Leczenie niepłodności staje się coraz bardziej istotnym wyzwaniem w światowej polityce zdrowotnej. Raport WHO obejmujący badania z lat 1990-2021 wskazuje, że niepłodność dotyczy 17,8% osób z krajów o wysokich dochodach oraz 16,5% osób mieszkających w krajach, gdzie dochody są średnie lub niskie.
„Infertility prevalence estimates 1990-2021” to raport opublikowany przez Światową Organizację Zdrowia WHO. Analizie poddano 133 badania opublikowane w prasie i serwisach medycznych w latach 1990-2021.
1 na 6 osób boryka się z niepłodnością
Niepłodność, jak podaje raport WHO dotyka jedną na sześć osób i wciąż niestety jest tematem niezbadanym i niedofinansowanym. Podsumowanie 133 badań jasno wskazuje, że problem niepłodności jest zakrojony na o wiele szerszą skalę niż można by przypuszczać. Uogólniając niemal 16,7% osób na całym świecie ma problemy z poczęciem dziecka. Dane dotyczą krajów o wysokich (17,8% osób) i niskich dochodach (16,5%), jednak zdecydowanie brakuje badań z krajów afrykańskich i azjatyckich, które dopełniłyby obraz tematu niepłodności na świecie.
Niepłodność w Polsce dotyka niemal 1,5 mln par. Brak jest precyzyjnych danych z uwagi na wciąż dużą stygmatyzację choroby niepłodności, a w związku z tym niechęć do leczenia się i dzielenia informacją o problemach z płodnością, jaka charakteryzuje część osób starających się bezskutecznie o dziecko.
Przeczytaj także: „To zawsze jest strata – nawet na tak wczesnym etapie” Maja o niepłodności i poronieniach
Więcej danych o niepłodności
O niepłodności mówi się coraz więcej. Powstają wyspecjalizowane kliniki leczenia niepłodności, jednostki samorządowe uruchamiają programy dofinansowania in vitro, organizowane są konferencje i warsztaty na temat niepłodności (jak choćby Małopolski Dzień Płodności, którego organizatorem jest Fundacja poMOC dla Płodności). Jednak wciąż brak jest danych odnośnie samych osób niepłodnych – w jakim są wieku, z jakimi dolegliwościami się zmagają, jaka jest przyczyna trudności z zajściem w ciążę. Dostęp do krajowych danych osób niepłodnych miałby zdaniem WHO pomóc w lepszej profilaktyce choroby, np. uruchomieniu badań, programów klinicznych itp.
„Sam odsetek osób dotkniętych chorobą wskazuje na potrzebę poszerzenia dostępu do opieki nad płodnością i zapewnienia, że kwestia ta nie jest już pomijana w badaniach i polityce zdrowotnej, tak aby bezpieczne, skuteczne i niedrogie sposoby na osiągnięcie rodzicielstwa były dostępne dla tych, którzy tego szukają. ” powiedział dr Tedros Adhanom Ghebreyesus, dyrektor generalny WHO.
Zaporowe koszty leczenia niepłodności
Niepłodność to niezwykle kosztowna choroba, a w szczególnych przypadkach może niemal zrujnować finansowo. Jak podkreślił dr Tedros Adhanom Ghebreyesus, dyrektor generalny WHO, niepłodność nikogo nie dyskryminuje i dotyka równo i bogatych, i biednych. Niestety ci pierwsi mają zdecydowanie więcej środków, by skuteczniej się leczyć. Żadne pieniądze nie zagwarantują zajścia w ciążę, ale brak ograniczeń finansowych pozwala chociażby na więcej prób in vitro bez konieczności czekania na uskładanie odpowiedniej kwoty.
Zgodnie z badaniami WHO i HRP, które opublikowane zostały w piśmie Human Reproduction Open, jedno podejście do procedury zapłodnienia in vitro w krajach o niskich i średnich dochodach pochłania więcej niż wynosi średni roczny dochód. Zapłodnienie metodą in vitro, dla wielu niepłodnych par będące jedyną szansą na posiadanie dziecka, stanowi dla części społeczności koszt finansowy niemożliwy do udźwignięcia.
„Miliony ludzi boryka się z katastrofalnymi kosztami opieki zdrowotnej po leczeniu niepłodności, co sprawia, że jest to poważny problem równości i zbyt często pułapka ubóstwa medycznego dla osób dotkniętych chorobą” – powiedziała dr Pascale Allotey, dyrektor ds. zdrowia seksualnego i reprodukcyjnego oraz badań w WHO, w tym Specjalny Program Narodów Zjednoczonych ds. Badań, Rozwoju i Szkoleń Badawczych w zakresie Rozrodu Człowieka (HRP).
POLECAMY TAKŻE:
fot. pexels.com/Jonathan Borba
.
Dodaj komentarz