Taki poród to koszmar czy piękne wspomnienia na całe życie? Zdjęcia i film z tego porodu obiegły świat
Poród to najważniejszy i jak mówi większość kobiet – najpiękniejszy, ale i najbardziej stresujący moment całej ciąży. Przyszłe mamy często przeżywają poród na wiele tygodni przed rozwiązaniem, snując wyobrażenia i robiąc plany, jak będzie wyglądał. Wiele z nich boi się porodu – zarówno towarzyszącego mu bólu, jak i nieprzewidzianych zwrotów akcji. Często pojawia się też pytanie: Czy zdążę do szpitala na czas?
Im bliżej porodu, tym większy lęk i stres – mówi wiele kobiet. Nie wszystkie przyszłe mamy wiedzą, a zwłaszcza te, które spodziewają się pierwszego dziecka, jakie symptomy świadczą o zbliżającym się rozwiązaniu i konieczności udania się do szpitala. O objawach zapowiadających rychły poród pisaliśmy TUTAJ.
Poród z zaskoczenia
Ale jak się okazuje, poród może zaskoczyć także doświadczone kobiety, które mają już dzieci. Tak się stało w przypadku Jes Hogan, która urodziła szóstkę potomstwa, z czego ostatnie jej dziecko urodziło się na… szpitalnym korytarzu, dostarczając zarówno rodzicom, jak i personelowi szpitala nie lada emocji.
Zdjęcia z tego niecodziennego porodu obiegły internet, wywołując liczne komentarze – zarówno zachwytu i podziwu dla rodzącej, ale także krytyki – że jako doświadczona matka powinna wcześniej udać się do szpitala i nie narażać dziecka na tak niebezpieczną sytuację.
Autorką zdjęć jest fotografka narodzin Tammy Karin („Little Leapling Photography”), która za zgodą rodziców, opublikowała sesję na swoim Facebooku, podpisując ją słowami: „Piękno narodzin – nawet gdy sprawy nie przebiegają zgodnie z planem”.
Za sprawą upublicznionych zdjęć, do rodziców chłopca, który urodził się w niecodziennych warunkach, szybko dotarły media i lokalne magazyny. W jednym z nich Jes Hogan przyznaje, że nie spodziewała się, że właśnie szósty poród dostarczy jej takich emocji i niespodzianek. – W końcu szóste dziecko, powinnam wiedzieć, że rodzę, prawda? – żartowała.
Czasem jednak, o czym np. w szkole rodzenia mówią położne, zdarzają się sytuacje, gdy akcja porodowa naprawdę zaczyna się nagle i przybiera bardzo szybkie tempo. Wiele kobiet, które rodziły, zapewnia, że odejście wód płodowych – czyli główny symptom zbliżającego się porodu, wcale nie oznacza, że dziecko urodzi się w ciągu kilku minut, jak pokazują inne sytuacje, w tym ta z panią Hogan, czasem nie jesteśmy w stanie przewidzieć, jak zareaguje organizm. Dlatego tak ważna jest obserwacja i reakcja na objawy świadczące o porodzie.
40. tydzień ciąży – sprawdź, czy na pewno urodzisz
Jak mówi Jes Hogan, ona sama czuła, że odejście wód i nagłe silne skurcze mogą sprawić, że nie dojedzie do szpitala, za namową męża wsiedli jednak w samochód. Mimo że przejazd nocą przy pustych ulicach był szybki – okazało się, że zabrakło kilkunastu minut, by trafić na salę porodową.
25 minut i po porodzie
„Pamiętam, że w tamtym momencie powiedziałam: O Boże, on tu jest i wtedy zaczęłam zdejmować spodnie, ponieważ czułam, jak moje ciało wypycha główkę dziecka” – opowiadała pani Hogan.
„To był najszybszy poród na świecie” – śmiała się po wszystkim mama całkiem zdrowego chłopca, który urodził się na szpitalnym korytarzu, w asyście swojego taty i położnych. Cały poród trwał 25 minut i jak przyznaje Jes – to był jej najbardziej szalony poród, ale też najdoskonalszy. “To była całkowicie nieplanowana akcja, wręcz niechciana, ale to było piękne i zapamiętam każdy moment tego porodu do końca życia.” – opowiadała ze wzruszeniem.
Źródło: Scary Mommy/Little Leapling Photography/Fb
ZOBACZ: Taki poród to marzenie [film]
Taki poród to marzenie – coś pięknego! Film z porodu naturalnego
gosc
2020-05-13 14:40Szybko poszło przynajmniej długo się nie męczyła i będzie odważniejsza na przyszłość.Nic co ludzkie nie jest nam obce , każdy normalny wie że tego się nie wybiera .
Hakala
2019-02-13 13:07Zdarzają się nieoczekiwane akcje… U nas było tak, że tydzień po przewidywanym terminie porodu, wg zaleceń lekarza, zgłosiłam się na wywołanie porodu. Podczas badań wyszło, że mam 6cm rozwarcia i zero oznak zaczynającej się akcji. Ze względu na tak duże rozwarcie zostałam zabrana od razu na salę porodową. Zdążyłam tylko położyć się na łóżku, kiedy odeszły mi wody… Akcja zaczęła się samoczynnie i skończyła szczęśliwie