„Należy jasno powiedzieć, że metoda in vitro nie jest metodą leczenia niepłodności, gdyż po narodzinach dziecka, rodzice nadal pozostają bez możliwości poczęcia kolejnego dziecka. Czynniki biologiczne, schorzenia i nieprawidłowości w funkcjonowaniu organizmu, które utrudniają poczęcie dziecka, w dalszym stopniu dotykają tych rodziców(…) Metodę in vitro można postrzegać jako swoisty gwałt na naturze, na organizmie kobiety, a także na dziecku. Ponadto rodzice nie „posiadają” dziecka, jak posiada się rzecz, ale poczynają i rodzą człowieka, wprowadzając je przez miłość i wychowanie do swojej rodziny i społeczeństwa – nie tylko i wyłącznie dla własnej radości i spełnienia, ale dla rozwoju ludzkości(…) – to fragment listu, jaki środowiska anti-choice wystosowały 26 września do władz Szczecina w związku z przymiarkami do miejskiego programu in vitro.
List choć długi i momentami “ściskający za serce”, bo autorzy tegoż podkreślają, że w pełni solidaryzują się(?!) z niepłodnymi parami i rozumieją(?!), jak wielkim dramatem jest brak dziecka oraz zauważają, że postęp medycyny może nieść pomoc w staraniach bezdzietnych o ciążę, z uporem przekonują, że in vitro do metod leczenia niepłodności nie należy. Z jednej strony piszą, że „Wraz z rozwojem medycyny coraz bardziej poznajemy prawidła rządzące ludzkim organizmem, a z rozwojem techniki możemy ją stosować w sposób coraz bardziej wyspecjalizowany”, z drugiej: „ Takie postępowanie jest niedopuszczalne (chodzi o in vitro – przyp. red.), gdyż stanowi pogardę dla ludzkiego życia i sprowadza poczęte dziecko tylko i wyłącznie do materiału biologicznego, który jest wartościowy na tyle, na ile jest użyteczny.”
Autorzy listu sugerują, że niepłodni, którzy decydują się na dziecko za pomocą metody in vitro, w rzeczywistości chcą „posiadać” a nie począć je z miłości. Ich zdaniem tysiące par sprowadzają dziecko do przedmiotu, którego im brakuje i który jest im potrzebny – użyteczny. „Mając świadomość ogromnego cierpienia z powodu braku potomstwa oraz głębokiej tęsknoty małżonków za dzieckiem, należy powiedzieć, że pragnienie posiadania potomstwa nie może być racją usprawiedliwiającą dla zastosowania metody in vitro (…) „Każdy człowiek z racji swej niepowtarzalności i indywidualności ma prawo i powinien być poczęty w naturalnym, miłosnym zjednoczeniu kobiety i mężczyzny. Dlatego można postrzegać metodę in vitro jako swoisty gwałt na naturze, na organizmie kobiety, a także na dziecku” – piszą w liście.
Rozwiązaniem ma być naprotechnologia! Nie padają jednak w liście na ten temat żadne twarde dane, które świadczą o tym, jak niską skuteczność mają programy oparte tylko i wyłączeni o ten etap leczenia niepłodności, jak i merytoryczne argumenty doświadczonych lekarzy, którzy wielokrotnie publicznie i głośno mówili, że naprotechnologia nie pomoże parom, które z powodu czynników znacznie poważniejszych niż brak owulacji nie mogą doczekać się potomstwa naturalnie.
Autorzy listu uważają jednak, że „(…) w naszym społeczeństwie (naprotechnologia – przyp. red.) jest słabo poznana, niedostatecznie propagowana, a czasami ze względów ekonomicznych, deprecjonowania na rzecz metody in vitro. Naprotechnologia jest metodą, która nie tylko prowadzi do zrodzenia upragnionego dziecka, ale także do poprawy stanu zdrowia samych rodziców, troszcząc przy tym się o ich wzajemną relację.” – czytamy.
Sygnatariusze listu zwracają się do samorządu Szczecina, „aby jeszcze raz bardzo poważnie i dogłębnie przemyśleli wprowadzenie metody in vitro oraz jej odgórnego, usankcjonowanego prawnie i materialnie, wspomagania i propagowania w naszym społeczeństwie. Troską niech będzie przede wszystkim zdrowie publiczne, a więc profilaktyka i zwalczanie schorzeń oraz czynników powodujących niepłodność.” Apelują także do samych niepłodnych, by „nie tracili nadziei i korzystali z metod wspomagania płodności, które nie naruszają godności i wartości ludzkiego życia, a także eliminują schorzenia i przeszkody w naturalnym dziele prokreacji.”
A my wciąż zadajemy pytanie, gdzie te lepsze metody wspomagania płodności – ale konkretnie! – które pomogą parom, które skorzystały już ze wszystkich dostępnych metod w ramach naprotechnologii? Gdzie twarde dane, że programy oparte na naprotechnologii, na które wydaje się gigantyczne pieniądze, mają fatalną skuteczność? Gdzie w tym wszystkim głos Polaków, którzy w ponad 60 proc. popierają in vitro?! I gdzie głos par, które dzięki in vitro dziś są szczęśliwymi ludźmi i rodzicami? Gdzie głos specjalistów, którzy nie mają wątpliwości, że bezdzietność i brak możności zajścia w ciążę zabija psychikę milionom ludzi, powodując inne zaburzenia zdrowotne, a nierzadko doprowadza do głębokiej depresji i myśli samobójczych?
In vitro to gwałt na naturze? A czym w takim razie są przeszczepy, transfuzje, protezy, chemioterapia?!
Przypomnijmy, że Szczecin miał już gotowy projekt programu in vitro oraz zebranych pod nim ponad 4 tys. głosów mieszkańców, na Radzie Miasta radni jednak postanowili nie głosować w tej sprawie, wstrzymując jednocześnie dalsze kroki związane z wprowadzeniem go w życie. Prezydent Krzystek, mimo że w lipcu bieżącego roku obiecywał niepłodnym pełne wsparcie, znów odwrócił się do nich plecami. [Pisaliśmy o tym TUTAJ].
PRZECZYTAJ: Jak po katolicku pobrać nasienie do badania?
Poniżej pełna treść listu udostępniona mediom:
„Wśród wielu cierpień dotykających nasze społeczeństwo, jednym z najbardziej bolesnych, jest trudność z poczęciem potomstwa. Problemy zdrowotne, ciągły pośpiech, kłopoty i troski wywierają negatywny wpływ na kondycję psycho-somatyczną człowieka, doprowadzając w wielu przypadkach do poważnych problemów prokreacyjnych. Nierzadko wręcz uniemożliwiają przekazanie życia. Powoduje to w wielu małżonkach ból, zniechęcenie i tęsknotę za dzieckiem – owocem ludzkiej miłości. Często też są one powodem oddalenia się małżonków od siebie, wzajemnych pretensji i oskarżeń. Bywa także, że osoby borykające się z niepłodnością nie znajdują wsparcia i zrozumienia wśród innych ludzi. Nie jest to niechęć do niesienia im pomocy, lecz bezsilność wobec cierpienia i łez. Jednocześnie nasze społeczeństwo nie ustaje w poszukiwaniu dróg rozwiązywania trudności w dziedzinie przekazywania życia ludzkiego.
Wraz z rozwojem medycyny coraz bardziej poznajemy prawidła rządzące ludzkim organizmem, a z rozwojem techniki możemy ją stosować w sposób coraz bardziej wyspecjalizowany. To połączenie jednak musi uwzględniać godność osoby ludzkiej i najwyższą wartość – ludzie życie, zwłaszcza w obszarze prokreacji. Z tego powodu nie wszystkie metody stosowane w medycynie są moralnie dopuszczalne (Zob. Papieska Rada ds. Duszpasterstwa Służby Zdrowia, Nowa Karta Pracowników Służby Zdrowia, Katowice 2017)
W naszych czasach, ku zaradzeniu trudnościom z poczęciem dziecka, w sposób szczególny propagowana jest metoda in vitro. Opiera się ona na dokonaniu w warunkach laboratoryjnych (in vitro czyli na szkle) zapłodnienia komórki jajowej i wprowadzeniu jej do ciała kobiety. W procesie in vitro dochodzi do zapłodnienia od kilku do kilkudziesięciu komórek jajowych. Niewykorzystane są zamrażane i przechowywane przez pewien czas, a następnie praktycznie niszczone, czyli zabijane. Metoda ta jest moralnie niedopuszczalna, gdyż od momentu połączenia komórki jajowej i plemnika powstaje ludzkie życie (zob. Katechizm Kościoła Katolickiego 2258).
Nie jest też tajemnicą, że w całym procesie realizacji metody in vitro, wiele zarodków ludzkich ginie lub jest niszczonych, jako nieprzydatnych. Takie postępowanie jest niedopuszczalne, gdyż stanowi pogardę dla ludzkiego życia i sprowadza poczęte dziecko tylko i wyłącznie do materiału biologicznego, który jest wartościowy na tyle, na ile jest użyteczny.
Jeśli więc u samych początków istnienia ludzkiego życia kierujemy się jedynie jego użytecznością i przydatnością, to żadne argumenty nie powstrzymają nas przed ujmowaniem w taki sposób wartości ludzkiego życia po urodzinach, w wieku średnim, a zwłaszcza w wieku starczym.
Mając świadomość ogromnego cierpienia z powodu braku potomstwa oraz głębokiej tęsknoty małżonków za dzieckiem, należy powiedzieć, że pragnienie posiadania potomstwa nie może być racją usprawiedliwiającą dla zastosowania metody in vitro, gdyż każdy człowiek z racji swej niepowtarzalności i indywidualności ma prawo i powinien być poczęty w naturalnym, miłosnym zjednoczeniu kobiety i mężczyzny. Dlatego można postrzegać metodę in vitro jako swoisty gwałt na naturze, na organizmie kobiety, a także na dziecku. Ponadto rodzice nie „posiadają” dziecka, jak posiada się rzecz, ale poczynają i rodzą człowieka, wprowadzając je przez miłość i wychowanie do swojej rodziny i społeczeństwa – nie tylko i wyłącznie dla własnej radości i spełnienia, ale dla rozwoju ludzkości. Poszanowanie godności i wartości każdego człowieka wyraża się w jego personalistycznym ujęciu i traktowaniu nie jako rzeczy, nie jako dodatku do życia, ale istoty ludzkiej i osoby, która musi zostać uszanowana od poczęcia do naturalnej śmierci; nawet jeśli wiąże się to koniecznością poniesienia ofiary i rezygnacji z własnych pragnień (zob. Jan Paweł II, Evangelium vitae 81).
Należy także jasno powiedzieć, że metoda in vitro nie jest metodą leczenia niepłodności, gdyż po narodzinach dziecka, rodzice nadal pozostają bez możliwości poczęcia kolejnego dziecka. Czynniki biologiczne, schorzenia i nieprawidłowości w funkcjonowaniu organizmu, które utrudniają poczęcie dziecka, w dalszym stopniu dotykają tych rodziców.
Leczenie niepłodności nie polega zaś na ominięciu nieprawidłowości zdrowotnych, lecz ich zdiagnozowaniu i odpowiednim uzdrowieniu oraz przywróceniu organizmowi zdolności do naturalnego, prawidłowego funkcjonowania. Wtedy, zdrowi rodzice, będą w stanie począć i zrodzić w sposób naturalny – właściwy dla istot ludzkich, z poszanowaniem prawideł biologicznych i moralnych – swoje potomstwo.
Ku rzeczywistemu wyeliminowaniu przeszkód stojących na drodze zrodzenia potomstwa, poprzedzonego naturalnym zapłodnieniem, dąży Naprotechnologia. Niestety w naszym społeczeństwie jest słabo poznana, niedostatecznie propagowana, a czasami ze względów ekonomicznych, deprecjonowania na rzecz metody in vitro. Naprotechnologia jest metodą, która nie tylko prowadzi do zrodzenia upragnionego dziecka, ale także do poprawy stanu zdrowia samych rodziców, troszcząc przy tym się o ich wzajemną relację. Przywraca naturalne funkcje organizmu, tak, aby w przyszłości małżonkowie bez zewnętrznej, medycznej pomocy mogli począć kolejne dziecko.
Metoda ta nie eksperymentuje na ludzkim życiu, ani nie dokonuje selekcji, lecz szanuje godność i wartość rodziców, dziecka i ludzkiego życia.
26 września w Szczecinie odbędzie się głosowanie przedstawicieli społeczności województwa zachodniopomorskiego nad finansowaniem metody in vitro ze środków publicznych. Nie ze względów materialnych, ale moralnych i etycznych, zwracamy się z apelem, w pierwszej kolejności do Samorządowców, aby jeszcze raz bardzo poważnie i dogłębnie przemyśleli wprowadzenie metody in vitro oraz jej odgórnego, usankcjonowanego prawnie i materialnie, wspomagania i propagowania w naszym społeczeństwie. Troską niech będzie przede wszystkim zdrowie publiczne, a więc profilaktyka i zwalczanie schorzeń oraz czynników powodujących niepłodność. Podjęte głosowanie polecamy sumieniu Szanownych Samorządowców i świadomości ciążącej odpowiedzialności przed ludźmi i Bogiem za zdrowie i naturalną zdolność prokreacyjną całego społeczeństwa oraz powszechne uznanie niezmiennej, najwyższej wartości ludzkiego życia i niezbywalnej godności każdego człowieka. Niech względy ekonomiczne nie zaciemnią szerokiego i zgodnego z faktami medycznymi spojrzenia na tylko pozornie godziwą i pomocną metodę in vitro.
Zwracamy się także do rodziców, którzy borykają się z problemem niepłodności, aby nie tracili nadziei i korzystali z metod wspomagania płodności, które nie naruszają godności i wartości ludzkiego życia, a także eliminują schorzenia i przeszkody w naturalnym dziele prokreacji.
Wszystkich ludzi dobrej woli, którzy spoglądają na dobro człowieka w szerszej perspektywie i dbają o poszanowanie natury i godności ludzkiej od naturalnego poczęcia aż do naturalnej śmierci oraz tych, którzy spieszą z pomocą medyczną i duchową małżonkom starającym się o potomstwo polecamy opiece Świętej Rodzinie z Nazaretu.”
Katolickie Stowarzyszenie „Civitas Christiana” Szczecin, Fundacja „Donum Vitae”, Fundacja Małych Stópek, Wydział Duszpasterstwa Rodzin Kurii Metropolitalnej Szczecińsko-Kamieńskiej
PRZECZYTAJ TAKŻE: Daria: Ten program sprawił, że w niespełna dwa miesiące zaszłam w ciążę
Daria: Ten program sprawił, że w niespełna dwa miesiące zaszłam w ciążę
Mamin
2018-09-29 19:52A co z niekatolikami? Tymi, którym konstytucja zapewnia “równe prawa i brak dyskryminacji “? Tymi, których życie nie jest “darem od Boga”? Rozumiem, że ich to nie dotyczy, tak? To dajcie im działać zgodnie z własnym sumieniem. A co z dziećmi poczętymi z gwałtu, a nie “miłosnego połączenia kobiety i mężczyzny “? Zaprzeczacie saami sobie, panowie w sukienkach. Sorry.
Kaja 1982
2018-09-28 13:49Bzdur totalna po 13 latach leczenia mamy syna z invitro a po 2 latach udało nam się normalnie zajść w ciążę .