Życie pisze różne scenariusze. Kasia Bigos, trenerka SHAPE, przekonała się, że mimo mocnego ciała, początek ciąży był dla niej trudny. Jak teraz wygląda jej życie? Czy ciąża je zmieniła?
Dwa lata temu zdobyłaś Mistrzostwo Europy. Teraz odniosłaś zwycięstwo na innym polu. Czy radość z ciąży jest inna niż ta ze zdobytego tytułu?
Kasia Bigos: Całkowicie inna! Właściwie to nie da się tego tak łatwo porównać, chociaż zarówno jeden, jak i drugi sukces okupiony jest swego rodzaju poświęceniem ze strony ciała. W sporcie przygotowania do zawodów to kilkumiesięczna ciągła praca fizyczna, spędzanie kilku godzin dziennie na sali, do tego dochodzi zmęczenie organizmu, ból mięśni i stawów. Jednak przygotowanie do bycia mamą, jak się okazuje, to także nie lada wyzwanie. Także tutaj ważne jest przygotowanie mentalne, które nie jest łatwe do wypracowania. I myślę, że dotyczy to wszystkich kobiet – zarówno tych, które starają się o dziecko długo, jak i tych, którym udaje się wcześniej.
Wydaje mi się jednak, że radość, którą poczuję w chwili, gdy już przytulę córeczkę, będzie czymś najwspanialszym na świecie. Nie sądzę, że nie będę mogła ją przyrównać, do któregoś z osiągnięć sportowych.
Na takie sukcesy, jakie odniosłaś w pole dance, musiałaś zapracować. Wiele godzin treningów, pot, łzy. Jednym słowem lata ciężkiej pracy. Czy brakuje Ci tego teraz, gdy jesteś w ciąży?
Zdecydowanie. Niestety moja ciąża jest dosyć wymagająca pod takim względem. Praktycznie od początku źle się czuję. Niemal każda próba treningu (oczywiście dopasowana do mojego stanu) kończyła się bólem brzucha. Dodatkowo, oprócz dolegliwości, moje ciało wysyła do mnie inne, jasne sygnały – twarde, zwarte i napięte mięśnie. Po latach ćwiczeń, wypracowaniu ich w pocie czoła, teraz mierzą się z rozciąganiem, co niestety związane jest z tym, że podświadomie je ciągle napinam. Wydaje mi się, że pewnie też w tym tkwi problem i stąd wynika część moich objawów.
Trenowania z prawdziwego zdarzenia brakuje mi jak tlenu, ale mam nadzieję, że to tylko kolejny etap – chwila i wrócę na salę. Obecnie, gdy bóle brzucha minęły, mogę pozwolić sobie na delikatne treningi. Zdaję sobie jednak sprawę, że są ważniejsze sprawy niż trening. Wiem, że ten czas oczekiwania jest po coś i to sobie ciągle powtarzam.
https://www.instagram.com/p/BX2UGYjltaH/?taken-by=kasia_bigos_trenerka
A co z Twoim ciałem? Wspominałaś kiedyś, że wtedy, w 2015 roku, gdy odniosłaś zwycięstwo, czułaś się w nim absolutnie najlepiej. Jak jest teraz?
Oj tak, pamiętam, że wtedy miałam idealną figurę i czułam się ze sobą świetnie. Oprócz tego, że podobało mi się moje odbicie w lustrze, to wiedziałam, że mam też silne ciało. Teraz jestem w 8. miesiącu ciąży i już teraz mam 11 kilogramów na plusie. Do tego przekonałam się na własnej skórze, czym jest cellulit, nawet podczas zwykłego spaceru mam problemy z zadyszką, a do tego skurcze mięśni i obrzęki. Moje ciało ewidentnie się zmieniło. W ciąży wyglądam inaczej, jednak i tak czuję się wspaniale.
„Nasze starania o dziecko zakończyły się sukcesem – niosę życie nowej istocie, dlatego patrzę na swoje ciało z miłością.”
Wiem, że wiele kobiet, nawet tych długo starających się o dziecko ma gdzieś z tyłu głowy fakt, że nie wyglądają już tak, jak kiedyś. Lata starań zmieniły je, nie tylko psychicznie i emocjonalnie, ale również fizycznie. I gdy wreszcie zachodzą w wymarzoną ciążę, ich ciało się zmienia i w szaleństwie starań często nie są na to przygotowane. Jednak teraz i ja wiem, że kobieta w ciąży ma dużo siły i jest w stanie wiele znieść.
Jednak dla niektórych kobiet to trudne. Co według Ciebie może pomóc w akceptacji ciała w ciąży?
Dla mnie najtrudniejszy był początek. Dolegliwości, które mi dokuczały, m.in. ciągłe wymioty uniemożliwiały mi funkcjonowanie. I nie mówię tu o normalnym funkcjonowaniu, a jakimkolwiek. Nie mogłam nic jeść, tolerowałam tylko białe bułki z żółtym serem. Byłam wykończona.
„Moje ciało przestawało wyglądać jak ciało sportowca. Nie było moim ciałem, które znałam od lat. Jednak, gdy zaczął rosnąć brzuszek i poczułam pierwsze ruchy, wiedziałam, że te zmiany muszą nadejść.”
Nie oznacza to jednak, że jest to stan, w którym pozwalam sobie na wszystkie zachcianki o każdej porze dnia i nocy, jem słodycze i słodko tyję. O nie! Jem zdrowo z małymi wyjątkami, bo przecież karmię tym swoje dziecko. Czasem tak zwyczajne, po dziewczyńsku patrzę na swoją pupę czy nogi i myślę: “O nie, nie jest dobrze!” Ale szybko sobie tłumaczę, że to tylko stan przejściowy i wrócę do formy szybciej niż mi się wydaje. A ja jestem taka, że nie rzucam słów i obietnic sobie danych na wiatr. Dlatego myślę, że kobieta w ciąży powinna jak najczęściej mówić, że to czas przejściowy, że jeśli będzie chciała, to jej ciało wróci do wcześniejszej formy.
>>> Sprawdź: Trenuj z Gosią: Rozluźnij się! Zestaw 8 ćwiczeń relaksacyjnych (+wideo)
A nie wydaje Ci się, że teraz ciężarne kobiety narażone są na presje bycia fit-mamą?
Uważam, że nie należy przejmować się ani trochę presją. Jeśli kobieta czuje się dobrze, zachęcam do trenowania. Wiem, ile daje sport i zdaje sobie sprawę, że taka aktywność pomaga – zarówno kobiecie w ciąży, jak i dziecku! Jeśli jednak ciężarna ma dolegliwości i np. tak jak ja, ciągle wymiotuje, albo co gorzej, ma ciążę zagrożoną lub zwyczajne nie czuje ochoty na trening, niech tego nie robi. Teraz to maleństwo ustala zasady. Jeśli jednak czuje się na siłach, to może postawić na lekkie aktywności – delikatne rozciąganie czy spacery. Z kolei, jeśli ciąża przebiega prawidłowo, można, a nawet trzeba trenować, tyle tylko, że aktywność ta powinna być dopasowana do naszego stanu. Sport ma wielkie znaczenie nie tylko dla ciała, ale również daje oddech umysłowi.
Chciałabym też podkreślić, że ja nie jestem zwolennikiem popadania w żadne skrajności. Niedawno usłyszałam o dziewczynie w ciąży, która nagle przestała się malować (bo chemia z kosmetyków może szkodzić dziecku), używać perfum, nosić ubrań innch niż z bawełnianych materiałów itp. Podobna sytuacja jest z jedzeniem czy ćwiczeniami. To, że kobieta jest w ciąży, nie oznacza, że mamy nagle leżeć, jeść same warzywa i uważać na każdy swój krok.
„Ważne, aby słuchać swojego ciała. I co zawsze podkreślam – kobieta musi być dobra sama dla siebie. Dziecko jest najważniejsze, jednak TY też liczysz się w tym duecie.”
https://www.instagram.com/p/Bbbq5N3F4OH/?taken-by=kasia_bigos_trenerka
A czy przeżyłaś jakieś zaskoczenie w tym czasie? Czy tak wyobrażałaś sobie swoją ciążę?
Codziennie coś mnie zaskakuje. Jednak najbardziej chyba to, że jest to czas nowych praw i zasad, które ustanawia ktoś inny. Nie ja, która wszystko miała zaplanowane, która radziła sobie sama z wieloma kwestiami, ale ten mały skarb w brzuchu. Nie sądziłam, że podczas ciąży planowanie będzie tak trudne! Jednak wiem, że te nowe zasady mają sens i że czasem trzeba odpuścić. Uczę się teraz pokory i cierpliwości. Tak właściwie teraz jestem nową mną. Ciąża pokazała mi, jak wielu mam przyjaciół. Odkryłam to, bo wreszcie nie pracuję wieczorami i w weekendy – mam więcej czasu, aby się z nimi spotkać.
Dodatkowo, nie spodziewałam się, że ciąża będzie czasem, w którym ponownie odkryjemy z mężem naszą miłość i wypracujemy nową, silną więź. To wspaniały czas wspólnego oczekiwania.
A jak długo staraliście się o ciążę?
Ciąża była dla nas zaskoczeniem, bo po rozpoczęciu starań, udało się nam podczas pierwszej „próby”. Według mnie to tylko pokazuje, jak duży wpływ ma na to zdrowy tryb życia i aktywność sportowa. Wraz z mężem od wielu lat świetnie się odżywiamy i regularnie trenujemy.
Dodatkowo, pracując z ludźmi (mój mąż jest trenerem personalnym) dostrzegamy, jak wiele osób stresuje się i nie żyje zdrowo – tym samym ich gospodarka żywieniowa jest zaburzona, a praca organizmu rozregulowana. Mało kto wie, że naprawdę czasem (choć wiem, że nie zawsze i nie w każdym przypadku) możemy sobie pomóc sami, zmieniając nawyki na zdrowsze. Świetnym przykładem są chociażby kobiety, które przychodzą na treningi personalne do mojego męża. Oprócz ćwiczeń pomaga im również żywieniowo, i w wielu przypadkach, np. tylko zmiana diety sprawiała, że zaburzenia hormonalne i nieregularne miesiączki znikały.
Co możesz powiedzieć o nowej Kasi, czy lubisz nową siebie?
Zdecydowanie tak. Ciąża zmienia mnie każdego dnia od środka i lubię tę mamuśkę, której serducho robi się coraz bardziej pojemne. Czekam na moją córeczkę i wiem, że to będzie mój najważniejszy „projekt życia”.
Kasia Bigos – instruktorka fitness i pole dance, mistrzyni Polski i Europy Pole Sport w kat. duety oraz autorka programu treningowego “Fireworkout”
Prowadzi stronę Fitness w wielkim mieście. Organizatorka szkoleń i wyjazdów sportowych, blogerka, manager fitness. Od 8 lat zajmuje się szeroko pojętym fitnessem i zdrowym trybem życia. Autorka popularnego programu treningowego Fireworkout oraz płyty DVD wydanej w miesięczniku Shape o tym samym tytule.
Polecamy także:
Dylematy ciężarnej: Z kim rodzić i czy partner powinien być przy porodzie?
Dodaj komentarz