W praktyce klinicznej istnieje wiele metod leczenia niepłodności – w zależności od jej przyczyny. Te najbardziej skuteczne to przede wszystkim zapłodnienie pozaustrojowe, w wybranych wskazaniach interwencja chirurgiczna oraz inseminacja domaciczna. Kiedy inseminacja daje rzeczywistą szansę na ciążę? Na to i wiele innych pytań odpowiada lek. med. Alicja Bendarowska-Flisiak, Dyrektor Medyczny w Klinice Fertina.
Jakie są wskazania do inseminacji domacicznej?
Jak każda metoda leczenia, inseminacja domaciczna ma określone wskazania. Wykorzystuje się ją m.in. w przypadku niepłodności idiopatycznej, czyli takiej o nierozpoznanym pochodzeniu, gdy inne sposoby na uzyskanie ciąży zawiodły.
Najczęstszym wskazaniem do inseminacji jest niepłodność po stronie męskiej, czy nieprawidłowość w badaniu ogólnym nasienia. Głównym wskazaniem jest obniżenie ruchliwości plemników i ich ilości. Izolując i przygotowując nasienie do procedury jesteśmy w stanie zagęścić, przepłukać te plemniki i podać maksymalną ilość ruszający się plemników do tego miejsca, do którego powinny trafić bezpośrednio. Czasami używamy też różnych metod, które pozwalają wyselekcjonować te bardziej prawidłowe, „przepuszczając je” przez różne komory, które pozwalają zweryfikować prawidłowość budowy plemnika – wyjaśnia doktor Alicja Bendarowska-Flisiak.
Jak wygląda oddanie nasienia przed zabiegiem?
Inseminacja domaciczna musi być przeprowadzona w odpowiednim dniu cyklu kobiety – wtedy, gdy występuje owulacja, a co za tym idzie jest największa szansa na zapłodnienie. Oddanie nasienia natomiast nie wymaga szczególnych przygotowań ze strony partnera. Istnieją jednak pewne ważne wskazania.
Oddanie nasienia do procedury nie różni się od tego, które wykonujemy przy jakimkolwiek badaniu nasienia. Obowiązuje okres od 2 do 5 abstynencji seksualnej. Przekroczenie tego czasu w jedną lub drugą stronę może skutkować gorszymi parametrami nasienia. Czasami pary chcą tak jakby „pomóc” nam i współżyją tuż przed zabiegiem. Prosimy, żeby tego nie robić, zachować przynajmniej ten 2-dniowy okres abstynencji seksualnej. Współżyć można po procedurze bezpośrednio, nie ma żadnych przeciwwskazań. Natomiast przed – nie. Chodzi o to, by „nazbierać” nasienia, żeby była jego odpowiednia ilość, żeby nie było za mało ejakulatu. Jeśli będzie za mało, to nie będzie z czego wyizolować plemników – mówi doktor Bednarowska-Flisiak.
Czy inseminacja domaciczna jest konieczna, zanim zdecyduję się na in vitro?
Inseminacja domaciczna często traktowana jest jako „mniej inwazyjny” zabieg, którego pary próbują, zanim zdecydują się na in vitro. Rzeczywiście jest to procedura nie tylko mniej skomplikowana, ale też tańsza niż zapłodnienie pozaustrojowe. Jednak nie jest regułą, że inseminacja zawsze poprzedza in vitro.
W Polsce obowiązują pewne uwarunkowania prawne. To nie jest tak, że jak wpadniemy na pomysł, że zrobimy sobie in vitro, bo mamy taki kaprys, to możemy to zrobić. Do podejścia do procedury in vitro obowiązuje kwalifikacja. W Polsce musimy mieć wskazania do leczenia tą metodą. Te wskazania są jasno określone. Musi być co najmniej rok leczenia albo bezwzględne wskazania do in vitro. Takim bezwzględnym wskazaniem jest na przykład brak jajowodów. Nie ma sensu czekać roku czy leczyć parę, jak nie ma jajowodów lub są niedrożne i nie ma możliwości spotkania się komórek – tłumaczy doktor Alicja Bednarowska-Flisiak.
ZOBACZ TAKŻE:
Przełom w leczeniu endometriozy! Polacy odkryli nieinwazyjny test
Dodaj komentarz