Pięcioraczki nie wrócą wszystkie do domu. Jedno dziecko nie żyje

Pięcioraczki z Krakowa nie wrócą w komplecie do domu. Tragiczne wieści. Rodzice proszą o ciszę i modlitwę

Narodzinami pięcioraczków, które przyszły na świat 12 lutego tego roku w Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie, żyła cała Polska. Choć nie był to pierwszy w tej placówce tak mnogi poród, to rodzina Clarków wzbudziła nie lada sensację, ponieważ łącznie małżeństwo doczekało się 12-ciorga dzieci. Niestety, napłynęły tragiczne informacje. Jedno z nowo narodzonych dzieci zmarło. „Mamy 11 wspaniałych dzieci i jednego wspaniałego anioła. Prosimy o modlitwę…” – przekazali w oświadczeniu pogrążeni w smutku rodzice. 

Przyjście na świat bliźniąt czy trojaczków to już nie lada wydarzenie w życiu pary – co dopiero mówić, gdy z jednej ciąży rodzi się pięcioro maluchów. Takie szczęście przyszło 12 lutego tego roku do polsko-angielskiego małżeństwa Dominiki i Vince’a Clarków, którzy na co dzień mieszkają w gminie Horyniec-Zdrój. Poznali się kilkanaście lat wcześniej, gdy Dominika wyjechała do Anglii, by – jak sama mówiła – zaznać nieco innego życia. Para od tamtej pory jest razem i stanowi szczęśliwe małżeństwo, z którego urodziło się łącznie… 12 dzieci – siódemka z nich czeka w domu na swoje nowo narodzone rodzeństwo, które przyszło na świat przez cesarskie cięcie i wciąż przebywa na oddziale Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie.

Zobacz też: To zdarza się raz na 52 miliony ciąż

Dominika i Vince Clark mieliby łącznie 12-cioro dzieci. Niestety, jeden z nowo narodzonych chłopców zmarł. Źródło: se.pl/screen

Pięcioraczki z Krakowa: Tragiczne wieści ze szpitala

Choć w dniu urodzin stan zdrowia pięcioraczków był określany jako względnie stabilny i wydawało się, że wszystkie dzieci w odpowiednim czasie mają szansę, by szczęśliwie wrócić do domu, sytuacja się zmieniła i ze szpitala napłynęły bardzo złe wieści. Po kilku dniach od narodzin zmarło jedno z piątki rodzeństwa, co potwierdziła rzeczniczka krakowskiego szpitala.  „Z wielkim smutkiem przekazujemy informację, że maleńki Henry James Clarke przegrał walkę o życie” – powiedziała Polskiej Agencji Prasowej. 

Ta wiadomość wstrząsnęła rodzicami noworodków, ale także poruszyła wszystkich, którzy śledzą historię Clarków.

„Oto my. Wciąż tu jesteśmy. Jesteśmy zdruzgotani śmiercią naszego najmłodszego syna. Henry James, mający trzy dni, zmarł 15 lutego. Stało się to nagłe i było to zbyt wiele, by mały Henry sobie poradził” – powiedzieli w oświadczeniu państwo Clarke i dodali, że będą pielęgnować pamięć po synku.

Zaznaczyli także, że żadne ich poglądy się nie zmieniły. „Po czasie smutku, pozostaniemy pozytywni. Wciąż będziemy wspierać naszych 11 dzieci i pomożemy im w zrozumieniu wiadomości o ich bracie Henrym Jamesie. Zapamiętamy małego Henry’ego w naszych sercach, szanując to, że pojawił się w naszym świecie i dostał imię w świetle lamp. W zaledwie dwa dni stał się gwiazdą na tym świecie”.

„Mamy 11 wspaniałych dzieci i jednego wspaniałego anioła”

Choć po narodzinach pięcioraczków płynęło w stronę państwa Clark wiele gratulacji i serdecznych życzeń, nie brakowało także i przykrych komentarzy, w których byli krytykowani za posiadanie tak dużej liczby dzieci. Zarzucano im żerowanie na zasiłkach, pisano, że są egoistami, że „to nienormalne, by narobić sobie tyle potomstwa”. Dominika i Vince podkreślali jednak, że dzieci to ich świadomy wybór i każde kochają całym sercem. Teraz, gdy najmłodszy syn nie przeżył, proszą o uszanowanie ich żałoby i modlitwę.

„Cieszyliśmy się każdą sekundą, którą mogliśmy z nim spędzić. Proszę, uszanujcie nasze prawo do opłakiwania go w ciszy, z szacunkiem. Szczegóły jego pogrzebu nie zostały jeszcze ustalone. Prosimy jedynie o wasze modlitwy. Mamy 11 wspaniałych dzieci i jednego wspaniałego anioła. Spoczywaj w pokoju Henry Jamesie…” – powiedzieli w oświadczeniu.

W szpitalu przebywają wciąż pozostałe maluszki, które dostały nietypowe imiona: Charles Patrick, Elizabeth May, Evangeline Rose oraz Arianna Daisy. Vincent, czyli tata dzieci, jest Anglikiem, stąd taki wybór [więcej o nietypowych imionach i możliwości sprzeciwu Urzędu Stanu Cywilnego pisaliśmy TUTAJ].

Dzieci w dniu narodzin ważyły od 710 do 1400 gramów i mierzyły ok. 40 centymetrów każdy. Przed nimi jeszcze sporo czasu, by uzyskać parametry, które pozwolą bezpiecznie wrócić do domu, ale podobnie jak ich rodzice są pod dobrą opieką szpitala. 

Źródło: Se.pl

 

ZOBACZ TO:

https://plodnosc.pl/rodzice-piecioraczkow-pokazali-pozegnanie-zmarlego-3-dniowego-synka-film-wywolal-wzruszenie-i-krytyke/

 


Polonistka, dziennikarka, redaktorka. Specjalizuje się w tematyce: ciąża, parenting, niepłodność, dieta propłodnościowa. Email: redakcja@brubenpolska.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *