Ministerstwo Zdrowia zapowiada podwyższenie standardów żywieniowych na oddziałach porodowych w szpitalach. Ciężarne i świeżo upieczone mamy mają mieć zapewnioną opiekę dietetyka, porady żywieniowe i zbilansowane posiłki dostosowane do ich potrzeb. W tym celu Ministerstwo wprowadza pilotażowy program, który ma potrwać 2 lata.
Dieta Mamy – nowa rzeczywistości na porodówkach
“Standard szpitalnego żywienia kobiet w ciąży i w okresie poporodowym – Dieta Mamy” taką nazwę nosi program Ministerstwa Zdrowia, który ma zawitać w progi polskich szpitali już w październiku 2019 roku.Program przewidziany jest na 2 lata a jego całkowity koszt wynosi 50 mln zł. Może się do niego zgłosić każdy szpital, który ma podpisaną umowę z Narodowym Funduszem Zdrowia oraz posiada oddziały o profilu: neonatologicznym, położniczo-ginekologicznym, ginekologicznym, patologii ciąży, położniczym, położnictwa i neonatologii, ginekologii onkologicznej.
Zapowiadane zmiany mają jasno regulować zasady żywieniowe obowiązujące w polskich szpitalach i wprowadzić jednolite standardy. A tych od dawna brakuje. Do tej pory to dyrektorzy każdej placówki indywidualnie ustalali rodzaj i skład posiłków.
>> Kwas foliowy a ciąża – wszystko, co musi wiedzieć kobieta w ciąży i planująca dziecko <<
Jak będą wyglądać posiłki na porodówkach?
Zwiększyć ma się przede wszystkim kwota na dzienne wyżywienie pacjenta. Dotychczas 14 zł, a zgodnie z planowanymi zmianami – 18, 20 zł.
Pacjentki na oddziałach porodowych mają mieć dietę dostosowaną do ich potrzeb, do dyspozycji dietetyka i fachowe porady żywieniowe. 5 posiłków dziennie, a między nimi przerwy nie dłuższe niż 2 godziny, dania o odpowiednim bilansie energetycznym oraz zawierające wszystkie grupy pokarmowe w odpowiednich proporcjach – tak właśnie ma wyglądać nowa rzeczywistość dla kobiet na porodówkach.
Sprawdź: Ciążowe zachcianki i wiara w mity – czyli dlaczego ciężarnym „lecą” zęby
2 dni na porodówce a 9 miesięcy ciąży
Smaczniejsze, pożywniejsze i lepiej zbilansowane posiłki dla pacjentów w szpitalach to cel, do którego zdecydowanie powinno dążyć Ministerstwo Zdrowia. Szczególnie w przypadku pacjentów przebywających w placówce długo oraz tych, dla których właściwa dieta jest niezbędna do wyzdrowienia.
Kobiety w zdrowej ciąży, nie wymagającej wcześniejszej hospitalizacji, spędzają w szpitalu zazwyczaj 2-3 dni i wracają z dzieckiem do domu. O ile planowane przez Ministerstwo zmiany są niezwykle potrzebne, o tyle większość kobiet będzie mogło z nich korzystać w krótkim czasie. A przez wcześniejsze 9 miesięcy ciąży nierzadko nie otrzymały fachowej pomocy, co jeść w ciąży i jak odżywianie matki wpływa na płód.
W rozporządzeniu Ministra Zdrowia dotyczącego programu “Standard szpitalnego żywienia kobiet w ciąży i w okresie poporodowym – Dieta Mamy” można przeczytać:
„Kobiety oczekujące potomstwa powinny przykładać szczególną wagę do jakości i ilości spożywanych posiłków. Ich dieta oddziałuje na nie same, a także bezpośrednio na kształtujący się organizm dziecka. Instytut Żywności i Żywienia zwraca uwagę na tzw. płodowe programowanie metaboliczne zgodnie z którym, już w ciąży można wpływać na zwiększone lub zmniejszone ryzyko rozwinięcia się chorób cywilizacyjnych, w tym otyłości, cukrzycy typu 2, nadciśnienia tętniczego, choroby wieńcowej, osteoporozy i niektórych nowotworów u dziecka. Skutki niedoboru składników odżywczych w życiu płodowym są dotkliwe i mogą ujawniać się już bardzo wcześnie, w postaci zwiększonego ryzyka poronień, porodów przedwczesnych, wewnątrzmacicznego zahamowania wzrostu płodu i śmiertelności okołoporodowej noworodka”.
„Jesteś w ciąży, musisz jeść za dwoje”
Ministerstwo Zdrowia, ginekolodzy, położne i dietetycy alarmują, że odżywianie kobiety w ciąży ma bezpośredni wpływ na zdrowie, a nawet życie płodu. Program gwarantujący podniesienie i ujednolicenie standardów żywieniowych na porodówkach jest potrzebny, ale nie mniej niż edukacja kobiet w zakresie żywienia już we wczesnym okresie ciąży, a nawet na etapie jej planowania.
Mitów na temat tego, co może jeść kobieta w ciąży, a czego nie może, jest wiele. Wciąż żywe jest przekonanie, że ciężarna powinna jeść za dwoje, nie żałować sobie i spełniać swoje zachcianki jedzeniowe, bo widocznie „dziecko tego potrzebuje”. Wciąż nie każda kobieta zachodząca w ciążę wie, jakie suplementy ma przyjmować, a w wyniku tego albo ma niedobór, albo przeciwnie – przyjmuje zbyt wiele witamin i minerałów, co także nie jest wskazane.
Potrzebne są nieodpłatne konsultacje dietetyczne, dostęp do przykładowych jadłospisów na dobrze zbilansowane posiłki dla ciężarnych, rzetelne informacje, czego nie jeść w ciąży i o ile powinna zwiększyć się kaloryczność diety w kolejnych trymestrach ciąży. Taka wiedza, rozpowszechniona i udostępniona nieodpłatnie, ma szansę realnie polepszyć wyżywienie kobiet w ciąży. Zmiany w wyżywieniu szpitalnym to niezmiernie ważny krok, ale niech będzie on pierwszym krokiem z wielu, zmierzającym do poprawy jakości diety przyszłych mam.
POLECAMY TAKŻE:
“Jestem w ciąży i nie chcę przytyć” – oto pregoreksja, jej objawy i tragiczne skutki
Dodaj komentarz