med.pl/pl/ dostępna jest lista certyfikowanych doradców laktacyjnych na terenie całej Polski wraz z numerami telefonów. Korzystajcie z tego.
Dobry specjalista, który pomoże Wam przejść przez problemy z karmieniem piersią, to obok Waszego pozytywnego nastawienia i wiary, że się uda, najważniejsza i najbardziej wartościowa rzecz.
Przejdę teraz do trzech dość często występujących problemów podczas karmienia piersią:
1. Wklęsłe brodawki sutkowe
U kobiet obserwuje się dużą różnorodność kształtu, wielkości i elastyczności brodawek. Brodawki wklęsłe stwierdza się u 10% ciężarnych kobiet. Mogą one występować po jednej lub po obu stronach, a ich występowanie często ma charakter rodzinny. Rodzaj brodawki rozpoznaje się na podstawie oceny wzrokowej i badania palpacyjnego. Podczas stymulacji brodawki dotykiem możemy odróżnić brodawkę zwykłą od płaskiej, która podczas stymulacji nie zaczyna się uwypuklać, tylko pozostaje na poziomie skóry otoczki.
Należy pamiętać, że dziecko obejmuje ustami nie tylko brodawkę, ale również otaczającą ją tkankę otoczki. W sprzyjających warunkach – szerokie otwieranie buzi, prawidłowa budowa jamy ustnej, prawidłowe odruchy – dziecko może objąć pierś z „kłopotliwą” brodawką tak, by możliwe było efektywne ssanie.
Co jednak zrobić, by sobie pomóc?
Należy pamiętać, że istnieje wiele skutecznych metod ułatwiających przystawienie dziecka do piersi, choć na początku może być to utrudnione. Może się zdarzyć, że dziecko będzie zdezorientowane, będzie potrząsało gwałtownie główką lub uderzało piąstkami w pierś. Może pojawić się także płacz czy utracenie zainteresowania piersią i sen.
Często w takich sytuacjach mama jest zniechęcona, obwinia się i chce zrezygnować z karmienia piersią. Warto jednak wytrzymać początkowe trudności i dać sobie i dziecku szansę na poprawę sytuacji.
Jak?
Istnieje kilka sposobów na przygotowanie brodawki sutkowej przed podaniem jej dziecku. Należą do nich: rolowanie brodawki u podstawy, stymulowanie dotykiem, wyciąganie odwróconą strzykawką lub laktatorem.
Pomiędzy karmieniami zaleca się mamie noszenie nakładek korekcyjnych oraz ćwiczenia Hoffmana (rozciąganie palcami podstawy brodawki w przeciwne strony).
W przypadku trudno chwytnych brodawek zaleca się korzystanie z pozycji spod pachy, w której kobieta ma możliwość kontrolowania ułożenia główki dziecka, a brodawka ustawia się w naturalny sposób do asymetrycznego uchwycenia.
Zastosowanie tzw. chwytu „kanapkowego” (spłaszczenie piersi w kierunku zgodnym z położeniem warg dziecka i drażnienie kącików ust klinem utworzonym z piersi) powoduje żywszą reakcję dziecka i wyzwolenie odruchu szukania.
Chwyt filiżanki (złapanie fragmentu otoczki kciukiem i palcem jak ucho filiżanki) ułatwia umieszczenie piersi w jamie ustnej dziecka na tyle głęboko, by poprzez podrażnienie podniebienia wyzwolić odruch ssania.
Warto pamiętać, że pierwsze przystawienie dziecka do piersi powinno odbyć się już podczas kontaktu „skóra do skóry” po porodzie. Dzięki temu dziecko poznaje kształt piersi własnej mamy.
Próby przystawienia dziecka do piersi należy podejmować, gdy jest ono spokojne i niezbyt głodne.
Gdy u matki pojawia się nawał mleczny można rozważyć wykorzystanie do karmienia kapturka jako protezy brodawki. Należy pamiętać jednak, że kapturka nigdy nie należy stosować jako metody pierwszego wyboru i nie powinien on zastępować pełnej profesjonalnej porady laktacyjnej, ponieważ jego niewłaściwe stosowanie może zaburzyć laktację.
Jest bardzo duża szansa na szybką poprawę chwytności piersi. Zarówno mama, jak i dziecko muszą tylko nauczyć się siebie wzajemnie oraz znaleźć odpowiednie dla obojga rozwiązanie i najlepszy sposób karmienia.
Warto dodać, że nie zaleca się przygotowania „trudnych brodawek” do karmienia już na etapie ciąży. W badaniach nie wykazano skuteczności zastosowania w czasie ciąży nakładek korekcyjnych i wykonywania ćwiczeń Hoffmana w przygotowaniu do karmienia piersią brodawek wklęsłych i mało elastycznych.
Mówi się o tym, że wszelkie manipulacje przy brodawkach sutkowych w czasie ciąży mogą negatywnie wpłynąć na późniejszą laktację, a także przyczynić się do wywołania przedwczesnej czynności skurczowej.
Zaobserwowano, że w czasie ciąży zwiększa się elastyczność tkanek piersi, a u wielu kobiet następuje zmniejszenie stopnia wklęsłości brodawki. Podjęcie karmienia piersią i każda następna ciąża poprawiają stan brodawki, gdyż każde karmienie lub odciąganie mleka stopniowo rozciąga pasma podtrzymujące brodawkę.
Przeczytaj także: Karmienie piersią może sprawiać problem. Jak się nie zniechęcić do karmienia naturalnego
2. Bolesność brodawek sutkowych
Częsty problem w czasie karmienia piersią. Ogromne znaczenie w tym przypadku ma ustalenie przyczyny bólu i zastosowanie odpowiedniej terapii, gdyż problem ten jest często przyczyną rezygnacji z karmienia piersią.
Bolesność wczesna, określana także jako nadmierna wrażliwość brodawek, dotyczy od 36% do nawet 90% kobiet. Największe nasilenie dolegliwości obserwuje się między 3. a 7. dobą po porodzie, po czym stopniowo ból mija wraz ze zwiększaniem się ilości pokarmu, choć u niektórych kobiet bolesność brodawek sutkowych może utrzymywać się nawet do 6 tygodni.
Przyczyną bólu mogą być:
- zmiany hormonalne zachodzące w organizmie kobiety po porodzie (wzrost stężenia prolaktyny)
- rozciągania włókien kolagenowych w piersiach (dyskomfort powinien stopniowo mijać wraz ze zwiększaniem się elastyczności brodawki)
- ujemne ciśnienie wywierane na puste przewody mlekowe podczas ssania piersi
- zwiększone unaczynienie brodawki i pozbawienie powierzchownych warstw naskórka znacznie zwiększające tkliwość brodawki
- ból na początku ssania pojawiający się przed wytworzeniem się na naskórku brodawki grubszej warstwy rogowej.
Bolesność brodawki nazywamy fizjologiczną, kiedy na brodawkach nie stwierdza się zmian patologicznych, dziecko ssie prawidłowo, a ból pojawia się na początku karmienia i ustępuje wraz z wypływem pokarmu. Należy pamiętać, że dolegliwości te są przejściowe i trzeba je po prostu przeczekać.
Innym rodzajem bólu brodawek sutkowych jest ból wynikający z uszkodzenia brodawek, który pojawia się zwykle w pierwszym tygodniu po porodzie. Wynika on zwykle z nieprawidłowej pozycji matki lub dziecka podczas karmienia, nieprawidłowego przystawiania dziecka do piersi, a uszkodzenia zlokalizowane są zwykle na szczycie brodawki.
Uszkodzenia brodawki mogą być także związane z:
- nieprawidłowościami w anatomii jamy ustnej dziecka (np. krótkie wędzidełko)
- zaburzeniami neurologicznymi, zespołem wad wrodzonych
- zaburzeniami czynnościowymi – brak szerokiego otwierania buzi, cofnięty język, brak ssania, nadmierne napięcie w jamie ustnej, odruch wymiotny
- nadmiernym zasysaniem
- obrzękiem piersi
- płaskimi i wklęsłymi brodawkami
- nieprawidłowym odłączaniem od piersi
- niewłaściwie używanym laktatorem (np. nieodpowiedni rozmiar lejka, zbyt duża siła ssania).
Co zrobić, by pomóc sobie w rozwiązaniu tego problemu?
Warto zacząć przede wszystkim od korekty techniki karmienia – podparcia dziecka, przesunięcia go do matki (pozycja brzuch do brzucha), ewentualnie dobranie innej, wygodnej pozycji. Dziecko należy zachęcać do szerokiego otwarcia buzi. Można także zasięgnąć opinii neurologopedy, który pomoże w ocenie anatomii jamy ustnej dziecka i rehabilitacji funkcji ssania. Należy zadbać o odpowiednią technikę odciągania pokarmu, dobranie odpowiedniego rozmiaru lejka i siły ssania znajdującej się w kobiecej strefie komfortu. Istotne jest także prawidłowe przerwanie karmienia poprzez włożenie palca w kącik ust. W przypadku zbyt silnego ssania można rozważyć założenie osłonek do karmienia tzw. kapturków. Dzięki prawidłowo dobranemu rozmiarowi kapturka niemowlę może ssać prawidłowo, opierając usta na jego otoczce. Należy pamiętać jednak, by wdrażać to działanie tylko po zaleceniach doradcy laktacyjnego.
Warto zaznaczyć, że im wcześniej zaczniemy korektę błędów, tym szybciej noworodek nauczy się prawidłowego ssania, a dla nas karmienie piersią stanie się przyjemnym czasem bez bólu.
Jak pomóc sobie w łagodzeniu dolegliwości bólowych?
- rozpoczynać karmienie od piersi mniej bolesnej i ostrożne przestawiać dziecko na drugą pierś
- utrzymać odpowiednią ilość karmień
- odciągać niewielką ilość pokarmu przed podaniem piersi dziecku (zmiękczenie otoczki i wywołanie wypływu)
- smarować brodawki sutkowe własnym pokarmem i dbać o ich wietrzenie
- stosować maści i kremy łagodzące nadmiernie suche, otarte brodawki, a także zwiększające ich elastyczność i wspomagające gojenie – w moim przypadku bardzo dobrze sprawdziła się 100% czysta lanolina oraz opatrunki żelowe – kompresy firmy MultiMam
- nosić nakładki ochronne (muszle) między karmieniami, które chronią brodawki sutkowe przed kontaktem z odzieżą
- stosować ciepłe, mokre okłady np. herbata czy napary z ziół
- przemywać rany – po każdym karmieniu brodawki dobrze przemywać przegotowaną wodą lub 0,9% roztworem NaCl, a raz dziennie myć piersi wodą z mydłem
- przyjmować leki przeciwbólowe (Paracetamol lub Ibuprofen)
Badacze podkreślają głównie znaczenie prawidłowego przystawienia do piersi i ssania w procesie gojenia uszkodzeń brodawek sutkowych.
Przeczytaj także: Odciąganie pokarmu – jak robić to prawidłowo?
3. Zbyt szybki wypływ pokarmu z piersi
Wbrew pozorom sen z powiek kobiet spędza nie tylko niedobór pokarmu. Często występującym problemem jest także hiperlaktacja, czyli nadmierna laktacja i zbyt szybki wypływ pokarmu. Jest to sytuacja trudna dla dziecka, które nie jest w stanie kontrolować ilości przyjmowanego pokarmu, co skutkuje jego przejedzeniem, a także dla zaniepokojonej sytuacją mamy. Może wynikać z przestymulowania laktacji przez bardzo dobrze ssące pierś dziecko czy odciąganie mleka laktatorem. Może być także skutkiem silnego wyrzutu oksytocyny powodującej szybki wypływ mleka z piersi.
Objawami zbyt gwałtownego wypływu pokarmu z piersi mamy są między innymi: krztuszenie się i bardzo szybkie połykanie pokarmu przez dziecko, niepokój i prężenie się, odpychanie piersi rączkami lub odmowa ssania, kolki, gazy, oddawanie dużej ilości spienionych, strzelających stolców, intensywne ulewanie, nadmierny przyrost masy ciała, bardzo duża częstotliwość przebywania przy piersi, by łagodzić dolegliwości bólowe związane z gazami, a w skrajnych przypadkach problemy oddechowe wynikające z aspiracji treści pokarmowej.
Mamy często błędnie interpretują płacz dziecka jako głód i zwiększając ilość karmień potęgują problem. Zachowanie związane z odpychaniem piersi i niechęcia do karmienia często staje się podstawą do stwierdzenia, że mleko mamy nie odpowiada dziecku i należy zmienić je na mieszankę modyfikowaną.
Jak można pomóc sobie i dziecku w rozwiązaniu tego problemu?
Podstawą jest zrozumienie, że przyczyną dolegliwości nie jest głód, a hiperaktywny wypływ pokarmu.
Warto spróbować:
- przed karmieniem odciągnąć niewielką ilość pokarmu laktatorem (około 10 ml), by piersi nie były przepełnione
- karmić często i regularnie (nie doprowadzać do zebrania dużej ilości pokarmu w piersiach), wybierając pozycje, dzięki którym dziecku będzie „przeszkadzać” grawitacja – pozycja odchylona do tyłu tzw. naturalna lub pozycja półsiedząca
- u niektórych dzieci dobrze sprawdza się karmienie w nocy lub przez sen, gdy jest ono spokojne i nie ma szans się zdenerwować
- odciągania pokarmu z piersi nawet podczas karmienia, gdy dziecko zaczyna się dławić
- przerywania karmienia na odbicie
- zastosowania zimnego okładu na pierś przed karmieniem
- w przypadku hiperlaktacji pod kontrolą doradcy laktacyjnego zażycia leków powodujących zahamowanie laktacji w małych dawkach lub spożywania naparu z liści szałwii
Przy bardzo dużej nadprodukcji warto udać się do lekarza w celu wykonania diagnostyki przysadki i równowagi hormonalnej w organizmie.
Martyna Jencz – magister położnictwa, edukator do spraw laktacji, instruktor masażu Shantala. Prywatnie żona fajnego męża i mama 2- letniego Teodora i półrocznej Jagny. O sobie mówi: “Praca z kobietami to moja pasja, mój konik, moja energia. Moje ciąże, poród i macierzyństwo są dla mnie lekcją ogromnej pokory, empatii i zrozumienia dla kobiecych lęków, obaw i decyzji. Wiem, że jest to czas gdzie nie ma głupich pytań, bezpodstawnego strachu i kiedy bardziej niż zwykle potrzebujemy ciepła, cierpliwości i akceptacji. To właśnie chcę nieść kobietom, które spotykam na swojej drodze. Niech to co trudne ma szansę stać się choć trochę prostsze.”
POLECAMY TAKŻE:
Adam
2022-03-15 20:47Czy laktatory zazwyczaj są rozwiązaniem problemu? Chce kupić mojej siostrze już laktator, mam na oku truelife nutrio electric. Sama zwleka i próbuje wszystkiego, a ja patrzeć już nie mogę… Warto?