Bez kategorii
07.03.2025
plodnosc

PCOS – fakty i mity na temat diety i aktywności fizycznej

Czy kobiety z zespołem policystycznych jajników nie mogą spożywać węglowodanów i owoców? Czy intensywny wysiłek jest w ich przypadku niewskazany? Część popularnych twierdzeń dotyczących tej choroby nie zawsze musi być prawdziwa.

Częstym źródłem wątpliwości u dietetyków czy lekarzy zajmujących się optymalizacją diety w ramach profilaktyki chorób cywilizacyjnych czy zlecających interwencję dietetyczną w przypadku konkretnych chorób pozostaje fakt, że dietetyka oparta na dowodach a lansowana w mediach tzw. POP-dietetyka mogą nie mieć ze sobą wiele wspólnego. Tym bardziej, że zarówno w środowisku medycznym, jak i w przypadku ogółu populacji odnotowuje się wzrost zainteresowania kwestiami związanymi ze zdrowym odżywianiem. Jak zauważa mgr Tadeusz Sowiński, dyplomowany dietetyk, w mediach masowych i społecznościowych w kwestiach dotyczących prawidłowego odżywiania się często zabierają głos osoby bez odpowiednich kwalifikacji, przez co do obiegu medialnego trafiają błędne informacje. Zdarza się więc, że pacjentka z PCOS, która zjawia się w gabinecie dietetyka lub ginekologa ma własne wyobrażenie o interwencji dietetycznej jakiej potrzebuje.

PCOS a insulinoporność – niebezpieczny związek

Skąd się biorą mity na temat diety w przebiegu PCOS i czego najczęściej dotyczą?

– W pewnej mierze są one konsekwencją powiązania PCOS z inulinoopornością oraz bazują na przeświadczeniu o tym jak powinna wyglądać dieta z osób IO. Wynika to z faktu, że oba te schorzenia często ze sobą współistnieją. IO dotyka bowiem nawet 80-90 proc. kobiet z PCOS, które przy tym zmagają się z nadmierną masą ciała lub otyłością. Co jednak ciekawe, u pacjentek z PCOS, których masa ciała jest prawidłowa, IO rozwija się w 20-25 proc. przypadków. Istnieją podstawy, by sądzić, że IO może – przy odpowiednich predyspozycjach np. genetycznych – sprzyjać rozwojowi i dynamizować progresję PCOS oraz różnorodnych powikłań, z których najbardziej oczywistym jest cukrzyca typu 2. – mówi Tadeusz Sowiński.

Powiązanie pomiędzy insulinoopornością, a jedną ze składowych PCOS – częstych, choć nie niezbędnych ze względu na istnienie różnych fenotypów zespołu policystycznych jajników – a hiperandrogenizmem opiera się na kilku elementach. Jednym z nich jest hiperinsulinizm, czyli stężenie insuliny podwyższone kompensacyjnie w stosunku do niskiej wrażliwości np. komórek mięśniowych, które w tym przypadku będą buforowały insulinę. Jak wyjaśnia Tadeusz Sowiński, wydolna jeszcze trzustka będzie produkowała insulinę w stężeniu adekwatnym do obniżonej wrażliwości komórek mięśniowych – dawka insuliny będzie jednak zbyt wysoka dla komórek nadnerczy i jajników. Co więcej, insulina negatywnie wpłynie też na syntezę androgenów, prowadząc do wzrostu ich poziomu.

– Działania wymierzone w poprawę wrażliwości insulinowej są zasadne. Pytaniem pozostaje czy zawsze odpowiednio dobrane – zwraca uwagę ekspert.

Często spotykane przekonania dotyczące żywieniowych restrykcji zasadnych u osób z PCOS:

  • Konieczność ograniczenia spożycia węglowodanów
  • Konieczność ograniczenia spożycia owoców w ogóle lub przynajmniej w określonych godzinach
  • Utrzymania określonej liczby posiłków (np.3)
  • Wykluczenie nabiału (lub innych produktów spożywczych, takich jak gluten)

– Tymczasem są dowody na to, że ograniczenie spożycia węglowodanów nie jest jedynym słusznym rozwiązaniem dla pacjentek z PCOS. Jest to jeden z bardziej popularnych mitów dotyczących codziennego odżywiania się pacjentek z PCOS. Nierzadko trafiają do mnie kobiety, które dotychczas ze względu na IO i PCOS, w zasadzie nie jadły owoców lub też spożywały je do określonej pory dnia np. do godz. 12 – mówi Tadeusz Sowiński.

Czy zatem w przebiegu PCOS zawsze należy radykalnie ograniczyć podaż węglowodanów? Jak wskazuje ekspert, dieta niskowęglowodanowa jest jednym z możliwych do zastosowania rozwiązań żywieniowych mogących przynosić korzyści kobietom z tym schorzeniem. Istnieją badania potwierdzające, że po włączeniu diet opartych o redukcję – choć nie radykalną – spożycia węglowodanów u pacjentek odnotowano np. poprawę parametrów insulinowo-glukozowych, ale też spadek stężenia wolnych androgenów, wzrost stężenia globuliny wiążącej hormony płciowe (SHBG).

– Istnieją jednak prace potwierdzające, że dieta z istotną przewagą węglowodanów również może przynosić wysoce pożądane korzyści. Dotyczy to zwłaszcza diety śródziemnomorskiej i DASH, która powstała przecież z myślą o chorych z wysokim ryzykiem sercowo-naczyniowym. (…) W przypadku diet z udziałem węglowodanów na poziomie 50-60 proc., czyli będzie to dieta z przewagą węglowodanów, pozytywne skutki to poprawa wrażliwości insulinowej, obniżenie wskaźników stanu zapalnego i stężenia wolnych androgenów, a niekiedy przywrócenie owulacji. Nie kwestionuję zasadności wprowadzania diety niskowęglowodanowej przez dietetyka, ale warto się zastanowić czy jest to rozwiązanie dobre na dłużej. Dla pacjentki na dłuższą metę może to być sposób odżywiania trudny do zaakceptowania. Ponadto dieta wysoce  niskowęglowodanowa powoduje wzrost zapotrzebowania na sód, a więc w diecie pojawia się wtedy więcej soli, która ma przecież prozapalne właściwości. Choć oczywiście istnieje grupa kobiet, które ze względu na preferencje kulinarne i niską aktywność fizyczną mogą takie rozwiązanie stosować – mówi Tadeusz Sowiński.

Dieta niskowęglowodanowa jest dosyć przejrzysta, łatwo przełożyć ją na praktykę, ponieważ nietrudno precyzyjnie wskazać jakie produkty należy odstawić. Co więcej, pacjentki często „lubią” ten sposób odżywiania, ponieważ pozwala na szybkie zgubienie kilku kilogramów. Jak podkreśla ekspert, nie należy zapominać, że wiąże się to z utratą wody z organizmu, a nie tkanki tłuszczowej.

Owoce na cenzurowanym

Innym popularnym mitem związanym z zasadami odżywiania w przebiegu PCOS jest konieczność ograniczenia owoców z uwagi na ich zawartość cukrów prostych. Jak wskazuje ekspert, choć owoce mają z perspektywy dietetyka pewne wady, to jednak ich gęstość energetyczna jest niewielka w przeciwieństwie do gęstości odżywczych – przy niskiej liczbie kilokalorii dostarczają więc stosunkowo dużo wartości odżywczych. Owoce to dobre źródło błonnika, korzystnie wpływają też na sytość poposiłkową i mikrobiotę jelitową, a ze względu na słodki smak mogą ograniczyć ochotę na słodycze. Czy warto ograniczać ich podaż do określonej pory dnia?

– Nie ma badań, które weryfikowałyby od strony naukowej takie podejście – wskazuje Tadeusz Sowiński.

Jaki sposób odżywiania jest więc najbardziej optymalny dla kobiet z PCOS? Tadeusz Sowiński podkreśla, że przede wszystkim zgodny z ogólnymi zasadami zdrowego żywienia. Ich dieta powinna mieć walor przeciwzapalny, być zasobna w antyoksydanty, a jednocześnie umożliwiać skuteczną kontrolę łaknienia. Bardzo ważne jest też to, by dieta była możliwa do stosowania przez dłuższy czas. Takie są właśnie zalety diety śródziemnomorskiej, DASH lub innej opartej o niskoprzetworzone produkty. W większości przypadków są też znacznie bardziej akceptowalne dla kobiet niż restrykcyjne diety eliminacyjne, istnieje więc prawdopodobieństwo, że pacjentka będzie się stosowała do zaleceń dietetyka.

Aktywność fizyczna pacjentek z PCOS

Jak mówi Tadeusz Sowiński, można się spotkać z zaleceniem, by w przypadku PCOS unikać treningów oporowych i interwałów o wysokiej intensywności. W zamian kobietom proponuje się wysiłki o charakterze tlenowym o niskiej intensywności.

– Istnieją argumenty na poparcie takiego podejścia, ale nie brałbym ich za 100-procentowy pewnik. Jednym z nich jest twierdzenie, że wysiłek może wyłączać funkcje reprodukcyjne lub utrudniać ich przywrócenie. Drugi to teza, że treningi siłowe podnoszą poziom testosteronu, a więc są przy PCOS niewskazane. Wysiłek fizyczny faktycznie może zaburzać funkcje reprodukcyjne, ale najczęściej dotyczy to sportów wyczynowych. Jest to czynnościowy brak miesiączki, który charakteryzuje się całkowicie odmienną niż PCOS patogenezą i etiologią. Nie należy więc tego ryzyka ekstrapolować na całą populację kobiet z PCOS –mówi.

Na jaką formę aktywności fizycznej może, a wręcz powinna, zdecydować się kobieta z zespołem policystycznych jajników? Tadeusz Sowiński podkreśla, że najlepsze ćwiczenia to po prostu takie, które sprawiają pacjentce przyjemność – także wtedy, gdy ulubioną formą aktywności będzie trening oporowy. Przeprowadzone do tej pory badania wskazują, że zarówno trening oporowy, jak i  interwałowy o wysokiej intensywności przynosić korzyści zdrowotne kobietom z PCOS, takie jak np. obniżenie masy ciała i wisceralnej tkanki tłuszczowej czy spadek poziomu androgenów.

Na podstawie wykładu wygłoszonego podczas 3. Kongresu Polskiego Towarzystwa Medycyny Stylu Życia.

PRZECZYTAJ TAKŻE: Endometrioza – choroba rozpoznawana zbyt często czy zbyt rzadko?

Prof. Radwan: zioła lub suplementy na poprawę płodności? Większą skuteczność ma zdrowy styl życia

Zaufali nam

Okienko zamknie się za: 5 s.