Obserwacja rozwijających się zarodków to ważny etap procedury in vitro. Im zarodek lepiej rokuje tym większe szanse na ciążę. Do czasu transferu zapłodnione komórki jajowe przebywają w inkubatorach. Proces ten trwa kilka dni. Zwykle transferuje się zarodki 2-, 3-, 5-dniowe, a czasem podaje się je nawet w 6. czy 7. dobie.
Każda para, która podchodzi do procedury in vitro zastanawia się ile zarodków uzyska. Nic w tym dziwnego, wydawałoby się, że im więcej zarodków tym większe szanse na ciążę. Jednak w zdecydowanej większości liczy się nie ilość, a jakość. Czasami wystarczy jeden zarodek, z którego rozwinie się zdrowa ciąża.
Pod czujnym okiem embriologa
Wszystkie uzyskane zarodki swoje pierwsze dni spędzają w laboratoriach embriologicznych. W specjalnym inkubatorach, w których panują warunki zbliżone do tych, które naturalnie występują w jamie macicy, rozpoczyna się ich rozwój. Embriolog średnio raz dziennie dokonuje obserwacji zarodka pod mikroskopem. Ocenia wszystkie zebrane dane, tempo rozwoju, stopień fragmentacji i dokonuje analizy “morfologii”. Pomocny w tym jest również coraz częściej stosowany system time-lapse, który w równych odstępach czasu wykonuje zarodkom zdjęcia, służące ich szczegółowej analizie.
Przeczytaj także: Transfer zarodków – co jeszcze zrobić, żeby się udało? Dodatkowe procedury i postępowanie po in vitro
Kiedy transfer zarodków?
W ciągu kilku dni od momentu zapłodnienia komórki jajowej, zarodek ulega licznym podziałom komórkowym. Transfer zwykle przeprowadza się w trzeciej lub piątej dobie (stadium blastocysty) od zapłodnienia. Moment transferu ustala się indywidualnie.
– W OVIklinice podajemy w czasie transferu najczęściej blastocysty lub zarodki z trzeciej doby, ale decyzja jest podejmowana zgodnie z sytuacją kliniczną danej pary. Czynnikami, które bierzemy pod uwagę są między innymi: wiek i AMH pacjentki, która to procedura, jeśli nie jest pierwsza – to jak wyglądały poprzednie, plan leczenia i strategię postępowania diagnostyczno-leczniczego – wyjaśnia mgr Monika Tyśnickia, szefowa laboratorium IVF w OVIklinice.
Przeczytaj także: Czy zarodek dobrze się rozwija? Objawy braku rozwoju zarodka
Oczekiwanie na blastocystę
W warunkach naturalnych zarodek zagnieżdża się z reguły w ok. 5. dobie po zapłodnieniu. Jest to tzw. etap blastocysty. Blastocysta wykluwa się z otoczki, wnika głębiej w śluzówkę i zagnieżdża się. W kolejnym etapie zaczyna się produkcja gonadotropiny kosmówkowej, która jest markerem potwierdzającym ciążę.
Również w procesie in vitro embriolodzy najczęściej czekają do 5. dnia rozwoju zarodka. Blastocystę stosunkowo łatwo rozpoznać, bo składa się z dwóch widocznych elementów to jest węzeł zarodkowy, który rozwinie się w płód oraz trofoblast, dzięki któremu rozwinie się m.in. łożysko.
– Jeżeli z różnych względów decydujemy się na długą obserwację zarodków, to stadium oczekiwanym jest blastocysta – potwierdza embriolożka. To etap rozwoju zarodka, w którym ma on największe szansę na implantację. Dzięki dłuższej hodowli wyklucza się również podanie zarodka, który z powodów selekcji naturalnej (np. ze względu na wady chromosomowe) nie przekształca się w blastocystę.
Zarodek w 6. dobie
Niekiedy zdarza się, że embriolodzy czekają na rozwój blastocysty do 6.doby. Osiągnięcie przez zarodek tego stadium później niż w piątej dobie wcale nie musi odznaczać, że występują w nim jakiekolwiek wady.
– Zazwyczaj wyczekujemy blastocyst w piątej dobie rozwoju zarodkowego, ale nie zawsze. Proces przekształcania się moruli w blastocystę jest trudny i niektóre z zarodków potrzebują więcej czasu, zazwyczaj też nie wszystkie embriony osiągają ten etap – wyjaśnia embriolożka.
– Kiedy transfer jest w tym samym cyklu co punkcja, wtedy możemy podać do macicy pacjentki zarodek, który jest na dobrej drodze do osiągniecia stadium blastocysty, ale jeszcze chwilę mu do niej brakuje. Natomiast jeśli zarodki mają być kriokonserwowane, czekamy cierpliwie na to przełomowe stadium rozwoju embrionalnego, jakim jest blastocysta. Idealnie jeśli blastocysty rosną w piątej dobie, ale często tworzą się w szóstej, a czasem nawet dopiero siódmej dobie. Taki wolniejszy rozwój obniża trochę rokowania, szczególnie jeśli mówimy o starszych pacjentkach, ale najważniejsze jest, że zarodkom udało się osiągnąć stadium blastocysty, co świadczy o tym, że mają potencjał rozwojowy. Niestety nie możemy czekać dłużej niż siódma doba – tłumaczy mgr Tyśnicka z OVIkliniki.
Przeczytaj także: Dawstwo komórki jajowej – czy to już czas?
„Czekamy aż zarodki będą gotowe”
Jak wyjaśnia embriolożka, zarodki są podawane do macicy tak, aby trafić w okienko implantacyjne.
– Wybierając zarodek do transferu, kierujemy się oceną, stopniem ekspansji i dobą osiągniecia etapu blastocysty. Dobrej klasy blastocysta z szóstej doby ma porównywalny potencjał rozwojowy do blastocyst z idealnym timingiem. Niestety nie zawsze mamy blastocystę z piątej doby, wtedy blastocysty z szóstej są oceniane wyżej niż te z siódmej – mówi mgr Tyśnicka.
– Mamy przypadki ciąż aż z siódmej doby, dlatego czekamy aż zarodki będą gotowe, by dać im szansę – dodaje mgr Monika Tyśnicka.
Fot.: aut. DrKontogianniIVF/pixaby
POLECAMY TAKŻE:
Zarodek w 3. i 5. dobie. Kiedy najlepszy moment na transfer?
Dodaj komentarz